Biznes

Amazon wygrał z Netfliksem. Na razie jeden film, ale czy to początek zmian w streamingu?

  • 1 października, 2023
  • 6 min read
Amazon wygrał z Netfliksem. Na razie jeden film, ale czy to początek zmian w streamingu?


Tego jeszcze nie grali, a raczej mordowali. Film z Chrisem Hemsworthem i Pedro Pascalem „Crime 101” był tortem, o który walczył Netflix z Amazonem. I choć ten pierwszy przelicytował przeciwnika, to w tym przypadku Jeff Bezos śmieje się ostatni.

Amazon wygrał z Netfliksem. Na razie jeden film, ale czy to początek zmian w streamingu?
Amazon wygrał z Netfliksem. Na razie jeden film, ale czy to początek zmian w streamingu?
fot. pixinoo / / Shutterstock

„Crime 101” to opowieść o policjantach rozwiązujących zagadkę kradzieży biżuterii, które mają miejsce wzdłuż całego Zachodniego Wybrzeża. Podczas śledztwa trafiają na trop kolumbijskich karteli. Jednak detektyw Lou Lubesnick, zamiast podążyć za kolegami po fachu, skupia się na jednym złodzieju i to jego zaczyna tropić. Reżyserem jest Bart Layton (m.in. „American Animals”). Scenariusz został oparty na opowiadaniu Dona Winslowa z 2020 roku, a w antagonistów wcielą się Chis Hemsworth i Pedro Pascal, którzy po licznych sukcesach są „na topie”. Już teraz „Crime 101” jest porównywany do świetnego kryminału „Gorączka”.

O film, firmowany znakomitą obsadą, trwała zażarta batalia gigantów streamingowych. Netflix zaproponował 100 mln dolarów, a Amazon o 10 mln mniej. Jednak to jego wybrali producenci – jak donosi „Puck News”. Co się stało?

Poszło o premierę kinową

Netflix przegrał, gdyż nie zgodził się, zresztą jak zawsze, na zapis w umowie odnośnie do „okna kinowego” plus zażądał znacznych poprawek w scenariuszu. Amazonowi przyjął projekt z dobrodziejstwem inwentarza i wygrał. 

Okno kinowe to czas pomiędzy premierą kinową a premierą na platformie streamingowej i od dawna stanowi on zarzewie konfliktów pomiędzy studiami filmowymi a kinami. Pierwsza grupa chciałaby go skrócić i szybciej zarobić, druga chciałaby go wydłużyć, by zarobić.

Warto przeczytać!  Lekarz z Kerali ostro reaguje na podcast Nikhila Kamatha na temat przemysłu alkoholowego
Własna działalność gospodarcza a podatki

Założyłeś własną firmę? Kolejnym krokiem w jest wybór sposobu rozliczania się ze skarbówką z tytułu osiąganych dochodów. Odpowiednia formy opodatkowania, dopasowana do potrzeb przedsiębiorcy, niesie ze sobą korzyści finansowe. Warto o nich wiedzieć!<BR>
Pobierz e-booka zostawiając zgody, albo zapłać 20 zł
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl

Okno kinowe, a ile trzeba czekać…

W 2010 roku wynosiło ono 16 tygodni, czyli 112 dni. Jednak ten czas ekskluzywności dla kin się kurczy. Radykalne zmiany przyniosła pandemia i zamknięcie czy późniejsze ograniczenie liczby widzów w kinach, kiedy to np. Warner Bros. wypuścił jednocześnie wszystkie swoje premiery kinowe na 2021 rok jednocześnie na dużym ekranie i w HBO Max. 

W 2023 roku zwykle wynosi ono około 30 dni (często jest zapis w umowie, że jeśli film „na otwarciu” zarobi więcej niż 50 mln dolarów, to przerwa jest wydłużana). 

Jakie są zalety okienka kinowego? Przede wszystkim zgodnie z przypuszczeniami cytowanymi m.in. przez Collider, filmy kinowe pozostają dłużej w pamięci i częściej do nich widzowie wracają. Przykładem jest „The Grey Man”, wyprodukowany dla Netflixa, który przeminął niezauważony przez szeroko rozumianą popkulturę. Być może gdyby trafił najpierw do kin, odniósłby dużo większy sukces wraz m.in. z ponownymi odtworzeniami na platformie. 

Co więcej, premiera kinowa pociąga za sobą wielką machinę marketingową, nakręcaną m.in. w samych kinach – zwiastuny platformy streamingowe mogą sobie puszczać (jak to robią kina przed seansami), ale plakatów na ulicach już tak często nie rozklejają. Dodatkowo widzowie wiedzą, że po jakimś czasie film zostanie zdjęty z repertuaru (i stanie się to szybciej, niż zniknie z platformy).

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Zwykle też po premierze w kinie i tak ogląda się dobry film w domu – działo się to niezależnie (kto nie spędził godzin nad „Harrym Potterem” czy reżyserskimi wersjami „Władcy Pierścieni” co święta, niech pierwszy rzuci kamieniem).

I na koniec właśnie DVD stanowi różnicę. Filmy przesyłane strumieniowo nie pojawiają się na fizycznych nośnikach, poza wyjątkami od wielkiego dzwonu, a co za tym idzie, nie można ich pożyczyć od kolegi czy z biblioteki. Jeśli znikną więc z platformy, nie można do nich w żaden sposób wrócić. To pułapka streamingu, który sprawia wrażenie dostępnego, ale w praktyce niekoniecznie tak musi być. 

Netflix na rozdrożu. Ponownie

Netflix od zarania dziejów niemal stoi na stanowisku negującym jakiekolwiek okno kinowe. Nawet jeśli chodzi o takie produkcje jak „Irlandczyk” czy ostatni hit „Glass onion: film z serii „Na noże”. Sam wicedyrektor Netflixa przyznał bowiem w „Screen Rant”, że ten ostatni zarobiłby więcej, gdyby poprzedziła go premiera kinowa. Zaraz jednak dodał, że „Netflix nie planuje budować kinowego zaplecza dla swojego biznesu”. Co jednak, jeśli przez takie podejście straci inne, doskonale rokujące, projekty? 

Wszyscy wiedzą, że Netflix zbudował swoją renomę na dostarczaniu nowości filmowo – serialowych „pod drzwi”. Taki biznesplan wystarczał, ale nadeszła pora na jego rewizję. W miarę jak na rynku zaczęły się rozpychać inne platformy streamingowe, Netflix stracił to, co czyniło go wyjątkowym. Choć kina długo wstawały z pandemicznych kolan, to jednak produkcje tj. „Barbie” pokazały, że odpowiedni film przyciągnie do sal dzikie tłumy. I to jeszcze w momencie, kiedy ścigała się ona z atomowym „Oppenheimerem”, radzącym sobie odrobinę gorzej, ale i tak wyśmienicie. 

Warto przeczytać!  Sterlite Power dostaje zielone światło dla podziału na dwa podmioty, ET EnergyWorld

Tym samym gigant streamingu stara się unikać kosztów utrzymania filmu w kinach. Jednak patrząc na liczby, Amazon nie przelicytował. Co prawda gaże samych aktorów będą go sporo kosztować, ale „Crime 101” ma szansę stać się hitem (może nie na miarę „Barbie”, ale zawsze). Dlatego lekką ręką szacując, już z zysków ze sprzedaży biletów kinowych Amazon najprawdopodobniej zarobi tyle, by pokryć wszystkie koszty. Później film będzie jeszcze nabijał kabzę na Primie. 

Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach „ostatnich stron gazet”. Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.

Źródło:


Źródło