Amerykanin został poważnie ranny, gdy Hezbollah wystrzelił w kierunku Izraela 20 rakiet
Obywatel USA został poważnie ranny, gdy terroryści z Hezbollahu wystrzelili w sobotę ostrzał składający się z 20 rakiet w kierunku północnego Izraela – poinformowali przedstawiciele władz.
Według izraelskiego wojska, dwa przeciwpancerne pociski tej grupy terrorystycznej trafiły w posterunek wojskowy w pobliżu osady Zar’it, gdzie w wyniku eksplozji ranni zostali 31-letni Amerykanin i cywil z Izraela, a także żołnierz Sił Obronnych Izraela.
Nie podano dalszych szczegółów na temat Amerykanina. Poszkodowani Izraelczycy odnieśli jedynie drobne rany.
Jak podaje Times of Israel, trzy ofiary przewieziono do Galilejskiego Centrum Medycznego w Nahariji w celu leczenia.
Siły Obronne Izraela poinformowały, że prowadzą dochodzenie w sprawie tego, dlaczego amerykańscy i izraelscy cywile przebywali na terenie bazy wojskowej w momencie ataku.
Siły Obronne Izraela poinformowały, że odpowiedzialność za atak wziął na siebie Hezbollah. Głównym celem ataku były społeczności północne, w pobliżu Safedu i Dolnej Galilei.
Choć izraelska obrona przeciwlotnicza przechwyciła kilka rakiet, inne przedostały się na drugą stronę.
Siły Obronne Izraela podały, że w wyniku jednego z wybuchów 28-letni mężczyzna w Kfar Zeitim odniósł poważne obrażenia. Na miejsce wysłano ekipę ratunkową, aby udzielić mu pierwszej pomocy i ewakuować go do szpitala.
Ostrzał rakietowy spowodował również wybuch kilku pożarów w północnym Izraelu.
Izraelskie Siły Powietrzne poinformowały, że kilka godzin później doszło do kolejnego ostrzału ze strony Hezbollahu, w wyniku którego Siły Obronne Izraela natychmiast przeprowadziły ataki odwetowe, które zniszczyły stanowisko terrorystów w Ayta asz-Szab.
Sobotni atak nastąpił w momencie zaostrzenia się konfliktu między Izraelem a Hezbollahem. Wspierana przez Iran organizacja terrorystyczna wystrzeliła w zeszłym tygodniu ponad 200 rakiet w kierunku państwa żydowskiego.
Potężny ostrzał rakietowy był odwetem za izraelski atak drona, w którym zginął wysoki rangą dowódca Hezbollahu Mohammed Naameh Naser w południowym Libanie.
Intensywne potyczki na granicy wywołały obawy, że wojna w Strefie Gazy może rozprzestrzenić się na Liban i zagrozić dalszemu chaosowi w całym regionie.
Najwyżsi urzędnicy Izraela wielokrotnie ostrzegali, że Siły Obronne Izraela są przygotowane na ewentualność wojny na dwóch frontach, przy czym przedstawiciele Hezbollahu kontynuują ataki w ramach solidarności z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas w Strefie Gazy.
Walki pomiędzy Izraelem a Hezbollahem zmusiły dziesiątki tysięcy ludzi mieszkających wzdłuż granicy izraelsko-libańskiej do ewakuacji.
Według izraelskich urzędników od czasu rozpoczęcia przez Hezbollah ataków na Izrael 8 października zginęło co najmniej 16 żołnierzy Sił Obronnych Izraela i 11 cywilów izraelskich.
W Libanie ponad 450 osób zginęło w wyniku ataków IDF, według izraelskiego wojska. Funkcjonariusze Hezbollahu twierdzą, że liczba ofiar śmiertelnych obejmuje dziesiątki cywilów.
Z drutami pocztowymi