Świat

40 lat po zamachu bombowym, w wyniku którego zginęli Amerykanie w Bejrucie, wojska amerykańskie ponownie rozmieszczają się na wschód od Morza Śródziemnego

  • 24 października, 2023
  • 7 min read
40 lat po zamachu bombowym, w wyniku którego zginęli Amerykanie w Bejrucie, wojska amerykańskie ponownie rozmieszczają się na wschód od Morza Śródziemnego


BEIRUT (AP) – Czterdzieści lat po jednym z najbardziej śmiercionośnych ataków na wojska amerykańskie na Bliskim Wschodzie niektórzy ostrzegają, że Waszyngton może zmierzać w stronę nowego konfliktu w regionie.

23 października 1983 r. zamachowiec-samobójca uderzył w amerykańskie koszary wojskowe na międzynarodowym lotnisku w Bejrucie, zabijając 241 członków amerykańskiej służby, w większości żołnierzy piechoty morskiej – co wciąż jest najbardziej śmiercionośnym atakiem na piechotę morską od czasu bitwy o Iwo Jimę podczas II wojny światowej. W niemal równoczesnym ataku na siły francuskie zginęło 58 spadochroniarzy.

Waszyngton obwinia za zamachy libańską grupę bojowników Hezbollah, czemu wspierany przez Iran Hezbollah zaprzecza. Siły amerykańskie i francuskie znajdowały się w Bejrucie w ramach wielonarodowych sił rozmieszczonych podczas izraelskiej inwazji na Liban w 1982 roku. Siły te nadzorowały wycofywanie bojowników palestyńskich z Bejrutu i pozostały później, aby pomóc ówczesnemu rządowi wspieranemu przez Zachód. Bombardowanie spowodowało wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Libanu.

Stany Zjednoczone ponownie rozmieszczają siły w regionie w związku z wojną między Izraelem a jego wrogami.

Lotniskowiec USS Gerald R. Ford został rozmieszczony we wschodniej części Morza Śródziemnego wraz z innymi amerykańskimi okrętami wojennymi – a drugi lotniskowiec jest w drodze – co jest powszechnie postrzegane jako sygnał dla Iranu i Hezbollahu, aby nie otwierali nowych frontów podczas walki Izraela z Hamasem .

Długotrwałe napięcia między USA a Iranem zaostrzyły się w wyniku trwającej od dwóch tygodni wojny między Izraelem a Hamasem, podczas której niespodziewany atak palestyńskiej grupy bojowników na miasta w południowym Izraelu 7 października spowodował niszczycielskie izraelskie bombardowanie Strefy Gazy.

Istnieje ryzyko, że wojna przerodzi się w szerszy konflikt regionalny. Największe zmartwienie dotyczy granicy libańsko-izraelskiej, gdzie Izrael i Hezbollah wymieniają ogień na co dzień.

Warto przeczytać!  Wiceprzewodnicząca Kamala Harris zachwala sukcesy jako „car graniczny”, gdy wraca do rytmu imigracji dzięki inwestycjom zagranicznym

Są jednak inne miejsca, w których Stany Zjednoczone można bezpośrednio wciągnąć do walki. W Iraku jest około 2500 żołnierzy amerykańskich około 900 innych we wschodniej Syriiz misjami przeciwko grupie Państwa Islamskiego. W obu krajach Iran ma lojalne wobec siebie bojówki, które już otworzyły ogień do Amerykanów od wybuchu wojny w Gazie.

Zwolennik Hezbollahu, występujący pod pseudonimem Haj Mohammed, zamieścił 13 października w Tiktok film wideo, w którym ukazało się groźne podobieństwo między bombardowaniem koszar 40 lat temu a wydarzeniami z dnia dzisiejszego.

„Wygląda na to, że wujek Joe nie powiedział dowódcom tych okrętów wojennych i lotniskowców o tym, co wydarzyło się 23 października 1983 r.” – powiedział mężczyzna, odnosząc się do prezydenta Joe Bidena. Siedząc przed plakatem przedstawiającym Kopułę na Skale w Jerozolimie, zastanawiał się głośno, czy żołnierze amerykańscy wrócą do domu w trumnach.

Grupy wspierane przez Iran grożą Stanom Zjednoczonym, jeśli przyłączą się one do wojny po stronie Izraela.

Najwyższy urzędnik Hezbollahu, Hachem Safieddine, powiedział w przemówieniu, że w całym regionie są dziesiątki tysięcy bojowników, „których palce są na spuście”.

Dowódca potężnej, wspieranej przez Iran milicji w Iraku zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym stoi na granicy libańsko-izraelskiej, najwyraźniej pokazując, że jego bojownicy są gotowi do wojny.

Jeśli Stany Zjednoczone zainterweniują bezpośrednio w wojnie Izrael-Hamas, „wtedy amerykańska obecność w regionie stanie się uzasadnionym celem bojowników ruchu oporu, czy to w Iraku, czy gdzie indziej” – dowódca Abu Alaa al-Walae z irackiego Kataib Sayyid al-Shuhada – – powiedział telewizji Al-Mayadeen z Bejrutu.

