Aktorka, która oskarżyła Gerarda Depardieu o napaść na tle seksualnym, zmarła po skoku do Sekwany z mostu w Paryżu
Francuska aktorka, która oskarżyła Gérarda Depardieu o napaść na tle seksualnym, zmarła po rzuceniu się z mostu do Sekwany w Paryżu.
Emmanuelle Debever (60 lat) zagrała z Depardieu w filmie Danton z 1982 roku. Zmarła 7 grudnia.
Do rzekomego samobójstwa doszło w dniu, w którym francuski program śledczy wyemitował fragmenty 74-letniego Depardieu, który podczas wizyty w Korei Północnej wypowiadał się na temat 10-letniej dziewczynki i sprawiał wrażenie, jakby obmacywał tyłek tłumacza.
Wszczęto śledztwo w sprawie przyczyny śmierci.
Prokuratura paryska podała, że 29 listopada partnerka Debever zgłosiła, że „wyszła z domu, zostawiając niepokojącą wiadomość”.
Następnie nawiązano powiązanie z odkryciem „kobiety, która skoczyła z mostu do Sekwany” – dodał.
Została „reanimowana przez straż pożarną” i „zabrana do szpitala”, ale zmarła tydzień później po rzuceniu się z mostu w 7. dzielnicy miasta.
„Media podały następnie, że aktorka skarżyła się na niewłaściwe zachowanie ze strony Gérarda Depardieu, zwłaszcza w poście na Facebooku w 2019 roku” – dodał prokurator.
W swoim poście na Facebooku Debever wspomniała o kręceniu filmu Danton w 1982 roku.
„Monstre sacré (Depardieu) podczas zdjęć pozwalał sobie na wiele rzeczy… Korzystał z prywatności w powozie. Wsunął swoją wielką łapę pod moje halki, żeby rzekomo lepiej mnie wyczuć. Ja, nie pozwalając mu się do mnie zbliżyć” – napisała.
Dokument Depardieu, Gérard Depardieu, upadek Ogra, zawiera także zeznania innej francuskiej aktorki, Helene Darras, która oskarża Depardieu o obmacywanie jej podczas pracy nad filmem Disco z 2007 roku.
W momencie rzekomego zdarzenia Darras, który pracował jako statysta, miał 26 lat.
W czwartek paryska prokuratorzy potwierdzili, że złożyła skargę prawną. Teraz muszą podjąć decyzję, czy rozpocząć dochodzenie.
Od grudnia 2020 r. wobec Depardieu toczy się śledztwo w sprawie gwałtu i napaści na tle seksualnym w następstwie kolejnej skargi złożonej przez aktorkę Charlotte Arnould, która stwierdziła, że aktor zgwałcił ją dwukrotnie w swoim paryskim domu w sierpniu 2018 r.
Od tego czasu w prasie oskarżyło go kilkanaście innych kobiet.
Depardieu zaprzeczył, jakoby miał dopuścić się jakichkolwiek nieprawidłowości.
W październikowym liście do „Le Figaro” Depardieu upierał się, że „nie jest ani gwałcicielem, ani drapieżnikiem”.
„Nigdy, ale to nigdy nie molestowałem kobiety” – napisał, zapewniając, że nie będzie angażował się w „żadne projekty”, biorąc pod uwagę „kontekst” postawionych mu zarzutów.
Niektórzy wystąpili w jego obronie. Nathalie Baye powiedziała: „Gerard Depardieu to jeden z aktorów, z którymi pracowałam najczęściej. Nie poznaję tego mężczyzny (przedstawionego przez jego oskarżycieli). Dużo z nim pracowałem i nigdy nie miałem najmniejszego problemu.
Jednak w dalszych zeznaniach Anouk Grimberg, przyjaciółka Depardieu od 30 lat, stwierdziła w tym tygodniu, że ona i reszta francuskiego przemysłu kinowego pozwalała mu zbyt długo unikać niedopuszczalnych zachowań.
„On taki jest, bo wszyscy mu na to pozwalają. Zachowuje się jak łotr w stosunku do kobiet” – powiedziała France Inter.
„Pozostanie przyjacielem Depardieu musi być skomplikowane” – dodała – „ponieważ Depardieu niszczy i demoluje ludzi na zawsze… Być może sprawiedliwość pomoże położyć kres temu szalonemu wyścigowi, na który pozwoliło kino”.