7 najbardziej przereklamowanych członków drużyny w historii Final Fantasy
Każdy ma ulubionego członka drużyny Final Fantasy, ale niektórzy z nich naprawdę czują się przereklamowani. Niektóre z nich cieszą się po prostu dużym szumem, podczas gdy inne mają estetykę, która jest niezwykle popularna wśród fanów. Niezależnie od tego, czy mają tragiczną historię, czy po prostu zestaw umiejętności wydaje się być przytłaczający, przyjrzymy się kilku postaciom, które po prostu nie odpowiadają oczekiwaniom.
Oczywiście jest to tylko opinia jednego autora, więc Twoje przemyślenia na temat przereklamowanych członków drużyny w Final Fantasy mogą się różnić. Przyjrzałem się, co członkowie drużyny mogą zrobić w porównaniu z podobnymi archetypami postaci – smokami, strzelcami, magami i tak dalej – aby ustalić, czy pasują do tej listy.
Uwaga: ten artykuł jest subiektywny i odzwierciedla opinie autora.
” class=”promoted-img” loading=”lazy” szerokość=”1440″ wysokość=”220″ alt=”fortnite-promoted-banner” />
Którzy członkowie drużyny Final Fantasy są najbardziej przereklamowani?
1) Tidus (FF10)
Final Fantasy 10 jest z pewnością jedną z moich ulubionych gier w serii, ale szczerze? Tidus naprawdę nie jest taki świetny. Ma kilka naprawdę cennych rzeczy w swoim drzewku umiejętności, ale to wszystko.
Quick Hit i Hastega to niesamowite umiejętności, ale poza tym? W najlepszym przypadku otrzymuje Haste i Cheer. Inne postacie walczące w zwarciu są od niego lepsze i mają potężniejsze zdolności podstawowe – jak Auron. Lub po prostu użyj Yuny, prawdziwej potęgi zespołu.
Jego ostateczna broń nie jest warta zdobycia – możesz po prostu stworzyć podobnie potężną broń lub skorzystać z pomocy innego członka drużyny. Tidus może być głównym bohaterem, ale wkrótce możesz użyć Wakki lub Kimahri do walki wręcz opartej na szybkości, a Auron do wszystkiego innego.
2) Mog (FF6)
Mog z Final Fantasy 6 to uroczy mały slamdancer. Bez niego nie możesz zrekrutować jednej z dwóch opcjonalnych postaci: Umaro! Poza tym jego zestaw ruchów jest trochę zbyt chaotyczny, jak na mój gust. Wymaga to również wykonania potencjalnie bardzo poważnego cofania się; w końcu możesz przegapić jeden z jego tańców na zawsze.
Jeśli nie poświęcisz czasu na zabranie go nad jedną z rzek Świata Równowagi, nigdy nie dostanie Wodnego Rondo. Może mu się także nie udać próba tańca poza genomem, w którym się znajduje, i nie masz żadnej kontroli nad tym, czego używa. To może być jedna z najlepszych gier z serii, ale ma kilka przeciętnych postaci.
3) Irvine Kinneas (FF8)
Lubię Irvine’a Kinneasa jako postać; jego pochodzenie czyni go interesującym i całkiem miło było mieć w drużynie snajpera/strzelca wyborowego. To dość rzadkie miejsce do wypełnienia w grze Final Fantasy. Jasne, jego Limit Break w użyciu szybkiej amunicji jest całkiem fantastyczny, ale czy warto się męczyć?
Nie bardzo. Hodowla amunicji specjalnej jest naprawdę dość frustrująca, a kiedy można jej używać tylko w bardzo specyficznych sytuacjach? Nie jestem w tym specjalnie szalony. Nawet Zell i Selphie są bardziej przydatni niż Irvine. Może i wygląda fajnie, ale ten chłód jest tylko powierzchowny.
4) Quina Quen (FF9)
Błękitni Magowie naprawdę bardzo różnią się poziomem mocy w serii Final Fantasy. Szczerze mówiąc, Quistis, Quina i Kimahri czuli się przeciętnie, jeśli chodzi o ich ogólny poziom mocy. Tylko sporadyczne używanie szału wydawało się rozczarowujące, a nie potężne.
Quina jest niesamowita, gdy ją zrekrutujesz po raz pierwszy, ale bardzo szybko spada. Jej wzrost statystyk nie jest czymś, o czym warto pisać; ciesz się głodną Błękitną Magią, dopóki jest istotna, ponieważ nie potrwa to długo w porównaniu z resztą jej drużyny.
5) Kain Highwind (FF4)
Kain Highwind ma niezwykle potężny wpływ na ogólną narrację Final Fantasy 4. Jego potrzeby i pragnienia są potężne, co pozwala Golbezowi kontrolować go umysłami, aby służyć złym planom Zemusa. Oznacza to, że przez większą część FF4 ledwo pojawia się w grze.
Masz go przez około pierwszą godzinę, a potem pojawia się jako antagonista i ostatecznie ponownie dołącza do drużyny – tylko po to, by opuścić ją po raz ostatni. Nawet jego najlepszy sprzęt, zestaw zbroi Smoka/Smoka, nie jest przeznaczony wyłącznie dla niego – Cecil też może go nosić. Jednakże Kain nie może nosić Kryształowej Zbroi.
Zadaje solidne obrażenia, ale blednie w porównaniu z tym, co Cecil może zrobić samym Mieczem Mściciela.
6) Edgar (FF6)
Na początku Final Fantasy 6 Edgar czuje się jak Bóg. Ma Twoje pierwsze darmowe ataki obszarowe – Kusza, Bio Blaster, Sound Blaster, Flash. W przeciwieństwie do ataków Mtek, możesz zachować to, co ma do zaoferowania Edgar. Fantastycznie radzi sobie także z zadawaniem obrażeń pojedynczym celom za pomocą Wiertła i Piły Łańcuchowej.
To powiedziawszy, zanim zabierzesz go z powrotem do Świata Ruin, będzie kolejnym przeciętnym członkiem drużyny. Chociaż możesz ustawić jego statystyki na dowolny poziom, jego Narzędzia nie mogą się równać z innymi, bardziej podstawowymi kombinacjami, z których może skorzystać każdy w grze.
7) Vincent Walenty (FF7)
Przepraszam, fani Final Fantasy 7, ale powiem szczerze: Vincent Valentine nie jest tak wspaniały, jak mówisz. Ma niesamowitą estetykę i dzierży także strzelby. Rozumiem apel. To kapryśny wampir, którego gracze mogą zrekrutować, jeśli chcą – jest opcjonalny i nie można go pominąć w FF7. Często jest używany w moich zespołach, szczególnie podczas grindowania na Arenie w Złotym Spodku.
Co jednak czyni go tak przeciętnym? Jego Przełamania Limitów. Oczywiście, posiadanie właściwej osoby w odpowiedniej sytuacji może być świetne. Jednak znowu – sprowadza się to do braku kontroli.
Gdyby mógł wybierać spośród wszystkich swoich formularzy bez konieczności ustalania określonego poziomu limitu, mogłoby to pomóc. Brak kontroli podczas jego Limit Breaków naprawdę osłabia jego przydatność w danej sytuacji.
To tylko opinia jednego z autorów na temat najbardziej przereklamowanych postaci z Final Fantasy wszechczasów. Jednak z każdym nowym wpisem lista ta może się zmieniać. Zależy to także od tego, co cenisz w członkach swojej drużyny.