Filmy

6 horrorów morskich dla fanów gry wideo „Dredge”.

  • 11 czerwca, 2024
  • 7 min read
6 horrorów morskich dla fanów gry wideo „Dredge”.


Kilka lat temu założyłem cykliczną rubrykę zatytułowaną The Silver Lining, w której pisałem o horrorach, które powszechnie uważano za złe, ale zawierały też dobre elementy, do których warto wracać. Nie był to tylko sposób mówienia o niedocenianych filmach, ale także osobiste wyzwanie, polegające na próbie pokonania negatywnych uprzedzeń Internetu i nauczeniu się doceniania małych rzeczy, które mogą sprawić, że straszny film będzie wart obejrzenia.

Niedawno przypomniało mi się o tym wyzwaniu wraz z wydaniem Renny’ego Harlina Nieznajomi: Rozdział 1film tak źle przyjęty zarówno przez fanów, jak i krytyków, że szczerze mówiąc nie miałem zamiaru go oglądać, dopóki nie przeczytałem wpisu The Horror Queers Trace Thurman żartobliwie porównuje ten film do remake’u Platinum Dunes – coś, co od razu sprawiło, że pomyślałem, że film może nie być tak zły, jak niektórzy to przedstawiają.

Z ostrożnością optymistyczną zdecydowałam się kupić bilet na wieczorny spektakl, gdzie przywitał mnie wypełniony po brzegi teatr pełen podekscytowanych nastolatków. I wiesz co? Świetnie się bawiłem, podobnie jak większość innych wrzeszczących klientów też. A biorąc pod uwagę, że film „Pogromcy gangów” osiągnął sukces kasowy, wydaje się, że ryzykowny wybór nakręcenia trzech połączonych ze sobą slasherów jeden po drugim opłacił się pomimo średnich recenzji.

Niemniej jednak zdecydowana mniejszość fanów horrorów zdecydowała, że ​​nie ma absolutnie żadnych szans, aby te nadchodzące filmy mogły być dobre, z czym stanowczo się nie zgadzam. Dlatego chciałbym przyjrzeć się temu głębiej The Nieznajomi: Rozdział 1 i omówmy elementy, które moim zdaniem sprawiają, że jest to fajny slasher i dlaczego uważam, że kontynuacje będą jeszcze lepsze.

Warto przeczytać!  Aaron Taylor-Johnson zaproponował kolejną rolę Jamesa Bonda: Raport

Oczywiście, aby w pełni zrozumieć film, musimy spojrzeć wstecz na kontekst, w jakim został wyprodukowany, co przenosi nas z powrotem do premiery Nieznajomi: Ofiara nocą w 2018 roku. Chociaż film ten odniósł zaskakujący sukces pomimo rażącej różnicy w tonie w porównaniu z oryginałem, długi okres między projektami w połączeniu z zamknięciem Aviron Pictures sprawił, że twórca serialu Bryana Bertina decydując, że następna odsłona serii powinna być ponownym wprowadzeniem do przerażającej zamaskowanej rodziny.

Zwiastun „Nieznajomych”, rozdział 1

Wybieranie Głębokie niebieskie morze reżysera Renny’ego Harlina do kierowania tym nowym projektem, Bertino zachęcił weterana filmowego do współpracy z producentem Courtney Solomon aby rozwinąć założenie w coś, co dalej opisali jako rozszerzone studium postaci, a nie tradycyjny slasher. Scenarzyści Alana R. Cohena I Alana Freedlanda następnie przekształcił notatki i pomysły duetu w ogromną, 250-stronicową pierwszą wersję roboczą. Jednak zamiast kazać scenarzystom skrócić historię do przewiewnych 100 stron, zespół produkcyjny był tak podekscytowany nowym kierunkiem, że zamiast tego zdecydował się podzielić gigantyczny scenariusz na trzy samodzielne części nakręconej kolejno epickiej slasherki.

Pomimo kilku dziwacznych twierdzeń, że jest inaczej, pierwsza część tej trylogii stanowi współczesną opowieść o oryginale z 2008 roku, opowiadającą o kochającej się parze Mayi (Madeleine Petsch) i Ryana (Froya Gutierreza), gdy ich podróż po kraju zostaje przerwana przez podejrzaną awarię samochodu. Utknęwszy w małym miasteczku, para rezerwuje w ostatniej chwili Airbnb tylko po to, by zostać prześladowanym przez zamaskowaną grupę zabójczych zabójców, którzy lubią igrać ze swoją ofiarą.

