Biznes

Amerykanie obronili „swoją” elektrownię jądrową w Polsce. PO jest na najlepszej drodze do zniszczenia „koreańskiej”

  • 31 stycznia, 2024
  • 3 min read
Amerykanie obronili „swoją” elektrownię jądrową w Polsce. PO jest na najlepszej drodze do zniszczenia „koreańskiej”


„Zbliża się sądny dzień dla projektu elektrowni jądrowej, którą miały realizować wspólnie PGE, ZE PAK i koreański koncern KHNP” – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”. 

Po burzy związanej ze spekulacjami nowego rządu dot. zmiany lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu teraz narastają wątpliwości wokół budowy koreańskiej elektrowni w Koninie. O sprawie informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Czytaj również: Maciej Wąsik: Hołownia twierdzi, że nie jestem posłem, a wysłał mi środki na utrzymanie biura poselskiego

Elektrownia jądrowa w Koninie „na ostrzu noża”

Jak wskazuje „DGP”, już w środę odbędzie się nadzwyczajne walne zgromadzenie Polskiej Grupy Energetycznej. Nowy rząd chce wymienić radę nadzorczą, a potem prezesa spółki Wojciecha Dąbrowskiego kojarzonego z poprzednią ekipą rządzącą, a konkretnie z dotychczasowym szefem MAP Jackiem Sasinem.

W rezultacie na ostrzu noża stanie kwestia jednego z flagowych, choć niezbyt wciąż zaawansowanych przedsięwzięć grupy firmowanych przez dotychczasowe władze PGE

– podaje „DGP”. Chodzi o plany budowy elektrowni jądrowej w Koninie we współpracy z ZE PAK-iem (Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin) Zygmunta Solorza i koreańskim koncernem KHNP. 

Jak podano w publikacji, minister klimatu i środowiska, a jednocześnie poseł z okręgu konińsko-gnieźnieńskiego Paulina Hennig-Kloska nie oponuje przeciwko budowie elektrowni jądrowej. Decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta jednak przez ministra aktywów państwowych Borysa Budkę, a tu poparcie dla kontynuowania realizacji tego projektu ma być mniejsze.

Warto przeczytać!  Nawigacja lepsza od Google Maps do pobrania za darmo

Spory niepokój budzi również wypowiedź Grzegorza Onichimowskiego, doradcy PO ds. polityki energetycznej, który w rozmowie z „DGP” z października stwierdził, że projekt budowy elektrowni jądrowej w Koninie uważa za… „fikcyjny”.

Projekt na ten moment uważam za fikcyjny, ponieważ poprzedni rząd nie zaproponował żadnego modelu, w którym mógłby być realizowany 

– powiedział Grzegorz Onichimowski. 

Czytaj także: Niemcy nie uzgodnili z Polakami wzrostu emisji szkodliwych substancji w rafinerii Schwedt

Burza wokół zmiany lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu

Przypomnijmy: w połowie stycznia „Dziennik Bałtycki” poinformował, że nowy wojewoda pomorski Beata Rutkiewicz zapowiedziała zmianę lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu. Rzekomo powodów miało być kilka, a najważniejszym z nich – „degradacja środowiska naturalnego”.

Wybuchła wówczas prawdziwa burza. Eksperci zgodnie alarmowali, że decyzja o zmianie lokalizacji może być katastrofalna w skutkach dla inwestycji. Uzyskanie nowych pozwoleń środowiskowych na budowę elektrowni jądrowej może opóźnić powstanie obiektu o nawet 10 lat i w praktyce oznacza wyrzucenie olbrzymich, już zainwestowanych pieniędzy w błoto. W sprawę ponadto zaangażował się ambasador USA Mark Brzezinski – przypomnijmy, że za budowę elektrowni odpowiadają Amerykanie.

Warto przeczytać!  Sensex, Nifty 50 spadły o prawie 1% każdy; dlaczego dzisiaj indyjska giełda spadła? – wyjaśnił

Ostatecznie nowy rząd ugiął się pod presją i wycofał z tych spekulacji. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec zdementował słowa wojewody i podkreślił, że na ten moment do zmiany lokalizacji nie ma podstaw i nie jest ona planowana. Podobne stanowisko wydało później w oficjalnym oświadczeniu Ministerstwo Klimatu i Środowiska. 

Ministerstwo klimatu: Decyzja o lokalizacji elektrowni jądrowej w Choczewie jest ostateczna


Źródło