Aktywiści twierdzą, że nowe przepisy dotyczące aborcji w Polsce „nie są wystarczająco dobre” – DW – 17.08.2024
„Pamiętam, jak w 2016 roku na moje protesty w obronie praw kobiet przyszło tylko 50 osób” – powiedziała Anna Sikora. „Po czterech latach w protestach wzięło udział prawie 2000 osób. Większość z nich wzięła udział również w ostatnich wyborach parlamentarnych, do czego ich wzywałam”.
Sikora, matka dwójki dzieci z centrum Sieradza, jest lewicową aktywistką i lokalną liderką protestów kobiet, które ogarnęły całą Polskę i zmobilizowały kobiety przeciwko katolicko-konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która rządziła krajem od 2016 do 2023 roku. Ich nadzieje na zmiany w prawie aborcyjnym sprawiły, że porażka partii w wyborach jesienią 2023 roku była możliwa.
„I one, a zwłaszcza młode kobiety, mają dziś prawo być rozczarowane” – powiedziała.
Polskie kobiety obawiają się o swoje bezpieczeństwo
Polska ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie od lat 90. XX wieku. Jednak sytuacja pogorszyła się pod rządami PiS: aborcje z powodu poważnych wad rozwojowych płodu zostały zakazane, a aborcja jest teraz legalna tylko wtedy, gdy życie lub zdrowie kobiety jest zagrożone lub ciąża jest wynikiem przestępstwa.
Polityka PiS, represyjne działania prokuratury i śmierć kobiet, którym odmówiono leczenia w szpitalach, wywołały nowe protesty kobiet zaniepokojonych o swoje bezpieczeństwo w czasie ciąży.
Sikora, która niedawno urodziła drugie dziecko, przypomniała przypadek Izabeli S. z południowej Pszczyny. 30-letnia matka 9-letniej dziewczynki zmarła w szpitalu na wstrząs septyczny we wrześniu 2021 r. Lekarze odmówili przerwania jej 22-tygodniowej ciąży, mimo że wykazywała objawy poronienia.
„Mam już dobrze po 30-tce i bałam się, że i mnie może spotkać to, co przydarzyło się Izie z Pszczyny” – powiedziała Sikora.
Aborcja kluczowym tematem wyborów
Aborcja była kluczowym tematem kampanii wyborczej do parlamentu w 2023 r., a Donald Tusk, szef centrowej Platformy Obywatelskiej, obiecał Polkom możliwość legalnej aborcji w przypadku ciąży do 12. tygodnia.
To była ryzykowna obietnica, i to nie tylko dlatego, że sprzeciwił się jej obecny prezydent, związany z PiS Andrzej Duda. Przyszły koalicyjny partner Tuska, konserwatywny sojusz wyborczy Trzeciej Drogi, a w szczególności jego katolicko-konserwatywna Polska Partia Ludowa, zdystansowały się od obietnicy w trakcie kampanii.
Po wyborach miesiące sporów w nowej koalicji doprowadziły do ostatecznego głosowania w parlamencie nad najbardziej konserwatywnym z czterech projektów poprawki. Przewidywała ona zniesienie kar za pomoc w aborcji. Jednak w połowie lipca parlament odrzucił poprawkę, mimo że większość rządzącej koalicji głosowała za. Prawicowa opozycja była przeciwko, a rządzącej koalicji zabrakło zaledwie czterech głosów.
Tusk szuka obejścia prawa aborcyjnego
Jeszcze przed głosowaniem Tusk powtórzył, że bezpieczeństwo Polek można poprawić nawet w obecnej sytuacji prawnej – poprzez położenie kresu stosowaniu klauzul sumienia w szpitalach i nieuprawnionemu ściganiu aborcji przez prokuraturę.
Wiosną tego roku Tusk polecił minister zdrowia Izabeli Leszczynie i ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi, który jest również prokuratorem generalnym RP, aby przejrzeli swoje obszary odpowiedzialności w tych sprawach. Natychmiast po lipcowym nieudanym głosowaniu nad nowelizacją w parlamencie, Prokuratura Krajowa ogłosiła, że opracuje wytyczne dotyczące dochodzeń w sprawie aborcji. Zostały one opublikowane i weszły w życie 9 sierpnia.
Nowe wytyczne przypominają śledczym, że plotki nie mogą być wykorzystywane jako dowód w postępowaniu, ani kobieta nie może być oskarżona o przerwanie własnej ciąży. Większość spraw sądowych dotyczy raczej przestępczego pomocnictwa i podżegania do aborcji.
„Chociaż aborcja […] jest sprzeczne z polskim porządkiem prawnym, ustawodawca nie musi rozstrzygać tego problemu wyłącznie za pomocą prawa karnego” – czytamy w dokumencie podpisanym przez Bodnara.
Wytyczne opracowano po przeanalizowaniu 590 akt prawnych dotyczących przypadków aborcji. Anna Adamiak, rzeczniczka Prokuratury Krajowej, powiedziała DW, że wyniki ujawniły szereg nieprawidłowości.
Nowe wytyczne: „plasterek na ranę postrzałową”
Jednak eksperci prawni widzą niewielkie nadzieje na realne ulepszenia w wyniku nowych dyrektyw. „To niczego nie zmieni. Nie zmniejszy liczby przypadków ani nie złagodzi ich represyjności” — powiedział prawnik Jerzy Podgorski, który ma doświadczenie w sporach dotyczących pomocy w aborcji.
Mimo że dokument zawiera pozytywne elementy, wiele kwestii nie zostało poruszonych, powiedział. Na przykład większość aborcji w Polsce jest obecnie wywoływana farmakologicznie przez kobiety w domu za pomocą pigułki aborcyjnej zamówionej online. „W takiej sytuacji nie ma nikogo, kto pomógł kobiecie przerwać ciążę” – powiedział Podgórski. Sama aborcja nie jest przestępstwem w rozumieniu prawa i powinno to być jasno określone w wytycznych, dodał.
„Była okazja do poprawy sytuacji, ale jej nie wykorzystano” – powiedział Podgorski.
Aktywistka Anna Sikora zgadza się, że dyrektywy są niewystarczające. „Jestem rozczarowana postawą PSL, które zablokowało reformę razem z opozycją. A te wytyczne ministra Bodnara to plaster na ranę postrzałową” – powiedziała. „Czy powinniśmy im dziękować na kolanach? Och, nie”.
Niniejszy artykuł został pierwotnie napisany w języku niemieckim.