Świat

8 sposobów, w jakie wspierany przez USA rząd w Pakistanie podważa wybory

  • 7 lutego, 2024
  • 11 min read
8 sposobów, w jakie wspierany przez USA rząd w Pakistanie podważa wybory


W miarę przygotowań Pakistanu aby określić skład kolejnego rządu w czwartkowych wyborach powszechnych, nasilają się obawy dotyczące nieprawidłowości wyborczych. Coraz więcej dowodów wskazuje na manipulację wyborami i ingerencję polityczną pakistańskiej armii.

Pakistan miał pójść do urn w zeszłym roku. Konstytucja kraju przewiduje pięcioletnią kadencję zarówno dla zgromadzeń narodowych i prowincji, jak i dla stanowiska premiera. Kiedy rząd byłego premiera Imrana Khana został obalony w wyniku parlamentarnego zamachu stanu, przy wsparciu pakistańskiej armii i Departamentu Stanu USA w 2022 r., miał dopiero czwarty rok istnienia.

Od tego czasu pakistańskie wojsko rządzi z cienia, próbując opóźnić nieuniknione wybory, jednocześnie starając się dopilnować, aby niezwykle popularny Khan i jego partia Pakistan Tehreek-e-Insaf (PTI) nie wrócili do władzy .

W Pakistanie media są całkowicie zagłuszone. Poza Pakistanem nadchodzące wybory określa się mianem „najmniej wiarygodnych w historii kraju” i „bardziej przypominających koronację”, gdzie wojsko jest rozumiane jedynie jako wybór nowego cywilnego oblicza swoich rządów. Chociaż Departament Stanu USA niezmiennie powtarzał, że nie podjął decyzji co do uczciwości wyborów w Pakistanie, wydarzenia poprzedzające wybory nie pozostały niezauważone w Kongresie.

Warto przeczytać!  Film z Battlefield pokazuje, jak ukraiński czołg pokonuje rosyjski czołg

„Niepokojące są zagrożenia dla wolnych i uczciwych wyborów na całym świecie. W świetle ostatnich wydarzeń w Pakistanie i zbliżających się wyborów postawmy sprawę jasno: promowanie stabilności, demokracji i praw człowieka na całym świecie ma ogromne znaczenie dla utrzymania naszych wartości na całym świecie” – napisał na Twitterze republikanin Nathaniel Moran.

„Nie może być wolnych i uczciwych wyborów, gdy jedna z partii opozycji została kryminalizowana” – napisał republikanin Demokratów Ilhan Omar, powtarzając poglądy Morana z całej sceny politycznej.

Widoczne publicznie przypadki fałszowania wyborów – widoczne dla wszystkich oprócz administracji Bidena – są zbyt liczne, aby je opisać w jednym artykule. Poniższe są najbardziej rażące.

Zakazanie symbolu partii wiodącej

Na pakistańskiej karcie do głosowania każda partia polityczna ma symbol wyborczy. Kandydaci w każdym z setek okręgów wyborczych w Pakistanie mają obok nazwisk symbole partii, co stanowi kluczową wskazówkę dla znacznej części elektoratu, która nie potrafi czytać. Kandydatom PTI zakazano używania jednolitego symbolu wyborczego – kija do krykieta – ze względu na kwestie techniczne, których nie dotyczyła żadna inna partia. Oznacza to, że każdemu kandydatowi PTI przypisany jest losowy symbol i musi prowadzić indywidualną kampanię.

Wraz ze stratą kija, PTI z dnia na dzień przekształciło się z potężnej partii politycznej w luźną grupę osób nieposiadających osobowości prawnej, skutecznie pozbawiając praw wyborczych miliony obywateli, którzy zaufali PTI jako podmiotowi politycznemu. Posunięcie to zostało ostro skrytykowane przez pakistańskie środowisko prawnicze i społeczeństwo obywatelskie jako „ogromny cios w prawa podstawowe”.

Konsekwencje tego sięgają jeszcze dalej. Jeżeli jakimś cudem kandydaci PTI pokonają wszystkie przeszkody i zdobędą większość w parlamencie, formalnie niepowiązanym kandydatom nie będzie zapewniona kluczowa ochrona prawna i będą oni narażeni na łapówki i przymus ze strony wojska.

Wyłączanie Internetu

Na czele pakistańskiego Urzędu Telekomunikacji stoi obecnie emerytowany generał. Przewodniczący PTA ma możliwość natychmiastowego zamknięcia Internetu w całym kraju lub określonych stron internetowych. W ciągu ostatnich kilku miesięcy zamykał media społecznościowe i internet za każdym razem, gdy PTI Khana organizowało w Internecie wydarzenie związane z wyborami, które miało wpływ na ponad 100 milionów użytkowników.

