Świat

Andrew Miller, ekspert Departamentu Stanu ds. Izraela i Palestyny, odchodzi w obliczu wojny w Gazie

  • 21 czerwca, 2024
  • 5 min read
Andrew Miller, ekspert Departamentu Stanu ds. Izraela i Palestyny, odchodzi w obliczu wojny w Gazie


Wysoki rangą urzędnik Departamentu Stanu i sceptyk wobec „niedźwiedziego uścisku” administracji Bidena wobec rządu Izraela złożył w tym tygodniu rezygnację ze stanowiska, co było porażką dla amerykańskich dyplomatów nawołujących do ostrzejszego zerwania z premierem Benjaminem Netanjahu i jego skrajnie prawicową koalicją, powiedziały trzy osoby zaznajomiony ze sprawą.

Andrew Miller, zastępca sekretarza ds. izraelsko-palestyńskich, powiedział w piątek swoim kolegom, że zdecydował się odejść z pracy. Zacytował swoją rodzinę, mówiąc, że widywał się z nią oszczędnie, ponieważ ośmiomiesięczna wojna w Gazie stała się pochłaniająca wszystko. Miller powiedział kolegom, że gdyby nie te obowiązki, wolałby pozostać na swoim stanowisku i walczyć o to, w co wierzy, także w tych obszarach, w których nie zgadzał się z polityką administracji.

Rezygnacja Millera, o której wcześniej nie informowano, wynika z rosnącej frustracji wewnątrz i na zewnątrz rządu w związku z dużą liczbą ofiar śmiertelnych wśród cywilów w czasie wojny oraz CW niektórych przypadkach wpływ na kwestie polityczne został zdominowany przez wąską koterię najbliższych doradców prezydenta Bidena. Miller to najwyższy rangą urzędnik amerykański, który jak dotąd złożył rezygnację ze stanowiska, a jego portfolio koncentruje się na kwestiach izraelsko-palestyńskich.

„Jego odejście będzie stratą dla administracji w ogóle, a dla Departamentu Stanu w szczególności” – powiedziała Suzanne Maloney, wiceprezes i dyrektor ds. polityki zagranicznej w Brookings Institution. „To wymowny wskaźnik ogólnych żniw, jakie konflikt poniósł wśród tych, którzy pracowali nad uporaniem się z jego konsekwencjami dla bezpieczeństwa dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników”.

Warto przeczytać!  „Oskarżyciele” Andrew Tate twierdzą, że wyjaśnili, że „nie są ofiarami”

Osoby, które znają Millera, opisują go jako pryncypialnego zwolennika praw i państwowości Palestyny ​​oraz wyrafinowanego myśliciela w sprawach Bliskiego Wschodu. Przed objęciem stanowiska skupiającego się na kwestiach izraelsko-palestyńskich był starszym doradcą ds. polityki ambasadora USA przy ONZ, a za kadencji Obamy pełnił funkcję dyrektora ds. kwestii wojskowych Egiptu i Izraela w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu.

Osoby zaznajomione z decyzją Millera o odejściu wypowiadały się pod warunkiem zachowania anonimowości, aby móc szczerze wypowiadać się w kwestiach personalnych.

„Andrew codziennie wnosił do naszej sprawy głębokie doświadczenie i bystrą perspektywę” – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller. „Wszystkim tutaj jest przykro z powodu jego odejścia, ale życzymy mu wszystkiego najlepszego w jego kolejnych przedsięwzięciach”.

Aaron David Miller, ekspert ds. Bliskiego Wschodu, który doradzał zarówno administracjom Demokratów, jak i Republikanów, nazwał Andrew Millera „mądrym” i „kreatywnym” dyplomatą, ale stwierdził, że urzędnikom Biura ds. Bliskiego Wschodu tego departamentu trudno jest wpływać na politykę.