Od środy samobójcze drony i rakiety uderzyły w kilka baz, w których przebywają żołnierze amerykańscy w Iraku i Syrii. Do ataków przyznały się bojówki wspierane przez Iran lub je obwiniono.

Warto przeczytać!  Indie G20: Test dyplomatyczny, gdy wojna z Ukrainą dominuje w rozmowach

Okręt wojenny amerykańskiej marynarki wojennej w czwartek przechwycił trzy rakiety i kilka dronów Pentagon podał, że wystrzelony przez wspieranych przez Iran rebeliantów Houthi z Jemenu, potencjalnie w kierunku celów w Izraelu.

Siły amerykańskie mogą również zostać zaatakowane, jeśli Izrael rozpocznie inwazję lądową na Gazę i będzie wydawało się, że ma zamiar zniszczyć Hamas, tak jak przyrzekł.

Urzędnik należący do jednej z grup wspieranych przez Iran ostrzegł, że jeśli Izrael spróbuje pójść na całość w celu całkowitego pokonania Hamasu, irańscy sojusznicy mogą wywołać konflikt na całym Bliskim Wschodzie. Powiedział, że salwy na siły amerykańskie miały przekazać tę wiadomość. Urzędnik wypowiadał się pod warunkiem, że nie zostanie zidentyfikowany on sam ani jego grupa, ponieważ nie był upoważniony do publicznego wypowiadania się.

Po podróży po regionie, podczas której spotkał się z przywódcami Hezbollahu, Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, minister spraw zagranicznych Iranu ostrzegł w połowie października, że ​​„możliwe są działania wyprzedzające”, jeśli Izrael zbliży się do ofensywy lądowej, i że Izrael ucierpi „ogromne trzęsienie ziemi”.

W niedzielę, Sekretarz stanu USA Antony Blinken i sekretarz obrony Lloyd Austin powiedział, że Waszyngton spodziewa się eskalacji wojny między Izraelem a Hamasem w wyniku zaangażowania pełnomocników Iranu, i dodał, że administracja Bidena jest gotowa zareagować, jeśli celem będzie amerykański personel lub siły zbrojne.

„Nie tego chcemy i nie tego szukamy. Nie chcemy eskalacji” – powiedział Blinken. „Nie chcemy, aby nasze siły i personel znalazły się pod ostrzałem. Ale jeśli tak się stanie, jesteśmy na to gotowi.”

Warto przeczytać!  Akcje w Hongkongu notują najlepszy start od 2018 r. dzięki nadziei na ożywienie w Chinach

Austin powiedział, że widzi „perspektywę znacznej eskalacji ataków na nasze wojska i naszych ludzi w całym regionie”.

Biden wielokrotnie użył jednego słowa, aby ostrzec wrogów Izraela przed próbami wykorzystania sytuacji: „Nie róbcie tego”.

Iran przewodzi tzw. „osi oporu”, która obejmuje wspierane przez Teheran frakcje z Libanu, Iraku, Jemenu, Afganistanu i Pakistanu, a także Syrii. Hezbollah, najpotężniejsza grupa w Libanie, ma dziesiątki tysięcy rakiet i pocisków, a także arsenał dronów, które stanowią poważne zagrożenie, jeśli grupa w pełni przyłączy się do wojny przeciwko Izraelowi.

Mimo to wielu analityków twierdzi, że totalna wojna regionalna, która groziłaby wciągnięciem Stanów Zjednoczonych i Iranu w bezpośrednią konfrontację, jest mało prawdopodobna.

„Aż do tej chwili obie strony nie chcą konfrontacji” i komunikują to sobie nawzajem, powiedział o Teheranie i Waszyngtonie irański analityk polityczny i profesor nauk politycznych Emad Abshenass.

Jednak „sytuacja może wywrócić się do góry nogami”, jeśli armia izraelska wkroczy do Gazy i prawdopodobnie pokona Hamas, powiedział Abszenas.

W 1983 r. zamach bombowy na koszary był postrzegany jako lekcja na temat niebezpieczeństwa, jakie grozi Stanom Zjednoczonym, jeśli wkroczą w środek konfliktu między Izraelem a jednym z jego sąsiadów.

Sam Heller z The Century Foundation powiedział, że podobnie jak w 1983 r. „Nie ufam, że siły amerykańskie wysłane do regionu przez administrację Bidena wystarczą, aby naprawdę zastraszyć i odstraszyć lokalne podmioty”.

„Iran i jego sojusznicy są na swój sposób zdemaskowani” – powiedział Heller, ale dysponują dziś „bardzo poważnymi zdolnościami, które można (wykorzystać) przeciwko celom USA w całym regionie”.

___

Więcej informacji o zasięgu AP można znaleźć na stronie




Źródło