Media pakistańskie wyraziły już obawy, że w dniu wyborów internet może zostać wyłączony, aby zniechęcić ludzi do głosowania. Uwiarygodniając te obawy, najwyższy minister we wtorek zasugerował możliwość wyłączenia Internetu w dniu wyborów, alarmując organizacje praw człowieka, w tym Amnesty International, i zachęcając je do napisania listu otwartego i wydać oświadczenie.

„Amnesty International wraz z kilkoma innymi organizacjami praw człowieka wzywają władze Pakistanu do zagwarantowania każdemu w całym kraju nieprzerwanego dostępu do Internetu i platform komunikacji cyfrowej” – czytamy w oświadczeniu.

Zakaz i więzienie głównego kandydata

Zarzuty stawiane obalonemu premierowi Khanowi są różne – od niespójnych po absurdalne. Został oskarżony o „ujawnianie tajemnic państwowych” za publiczne omawianie zawartości tajnej depeszy, o której w zeszłym roku donosił „The Intercept”. Skazano go na siedem lat więzienia za małżeństwo uznane przez Sąd Najwyższy za nieważne. Dostał też 14 lat za rzekome przetrzymywanie prezentów państwowych bez złożenia odpowiednich dokumentów i nie wypłacenia państwu odszkodowania, chociaż wszystkie dowody wskazują, że tak właśnie zrobił.

Trzy główne decyzje sądu wydane w krótkich odstępach czasu tuż przed wyborami zostały odebrane w Pakistanie jako wiadomość od pakistańskiego establishmentu wojskowego. Przesłanie skierowane jest nie tylko do wyborców, ale także do kandydatów, sygnalizując wpływ i kontrolę sprawowaną przez wojsko.

Włamanie do systemu zarządzania wyborami

Zaledwie dwa dni temu lokalny urzędnik wyborczy w piśmie rozesłanym do pakistańskiej komisji wyborczej poskarżył się, że kluczowe oprogramowanie wykorzystywane do zarządzania wyborami zachowuje się dziwnie. W piśmie urzędnik przytacza konkretne problemy z oprogramowaniem i twierdzi, że dane dotyczące jego personelu zostały usunięte. „Ta słabość [the] system stworzył wiele problemów, ale także podnosi [a] znak zapytania co do niezawodności i ważności narzędzia/oprogramowania. To pokazuje, że albo [election management system] Jest [an] całkowita porażka, albo jest ktoś inny [sic] który kontroluje i zarządza systemem za zasłoną” – napisał w dokument wyciekł do sieci.

System zarządzania wyborami został stworzony przez Krajowy Urząd Baz Danych i Rejestracji – departament rządowy, na którego czele stoi zazwyczaj osoba cywilna, ale od zeszłego roku kieruje nim generał wojska. NADRA jest głównym depozytariuszem wszystkich danych Pakistanu – od danych dotyczących ludności i demografii po spisy wyborców – i ma odgrywać kluczową rolę w przeprowadzaniu wyborów wraz z Komisją Wyborczą Pakistanu. Dopóki wojsko pakistańskie sprawuje bezpośrednią kontrolę nad NADRA, kontroluje wszystkie systemy wykorzystywane do zarządzania wyborami i przekazywania ich wyników.

Przemoc terrorystyczna

W zeszłym tygodniu 10 działaczy PTI zginęło w wyniku wybuchu bomby podczas wiecu wyborczego w prowincji Beludżystan. W tym samym tygodniu kandydat PTI i starszy przywódca zostali zastrzeleni w prowincji Khyber Pakhtunkhwa w odrębnych incydentach. W Karaczi strzelano do samochodu kandydata PTI. Według oświadczenia Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka w tym roku zgłoszono „nie mniej niż 24 przypadki”, w których grupy zbrojne zaatakowały partie polityczne w Pakistanie przed wyborami.

Do co najmniej jednego z tych śmiertelnych ataków przyznało się ISKP, afgański oddział Państwa Islamskiego, który nigdy w przeszłości nie był konkretnie wymierzony w PTI.

Naloty policji

Po ogłoszeniu wyborów pojawiło się kilka doniesień, że nieznane osoby i zamaskowani urzędnicy rządowi kradli dokumenty nominacyjne kandydatów PTI, gdy tylko mieli je złożyć, uniemożliwiając im w ten sposób złożenie wniosku przed upływem terminu. Spośród kandydatów, którym udało się złożyć dokumenty, ci, którzy nie zostali aresztowani, byli świadkami częstych nalotów policji na ich domy.

Podczas jednego z nalotów na dom kandydata politycznego aresztowano także amerykańskiego funkcjonariusza policji, który akurat spędzał wakacje w Pakistanie. Następnie został zwolniony po interwencji ambasady USA. Podczas innego nalotu policji na dom działacza politycznego ojciec aktywisty doznał zawału serca i zmarł.