„Złapano go w biurze złożonym z pełnych dobrych intencji i zdolnych funkcjonariuszy Służby Zagranicznej, którzy mieli niewielki lub żaden wpływ na politykę USA przed 7 października i nawet po nim” – powiedział Aaron Miller, odnotowując datę, kiedy bojownicy Hamasu poprowadzili transgraniczny atak do Izraela, w wyniku którego zginęło 1200 osób i wzięto ponad 240 zakładników.

Warto przeczytać!  Co się dzieje w Mołdawii, czy to kolejny cel Putina po Ukrainie?

Matthew Miller, rzecznik Departamentu Stanu, odrzucił tę charakterystykę Biura, zauważając, że sekretarz stanu Antony Blinken zabierał jego przywódczynię, Barbarę Leaf, podczas wszystkich ośmiu podróży na Bliski Wschód od 7 października i w dużym stopniu na niej polegał niosąc wiadomości od niego i prezydenta przywódcom w całym regionie.

Według lokalnych władz ds. zdrowia w odwetowej kampanii wojskowej Izraela zginęło ponad 37 000 Palestyńczyków, a urzędnicy w rządzie USA podzielili się co do właściwej reakcji.

Na początku konfliktu Biden zapewnił Izraelczykom pełne wsparcie, dostarczając broń do konfliktu oraz zapewniając dyplomatyczną i polityczną osłonę instytucjom międzynarodowym – nawet gdy Izrael stosował taktykę masowych bombardowań i utrudniał dostęp do pomocy humanitarnej. Pomimo tego wsparcia Netanjahu wielokrotnie ignorował żądania Stanów Zjednoczonych dotyczące przyjęcia bardziej chirurgicznego podejścia w Gazie i powstrzymania się od zaostrzania napięć z Palestyńczykami, takich jak wstrzymywanie ich dochodów podatkowych i używanie podżegającej retoryki.

Chociaż polityka w sprawie Gazy spowodowała głębokie podziały w rządzie USA, spowodowała jedynie kilka rezygnacji w Departamencie Stanu, Pentagonie i innych agencjach federalnych. Urzędnicy departamentu byli ostatnio obiektem kampanii e-mailowych zachęcających do rezygnacji w ramach protestów związanych z konfliktem.

Warto przeczytać!  Netanjahu stara się powstrzymać reakcję na komentarze na temat porozumienia o zawieszeniu broni po opublikowaniu nowego filmu przez rodziny zakładników

Jeden z amerykańskich urzędników, który zna Andrew Millera, powiedział, że „od początku wyprzedzał konkurencję”, uznając ryzyko związane z tak zwaną strategią administracji „niedźwiedziego uścisku”, odnosząc się do fizycznego uścisku Netanjahu przez Bidena podczas wizyty w Tel Awiwie w kilka dni po ataku Hamasu. Mówi się, że Miller wierzył, że wpływ, jaki Stany Zjednoczone mają na Izrael jako swojego największego sponsora wojskowego, gospodarczego i politycznego, można było wykorzystać skuteczniej.

„Z pewnością jest po bardziej postępowej stronie urzędników administracji, jeśli chodzi o region, w tym o Izrael i Palestynę, ale nigdy też nie był typem, który „spalił wszystko i porzucił pragmatyzm”” – powiedział urzędnik. „Zawsze opowiadał się za tym, aby Stany Zjednoczone wspierały prawa i państwowość Palestyny, ale jego poparcie w rządzie było generalnie ciche i wyważone”.

Odejście Andrew Millera zaskoczyło wielu pracowników departamentu, a kilku urzędników amerykańskich oświadczyło, że zaapelował do wszystkich stron spornego sporu izraelsko-palestyńskiego. „W czasie swojej pracy w Departamencie Stanu był niezrównanym zwolennikiem bezpieczeństwa Izraela i głęboko przywiązany do walki z antysemityzmem” – powiedział starszy urzędnik Departamentu Stanu, który intensywnie z nim współpracował przez lata.


Źródło