Świat

Amerykański atak dronów zabija przywódcę wspieranej przez Iran milicji w Bagdadzie

  • 8 lutego, 2024
  • 3 min read
Amerykański atak dronów zabija przywódcę wspieranej przez Iran milicji w Bagdadzie


  • Autorzy: Orla Guerin i Hugo Bachega
  • BBC News, Bagdad

Podpis wideo,

Obejrzyj: Orla Guerin z BBC na miejscu ataku amerykańskich dronów w Bagdadzie

Wyższy rangą dowódca wspieranej przez Iran milicji zginął w ataku amerykańskiego drona w Bagdadzie.

Przywódca Kataib Hezbollah i dwóch jego strażników znajdowało się w pojeździe, gdy był on celem we wschodniej części stolicy Iraku. Wszyscy trzej zginęli.

Pentagon stwierdził, że dowódca był odpowiedzialny za kierowanie atakami na siły amerykańskie w regionie.

Stany Zjednoczone powiązały milicję z atakiem dronów w Jordanii, w wyniku którego w zeszłym miesiącu zginęło trzech żołnierzy amerykańskich.

W następstwie tego ataku Kataib Hezbollah oświadczył, że wstrzymuje ataki na żołnierzy amerykańskich, aby zapobiec „wstydzeniu” rządu irackiego.

W środę wieczorem doszło do nalotu dronów na dzielnicę Masztal w Bagdadzie, co spowodowało kilka głośnych eksplozji.

Było to precyzyjne uderzenie w poruszający się pojazd na ruchliwej ulicy, w wyniku czego samochód zamienił się w ognisty wrak.

Jedna z ofiar została zidentyfikowana jako Abu Baqir al-Saadi, wyższy rangą dowódca Kataib Hezbollah.

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Centralne Dowództwo USA (Centcom) poinformowało, że atak został przeprowadzony o godzinie 21:30 czasu lokalnego (18:30 GMT) i zabił „dowódcę odpowiedzialnego za bezpośrednie planowanie ataków na siły amerykańskie w regionie i udział w nich”.

„W tej chwili nic nie wskazuje na dodatkowe szkody ani ofiary wśród ludności cywilnej” – stwierdził Centcom.

Kiedy zespół BBC przybył na miejsce zdarzenia, zebrały się tłumy protestujących, skandujących: „Ameryka jest największym diabłem”.

Było tam dużo policji, do której dołączyły oddziały Swat z irackiego ministerstwa spraw wewnętrznych.

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Ekipa BBC próbowała zbliżyć się do spalonego pojazdu, ale została odepchnięta przez gapiów, którzy twierdzili, że dziennikarze nie są mile widziani.

„Jesteście obcokrajowcami” – krzyknął jeden z mężczyzn, dodając „i obcokrajowcy są za to winni”.

Pojawiły się doniesienia o tłumach udających się pod silnie ufortyfikowaną ambasadę USA, aby zaprotestować.

Do nalotu doszło kilka dni po tym, jak Stany Zjednoczone przeprowadziły 85 ataków w Syrii i Iraku w odwecie za śmiertelny atak dronów na żołnierzy amerykańskich z 28 stycznia.

Prezydent Joe Biden określił falę ataków z zeszłego piątku jako dopiero początek reakcji USA.

Nalot dronów na stolicę Iraku będzie postrzegany jako poważna eskalacja reakcji USA. Poprzednie ataki były wymierzone wyłącznie w obszar przygraniczny iracko-syryjski.

Być może było jednak nieuniknione, że amerykańska strategia będzie obejmować nie tylko infrastrukturę wykorzystywaną przez grupy, ale także ich przywódców wyższego szczebla.

Krótko po środowym ataku bojówki w tym kraju wezwały do ​​odwetu wobec Stanów Zjednoczonych.

Od rozpoczęcia wojny w Izraelu w Gazie 7 października siły amerykańskie są celem niemal codziennych ataków rakietowych i dronów.

4 stycznia Stany Zjednoczone przeprowadziły nalot w Bagdadzie na przywódcę Harakat al Nujaba – grupy również obwinianej o ataki na wojska amerykańskie.

Stany Zjednoczone mają około 2500 żołnierzy w Iraku i 900 w sąsiedniej Syrii, którzy realizują misję zwalczania grupy terrorystycznej Państwa Islamskiego.

Dodatkowe raporty Sangara Khaleela i Maxa Matzy


Źródło

Warto przeczytać!  Turcja wycofuje sprzeciw wobec kandydatury Finlandii do NATO