Ogólna fabuła jest prawie identyczna jak w pierwszym filmie, rozszerza się jedynie o wprowadzenie postaci i ustanawia niesamowicie odizolowaną scenerię Wenus w stanie Oregon. I chociaż rzeczy, które film stara się zrobić tak samo jak oryginał, są w większości zrobione gorzej (jak kultowa scena „Czy Tamara tu jest?” lub przypadkowe zabicie niewinnej postaci pobocznej), Rozdział 1 specjalizuje się w małych zmianach, które mają sprawiać wrażenie nowego zdarzenia według tego samego schematu, co miało miejsce w 2008 roku.

Warto przeczytać!  10 najlepszych końcowych argumentów w filmach

Moją ulubioną zmianą w formule jest to, jak sympatyczna jest tym razem główna para. Jasne, nie da się pokonać Liv Tyler i Scotta Speedmana, jeśli chodzi o samą moc gwiazd (a krótki występ Glenna Howertona stał się z perspektywy czasu legendarny dzięki sukcesowi aktora w Jego Zawsze słonecznie w Filadelfii), ale fakt, że w tej wersji pary od samego początku tworzy się zdrowe i funkcjonalne partnerstwo, znacznie łatwiej jest im kibicować, gdy znajdą się pod ostrzałem zewnętrznego zagrożenia.

I to zagrożenie jest teraz tak samo przerażające, jak w 2008 roku. Film trochę się potyka, dodając szokującą muzykę do niektórych jump-scare’ów, czego oryginał znakomicie uniknął, ale uważam, że wszystkie nowe horrory były całkiem skuteczne gdy ocenia się je według ich własnych zasług. Od imponującego przerażenia w lustrze, gdy Maya gra na pianinie, po kilka powitalnych ukłonów w stronę Piątek 13-tego franczyzy, jasne jest, że Harlinowi i jego zespołowi nie wystarczyło proste odtworzenie dzieła Bertino.

Nieznajoma dziewczyna pinup

Ponownie, wrażenia nie są idealne, film trwa nieco dłużej, niż to konieczne, aby wprawić wszystko w ruch i gubić znane momenty – i właściwie gardzę nową wersją kultowego wersu „ponieważ byłeś w domu” – ale ja d argumentować, że wszystko to łączy się w całość ze względu na nowatorski ton filmu, który moim zdaniem plasuje się gdzieś pomiędzy minimalistycznym terrorem z pierwszego filmu a Ofiara w nocynadmiar retro slashera. Zawiera także weterana gatunku Ryszard Brak w małej roli (którą, jestem niemal pewna, zostanie rozwinięta w sequelu), co zawsze jest nie lada gratką.

Warto przeczytać!  Poszedłem do luksusowej sieci kin Cinépolis, nie warto

A kiedy wyjdzie na jaw, że nie jest to ostatni raz, kiedy widzimy te postacie, staje się jasne, że zbyt znajomy scenariusz jest uzasadniony faktem, że jest to po prostu akt otwierający większą historię. Na własną rękę, Rozdział 1 to całkiem przyzwoity slasher, oferujący wystarczająco dużo nowych emocji, aby uzasadnić jego istnienie (chociaż ten strach przed fortepianem jest dla mnie ponadczasowy), ale jako początek epickiego czteroipółgodzinnego eksperymentu w stylu horroru jest doskonałym wprowadzenie, które prawdopodobnie zostanie lepiej docenione po opublikowaniu pozostałych wpisów.

W końcu kontynuacje nie będą już powiązane z tym kultowym pierwszym filmem i zamiast tego będą mogły eksplorować zupełnie nowe terytorium, podążając za ostatnią dziewczyną, która przeżyła traumę, szukając zemsty po tragicznej inwazji na dom. Tego rodzaju innowacja nie byłaby możliwa bez uprzedniego ponownego wprowadzenia Obcy nowemu pokoleniu i dlatego tak sądzę Rozdział 1 to konieczne podsumowanie, które doprowadzi do jeszcze lepszych działań następczych.

Poza tym, nawet jeśli nie podoba Wam się nowe podejście Renny’ego Harlina do Stracha na Wróble, Dollface’a i Pin-Up Girl, pamiętajcie, że nowy film nigdy nie zastąpi oryginału – nie ma więc potrzeby chwytać za pochodnie i widły, czekając na resztę filmu. trylogia.

Nieznajomi: Rozdział 1 jest teraz dostępny w wersji cyfrowej w domu.


Źródło