Dom praktycznie każdego znaczącego członka PTI został napadnięty i splądrowany. Ponadto policja brutalnie przerywała wiece i spotkania PTI, a dziesiątki pracowników aresztowano. W jednym okręgu wyborczym w północnym Pakistanie pojawiły się doniesienia o strzelaninie przez policję podczas wiecu PTI. We wtorek, ostatnim dniu kampanii, niemal każdy wiec PTI był atakowany przez policję. Na nagraniu, które stało się popularne w mediach społecznościowych, widać kandydatkę PTI, Zartaj Gul Wazir, siedzącą na drodze i płaczącą po ataku policji na jej wiec. W innych obszarach, które nie były tak brutalne, w mediach społecznościowych pojawiły się komiczne filmy przedstawiające policję goniącą po ulicach działaczy PTI.

W twierdzach PTI pojawiają się nawet doniesienia o niezwykle dużej liczbie wystawianych przez policję mandatów i konfiskacie ich dowodów osobistych, które zostaną zwrócone dopiero po wyborach, co oznacza, że ​​nie będą oni mogli głosować.

Porwania kandydatów i ich rodzin

Istnieją doniesienia o porwaniach kandydatów PTI przez nieznanych mężczyzn i powrocie do domu dopiero po ogłoszeniu wycofania się z wyścigu. Przede wszystkim kandydatka PTI, Iffat Tahira Soomro, został uprowadzony i zmuszony do ustąpienia pod przymusem. Była drugą kandydatką w tym okręgu, która ustąpiła. PTI wystawiło obecnie trzeciego kandydata na to samo miejsce.

W innym przypadku starszy ojciec kandydata PTI został odebrany z jego domu, aby wywrzeć na nim presję, aby opuścił partię. Po czterech dniach ojciec zmarł w policyjnym areszcie.

Komisja Praw Człowieka ONZ w swoim wtorkowym oświadczeniu ubolewała nad tymi incydentami. „Jesteśmy zaniepokojeni falą prześladowań, aresztowań i przedłużających się przetrzymań przywódców pakistańskiej partii Tehreek e Insaf (PTI) i ich zwolenników, która miała miejsce w okresie wyborczym” – czytamy w oświadczeniu.

Tłumienie wyborców

Aby przeciwdziałać próbom manipulacji wyborami, PTI liczy na wysoką frekwencję wyborczą. Jednak zmniejszając liczbę lokali wyborczych w kluczowych okręgach wyborczych, rząd skutecznie tłumi głosy w tych obszarach.

Są lokale wyborcze, które kiedyś miały przypisane kilka tysięcy wyborców, a teraz będą liczyły dziesiątki tysięcy wyborców. W jednym z lokali wyborczych w Lahore, w którym uczestniczyło zaledwie 8 000 wyborców, liczba wyborców wzrosła do 29 000, w tym tysiące młodych wyborców, którzy głosowali po raz pierwszy z całego Lahore. W niektórych okręgach wyborczych w Karaczi do każdego lokalu wyborczego przypisano tak dużą liczbę osób, że przy 50-procentowej frekwencji (mniej więcej tyle, ile wynosi frekwencja w ostatnich wyborach) każdy wyborca ​​będzie miał tylko minutę i 13 sekund na oddanie głosu.

Czy PTI może jeszcze wygrać?

Pomimo ponurego wyroku wśród wielu mieszkańców Pakistanu nadal panuje nadzieja. Nic nie ilustruje tej sprzeczności bardziej niż dwie kobiety, Yasmin Rashid i Aliya Hamza Malik, które z więzienia startują w wyborach. Ci dwaj więźniowie polityczni, prowadzący swoje kampanie z więzienia i wbrew wszelkim przeciwnościom, stali się symbolicznymi postaciami reprezentującymi opór przeciwko ingerencji wojskowej w demokrację pakistańską.

„Bezczelne fałszerstwa wyborcze, prześladowania przywódców politycznych i fikcyjne procesy sądowe znacznie zwiększyły stawkę”.

„Wybory w Pakistanie będą referendum przeciwko establishmentowi – lokalny eufemizm określający armię pakistańską – i jego stowarzyszonych partnerów” – mówi Hussain Nadim, analityk i były specjalista ds. polityki współpracujący z rządem pakistańskim. „Dlatego pomimo wszelkich wysiłków establishmentu możemy prognozować historyczną frekwencję w wyborach. Bezczelne fałszerstwa wyborcze, prześladowania przywódców politycznych i fikcyjne procesy sądowe znacznie podniosły stawkę” – dodał.

W tygodniu poprzedzającym wybory Khan został skazany na łącznie 31 lat więzienia. Jego partia polityczna stoi w obliczu bezpośredniego ryzyka całkowitego zakazu, a jego zróżnicowana grupa kandydatów ucieka, unika władz i próbuje potajemnie zabiegać o głosy (a nawet wykorzystując sztuczną inteligencję).

PTI sprzeciwia się jednak wezwaniom do bojkotu wyborów. Celem, jak mówią, jest zwycięstwo w tak dramatyczny i niekontrolowany sposób, że nawet żadne z powyższych nie jest w stanie go ukraść.


Źródło