Biznes

Afera na caly swiat. nagle wstrzymali sprzedaz diesla

  • 29 stycznia, 2024
  • 4 min read
Afera na caly swiat. nagle wstrzymali sprzedaz diesla


Toyota nie ma ostatnio dobrej passy. Po gigantycznej wpadce dotyczącej fałszowania wyników testów zderzeniowych przez należącą do japońskiego giganta markę Daihatsu, nad producentem kolejny raz zebrały się czarne chmury. Tym razem chodzi o fałszowanie wyników emisji spalin w przypadku oferowanych przez Toyotę aut wyposażonych w silniki Diesla.

W poniedziałek, 29 stycznia, przedstawiciele marki Toyota Industries Corporation (TICO), która znana jest głównie z produkcji wózków widłowych, ogłosili, że sześć modeli jednostek napędowych wózków widłowych i maszyn budowlanych „naruszało niektóre krajowe wymogi homologacyjne”. Spółka poinformowała też władze Toyoty o wykryciu nieprawidłowości dotyczących homologacji trzech rodzajów silników wysokoprężnych stosowanych do napędu samochodów. W efekcie Toyota Industries Corporation ogłosiła wstrzymanie dostaw wspomnianych jednostek napędowych, a Toyota poinformowała o zawieszeniu sprzedaży wyposażonych w nie modeli.

Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu japońskiego giganta, silniki homologowane przez Toyota Industries Corporation (TICO) miały różnić się oprogramowaniem sterującym od tych, które trafiały pod maski sprzedawanych samochodów. Chodziło o uzyskanie lepszych wyników niż w przypadku samochodów, które naprawdę trafiły na drogi.

Warto przeczytać!  Marek Zmysłowski chce zbudować prywatne miasto na Dominikanie. Wśród inwestorów Borys Szyc

Mowa o silnikach oznaczonych kodami:

  • 1GD (2,8 l),
  • 2GD (2,4 l),
  • F33A (3,3 l).

Problem dotyczyć ma kilku popularnych model, jak np.:

  • Toyota Hiace,
  • Toyota Hilux,
  • Toyota Fortuner,
  • Toyota Innova,
  • Toyota Land Cruiser 300.

Na liście aut z silnikami wysokoprężnymi, których sprzedaż została właśnie wstrzymana, znalazł się też Lexus – model LX 500d.

Wstrzymanie sprzedaży aut z silnikami wysokoprężnymi to efekt działalności specjalnej państwowej komisji powołanej do wyjaśnienia nieprawidłowości w sposobie certyfikowania silników wysokoprężnych Toyota Industries Corporation opracowanych na potrzeby maszyn budowlanych.

Żaden z samochodów z „wadliwymi” silnikami nie trafił na rynek Ameryki Północnej, ale pojazdy oferowano m.in. w: Azji, Afryce, Europie, Japonii, na Bliskim Wschodzie. Toyota nie informuje, jaka jest skala zjawiska i kiedy samochody z silnikami wysokoprężnymi wrócą do oferty.

Warto przeczytać!  Nadchodzi Alfa Romeo Milano. To będzie przełomowy model w historii marki

Tylko w 2023 roku Toyota sprzedała w Europie 23 988 Land Cruiserów, 60 922 Hiluxów i 2795 egzemplarzy Lexusa LX. Nie wszystkie z nich korzystały jednak z „zakwestionowanych” silników.

W oświadczeniu japońskiego giganta czytamy m.in. że jako zleceniodawca badań homologacyjnych firma ubolewa, iż „nie była wystarczająco uważna i świadoma faktu, że procedury nie zostały przeprowadzone zgodnie z przepisami prawa i przepisami”.

Producent deklaruje też, że przeprowadził wewnętrzne badania i nie ma potrzeby wprowadzania zmian w sprzedanych już pojazdach, które – w opinii Toyoty – spełniają „standardy wydajności”.

Afera to pokłosie kontroli, jaką wdrożono w spółkach Toyoty po głośnej aferze dotyczącej fałszowania wyników testów zderzeniowych Daihatsu. Ujawniono wówczas, że przez ponad 30 lat w Daihatsu sfałszowano wyniki testów zderzeniowych aż 64 modeli samochodów, w tym kilku modeli sygnowanych logo Toyoty. W efekcie przed końcem roku Daihatsu – czasowo – wstrzymało sprzedaż wszystkich swoich pojazdów, a 26 stycznia japońskie władze cofnęły decyzje homologacyjne dotyczące trzech oferowanych przez markę na rodzimym rynku modeli.

Warto przypomnieć, że w 2022 roku na jaw wyszła afera dotycząca fałszowania wyników emisji spalin przez należącą do Toyoty markę Hino (producent pojazdów użytkowych). Proceder dotyczył ponad 600 tys. pojazdów wprowadzonych na rynek od 2003 roku. 

Warto przeczytać!  KNF wpisała nowe podmioty na listę ostrzeżeń publicznych

Czy w tym wypadku sprawa nie okaże się rozwojowa? Czas pokaże.

Jak poinformował Interię Robert Mularczyk z Toyoty – „Potencjalne nieścisłości homologacyjne dotyczą zawartych danych mocy maksymalnej i maksymalnego momentu obrotowego. Nie mają wpływu na obecnie komunikowane wartości emisji spalin. Nie wpływają także na bezpieczeństwo jazdy, czy osiągi oraz dzielność pracy napędu”.


Źródło