Świat

Analiza CNN sugeruje, że w październikowym ataku izraelski czołg zabił dziennikarza Reutersa

  • 9 grudnia, 2023
  • 8 min read
Analiza CNN sugeruje, że w październikowym ataku izraelski czołg zabił dziennikarza Reutersa




CNN

W wyniku podwójnego strajku w południowym Libanie 13 października zginął kamerzysta agencji Reuters Issam Abdallah i ranił sześciu innych międzynarodowych dziennikarzy, jak sugeruje analiza kryminalistyczna przeprowadzona przez CNN, potwierdzająca doniesienia dwóch organizacji informacyjnych i dwóch grup praw człowieka.

W czwartek Reuters, AFP, Amnesty International i Human Rights Watch opublikowały dochodzenie w sprawie okoliczności śmiertelnego strajku. AFP i HRW twierdziły, że strajk był „celowym” i ukierunkowanym atakiem Izraela na dziennikarzy. W oświadczeniu dla Reuters rzecznik Sił Obronnych Izraela Richard Hecht powiedział: „Nie atakujemy dziennikarzy”. Jak podała agencja informacyjna, nie udzielił dalszych komentarzy.

Izraelskie Siły Obronne oświadczyły w piątek, że październikowy incydent, w którym zginął dziennikarz Reutersa, jest nadal „w trakcie rozpatrywania”.

Według AFP fotografce AFP, Christinie Assi, amputowano nogę i w wyniku strajku pozostaje w szpitalu.

Rzecznik izraelskiego rządu Eylon Levy powiedział w czwartek, że „nie jest zaznajomiony” z nowymi raportami. „Główną zasadą izraelskiej kampanii przeciwko Hamasowi jest przestrzeganie zasad prawa międzynarodowego dotyczących proporcjonalności, konieczności i rozróżnienia” – powiedział. „Namierzamy Hamas, nie cywili”.

Analiza kryminalistyczna CNN wielu filmów, w tym transmisji wideo na żywo AFP z czasu i miejsca ataku, ustaliła, że ​​dwa uderzenia – w odstępie 37 sekund – które uderzyły w dziennikarzy, były zdarzeniem naddźwiękowym, nadchodzącym z kierunku Izraela.

Izrael i Hezbollah brały wówczas udział w intensywnym ogniu krzyżowym na granicy libańsko-izraelskiej.

CNN widziało także zdjęcie z miejsca ataku, przedstawiające statecznik ogonowy pocisku czołgu kal. 120 mm. Zdjęcie zostało zweryfikowane przez źródło zaznajomione ze śledztwem.

Ani armia libańska, ani wspierany przez Iran Hezbollah nie mają takiej amunicji w swoim arsenale.

„To jest pocisk wybuchowy kalibru 120 mm. Wyraźnie widać, że jest to materiał wybuchowy i nie jest to inny rodzaj pocisku” – powiedział Marc Garlasco, były analityk wywiadu obronnego i śledczy ONZ ds. zbrodni wojennych, który widział zdjęcie uzyskane przez CNN oraz wideo przedstawiające następstwa ataku. „(Wideo z następstw) bardzo wskazuje na amunicję bezpośredniego ognia i pasuje do 120 fragmentów”.

Warto przeczytać!  Nurkowie znaleźli 5 ciał podczas przeszukiwania wraku superjachtu, który zatonął u wybrzeży Sycylii, 1 nadal zaginiony

„Strzelec powinien był widzieć dziennikarzy z czołgu” – dodał.

Brytyjski ekspert ds. broni, Chris Cobb-Smith, powiedział, że zdjęcie pozostałości pocisku wyraźnie pokazuje „zużyty nabój czołgowy”.

„Dwa pociski trafiły w rejon ekip medialnych, a sądząc po uszkodzeniach ściany, w miejscu, w którym wylądowało ciało Issama, a także z analizy drugiego krateru wynika, że ​​strzały padły z obszaru wzniesienia tuż za granicą ” – powiedział Cobb-Smith, odnosząc się do wysokiego na stopę muru widocznego na nagraniu wideo z następstw zdarzenia w pobliżu ciała Abdallaha. Cobb-Smith powiedział, że jego analiza uszkodzeń pozostawionych przez pocisk sugeruje, że atak nastąpił z kierunku południowo-wschodniego.

CNN skonsultowało się także z ekspertem ds. dźwięku Robertem Maherem, profesorem inżynierii elektrycznej i komputerowej na Uniwersytecie Stanowym w Montanie.

Maher ustalił, że atak był prawdopodobnie „zdarzeniem naddźwiękowym” ze względu na brak „zbliżającego się świstu lub skomlenia, jak można zobaczyć w przypadku ostrzału artyleryjskiego”.

Teoria Cobba-Smitha, że ​​pociski przybyły z południowego wschodu, jest zgodna z wynikami badań opublikowanymi w czwartek.

Kilka godzin po ataku z 13 października CNN poinformowało, że zaatakowani dziennikarze mieli na sobie wyraźnie oznaczone prasowe kamizelki kuloodporne. Poinformowano również, że według libańskich źródeł bezpieczeństwa nad miejscem ataku mniej więcej w czasie ataku widziano izraelski helikopter Apache, co zapewniłoby siłom izraelskim lepszą widoczność nad dziennikarzami.

Na nagraniu wideo ataku widać izraelskie wieże obserwacyjne, co budzi dalsze wątpliwości, czy Izrael nie zdawał sobie sprawy, że załoga czołgu atakuje dziennikarzy.

W swoim piątkowym oświadczeniu IDF stwierdziło: „13 października 2023 r. organizacja terrorystyczna Hezbollah przeprowadziła atak na wiele celów na terytorium Izraela wzdłuż granicy libańskiej” – oznajmiło IDF w oświadczeniu. „Jeden przypadek polegał na wystrzeleniu rakiety przeciwpancernej, która uderzyła w płot graniczny w pobliżu wsi Hanita”.

CNN poinformowało o wymianie ognia w momencie zdarzenia.

„Po wystrzeleniu rakiety przeciwpancernej pojawiły się obawy co do potencjalnej infiltracji terrorystów na terytorium Izraela. W odpowiedzi IDF użyło artylerii i ognia czołgów, aby zapobiec infiltracji. IDF jest świadome twierdzeń, że dziennikarze przebywający w tym rejonie zostali zabici” – kontynuowano w oświadczeniu.

Warto przeczytać!  Wielka Brytania potwierdza dostawę pocisków dalekiego zasięgu Storm Shadow na Ukrainę

„Obszar ten jest strefą aktywnej walki, gdzie toczy się aktywny ostrzał i przebywanie w tym obszarze jest niebezpieczne. Incydent jest obecnie analizowany” – oznajmiło IDF.

Rzecznik IDF Richard Hecht 14 października nazwał śmierć Abdallaha „tragiczną rzeczą”, nie wymieniając go bezpośrednio ani nie potwierdzając zaangażowania Izraela. Tego samego dnia IDF powiedziało: „Otrzymano raport, że podczas incydentu dziennikarze w okolicy zostali ranni. Incydent jest analizowany.”

Przemawiając w czwartek w Waszyngtonie, sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że należy zbadać śmierć Abdallaha. Blinken oświadczył, że według jego wiedzy Izrael rozpoczął takie dochodzenie, i podkreślił znaczenie jego doprowadzenia.

Rzeczniczka Pentagonu powiedziała wcześniej, że agencja nie przeprowadziła własnej oceny śmierci Abdallaha, ale w dalszym ciągu nalegała, aby Izrael chronił niewinnych cywilów, w tym przedstawicieli prasy.

Al Jazeera oskarżyła izraelskie wojsko o „celowe wybranie sobie dziennikarzy w celu uciszenia mediów”, twierdząc, że ataki są częścią „wzoru «powtarzających się okrucieństw» wobec dziennikarzy”.

Komitet Ochrony Dziennikarzy stwierdził również, że wyniki dochodzeń przeprowadzonych przez Reuters, AFP, Amnesty International i Human Rights Watch są zgodne z jego własnymi ustaleniami, które wskazują na „wzorzec stosowania śmiercionośnej siły” przez izraelskie wojsko przeciwko dziennikarzom w ciągu ostatnich 22 lata.

W raporcie opublikowanym w maju 2023 r. grupa ds. wolności prasy udokumentowała co najmniej 20 zabójstw dziennikarzy dokonanych przez IDF od 2001 r., jak stwierdziła w raporcie opublikowanym w maju 2023 r. „Zdecydowana większość – 18 – to Palestyńczycy. Nikt nigdy nie został oskarżony ani pociągnięty do odpowiedzialności za te śmierć” – czytamy w raporcie.

Fatma Kanso, matka Issama Abdallaha, dziennikarza wideo Reuters, który zginął w południowym Libanie, opłakuje ciało syna podczas jego pogrzebu w jego rodzinnym mieście Al Khiyam w Libanie 14 października.

„Świadome i ukierunkowane”

Dochodzenie Amnesty International nie znalazło „żadnych oznak wskazujących, że w miejscu ataków znajdowali się jacyś bojownicy lub cele wojskowe”.

„Siły izraelskie rozmieściły wieże obserwacyjne, elementy naziemne i siły powietrzne, aby ściśle monitorować granicę. Wszystko to powinno dostarczyć siłom izraelskim wystarczających informacji, że byli to dziennikarze i cywile, a nie cel wojskowy” – stwierdziła Amnesty International w swoim raporcie.

„Nasze dochodzenie w sprawie incydentu odkrywa mrożące krew w żyłach dowody wskazujące na atak na grupę międzynarodowych dziennikarzy, którzy wykonywali swoją pracę, relacjonując działania wojenne. Bezpośrednie ataki na ludność cywilną i masowe ataki są całkowicie zabronione przez międzynarodowe prawo humanitarne i mogą być równoznaczne ze zbrodniami wojennymi” – powiedziała Aya Majzoub, Zastępca Dyrektora Regionalnego Amnesty International na Bliski Wschód i Afrykę Północną.

„Strajki były zamierzone i ukierunkowane” – stwierdziła AFP w swoim raporcie. Dyrektor ds. wiadomości globalnych AFP, Phil Chetwynd, powiedział w raporcie: „AFP wyraziła się bardzo jasno, że skorzystamy ze wszystkich środków sądowych, które uznamy za istotne i możliwe, aby zapewnić, że możemy uzyskać sprawiedliwość dla Christiny i Issama”.

Dylan Collins, dziennikarz AFP, który przeżył atak, powiedział CNN, że „trudno nie postrzegać tego jako celowego ataku”.

Collins, koordynator wideo AFP dla Libanu/Syrii, opowiedział, jak rozpoczął się „całkiem spokojny dzień”, opisując, jak zespoły dziennikarzy Reuters i AFP, wszyscy ubrani w kamizelki kuloodporne i hełmy z napisem prasowym, ruszyli w kierunku kłęby dymu po usłyszeniu „ głośne huki” wzdłuż granicy libańsko-izraelskiej.

„Izraelczycy przez cały czas mieli w powietrzu drony. I wyobrażam sobie, że dzięki ich najnowocześniejszym możliwościom inwigilacji wiecie, że mogli zobaczyć nasze twarze i prawdopodobnie wiedzieli, dla jakich kanałów pracujemy… Około 6:02 wieczorem zostaliśmy bezpośrednio uderzeni” – dodał Collins.

„Były to dwa ataki w odstępie 37 sekund, niemal w tym samym miejscu, w grupę dziennikarzy, siedmiu dziennikarzy, wszyscy mieli na sobie kamizelki i hełmy prasowe” – powiedział Collins.

Dziennikarz AFP złożył hołd Abdallahowi, opisując go jako „bijące serce sceny prasowej” w stolicy Libanu, Bejrucie.

Mówiąc o koleżance z AFP, Assi, która odniosła „niszczycielskie” obrażenia w wyniku strajków, Collins powiedział, że „krwawi bardziej niż jakikolwiek człowiek powinien krwawić”.


Źródło