Polska

Andrzej Duda w Sejmie. Złe wieści dla rządu Donalda Tuska

  • 14 listopada, 2023
  • 6 min read
Andrzej Duda w Sejmie. Złe wieści dla rządu Donalda Tuska


Po pierwsze: adwokat prawicy, ostatni bastion „dobrej zmiany”

Andrzej Duda postawił sprawę jasno: będzie strażnikiem dziedzictwa i politycznego dorobku Zjednoczonej Prawicy. – Będę stał na straży najważniejszych osiągnięć ostatnich lat. To było dobre osiem lat dla Polski i Polaków – jednoznacznie ocenił podczas swojego wystąpienia w Sejmie.

Swoje zdanie podkreślił też na koniec dnia, gdy w Pałacu Prezydenckim wręczał Mateuszowi Morawieckiemu nominację na szefa rządu. – Znakomita większość zobowiązań została dotrzymana – nie krył satysfakcji prezydent. – To było duże zadanie, które zostało zrealizowane – zaznaczył.

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda/

To wyraźne wzmocnienie jego pozycji na polskiej scenie politycznej po latach marginalizacji i konfliktów z centralą PiS-u. Właśnie w tym kontekście należy też odczytywać powierzenie Mateuszowi Morawieckiemu misji tworzenia rządu – to ochrona interesów odchodzącej władzy i pomocna dłoń w przygotowaniu przez Nowogrodzką odpowiedniej narracji na chude lata w opozycji. Głowa państwa nie mogła postąpić inaczej. I to nie tylko ze względu na interes swojego obozu politycznego, ale przede wszystkim – swoje własne ambicje polityczne.

A te Andrzej Duda ma ogromne i podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu dał temu dobitnie wyraz. Prezydent zamierza jeszcze mocniej poszerzyć wpływy na prawicy, a w perspektywie średniookresowej włączyć się na poważnie do wyścigu po schedę po Jarosławie Kaczyńskim, którego dni na czele PiS-u wydają się policzone (politycy tej partii mówią zresztą o tym otwarcie w rozmowach na offie).

– Wyścig już trwa. Jeżeli Andrzej będzie chciał, to go wygra. To wynika ze słabości pozostałych konkurentów – przyznał niedawno w rozmowie z Interią polityk PiS-u z rządu. Inny z naszych rozmówców, polityk z Nowogrodzkiej, postawił sprawę jeszcze bardziej wprost: – Szczerze mówiąc, Jarosław jest najsłabszy w całej swojej historii, jeśli chodzi o wpływy w partii. Andrzej to rozumie, to widać gołym okiem. Wszyscy czekają jeszcze na wybory samorządowe i europejskie, bo one są w zasadzie za chwilę, ale potem dojdzie do zmiany warty. To tylko kwestia czasu.

Po drugie: recenzent nowego obozu władzy

Andrzej Duda bardzo mocno zaznaczył też, jaką rolę zamierza przyjąć wobec nowego rządu. Co znamienne: nie rządu Mateusza Morawieckiemu, którego do tej roli desygnował, ale Donalda Tuska, który ma po swojej stronie większość w Sejmie

– Chcę z tego miejsca powiedzieć wszystkim formacjom politycznym: ewentualne weto prezydenta nie może być usprawiedliwieniem dla niezrealizowania państwa obietnic wyborczych. Ja swoje słowa traktuję niezwykle poważnie. Wy też macie obietnice, które złożyliście Polakom, i bardzo proszę: zrealizujcie je – tymi słowami prezydent zwrócił się do przyszłej koalicji rządzącej.

Nieco wcześniej prezydent dobitnie zaznaczył, że właśnie z weta zamierza korzystać, kiedy tylko uzna to za stosowne. Zwłaszcza jeśli nowa władza zechce podważać dorobek minionych ośmiu lat albo ograniczać sferę wpływów głowy państwa. – Zostało mi zaledwie 20 miesięcy urzędowania. Nie robię tego dla siebie, ale dla Polski i dla kolejnych prezydentów, którzy przyjdą po mnie – podkreślił Andrzej Duda.

Warto przeczytać!  Łódź. Śmierć 20-latka na stacji benzynowej. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn

Widać więc jak na dłoni, że prezydent postrzega siebie w roli surowego recenzenta nowego obozu władzy. Partnera w kwestiach strategicznych dla Polski, ale nieugiętego obrońcy interesów partii-matki w sferach światopoglądowej czy społecznej.

Ewentualne weto prezydenta nie może być usprawiedliwieniem dla niezrealizowania państwa obietnic wyborczych

~ Andrzej Duda, prezydent RP

Potwierdza to zresztą zapowiedzi, które w ostatnich dniach słyszeliśmy w PiS-ie i w rządzie. – Prezydent ma przed sobą polityczną autostradę. Opozycja mnóstwo naobiecywała Polakom, więc on może ustawić się w roli strażnika interesów narodu i grać na to, że pilnuje, aby obietnice dane społeczeństwu były realizowane – przyznał nam jeden ze współpracowników premiera Morawieckiego.

Po trzecie: Koalicja Polskich Spraw, czyli prawica po PiS-ie

Na uwagę zasługuje też powrót prezydenta do koncepcji Koalicji Polskich Spraw. To inicjatywa polityczna, którą Andrzej Duda podjął i przedstawił w trakcie kampanii prezydenckiej w 2020 roku. Zakładała ponadpartyjną współpracę wokół najważniejszy dla państwa i narodu spraw – m.in. bezpieczeństwa, kwestii socjalnych, rodziny, suwerenności, wiary i tradycji.

Prezydent Andrzej Duda najwyraźniej wybrał sobie sojusznika do walki o przejęcie polskiej prawicy

Prezydent Andrzej Duda najwyraźniej wybrał sobie sojusznika do walki o przejęcie polskiej prawicy/Leszek Szymański

W 2020 roku domyślnym adresatem tej propozycji było PSL i Konfederacja, które w maksymalnie optymistycznym scenariuszu miały zapewnić Zjednoczonej Prawicy stabilną większość w Sejmie i zastąpić niesforną Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry. Opozycyjne wówczas partie z oferty jednak nie skorzystały i Koalicja Polskich Spraw nigdy nie doczekała się realizacji.

Warto przeczytać!  Żerniki, Poznań. Nie zapewnili jej ochrony, zabił ją były partner. Policjanci obciążają się winą za fałszywe notatki

Na inauguracyjnym posiedzeniu Sejmu wrócili do niej jednak zarówno prezydent, jak i premier. W wystąpieniu szefa rządu łatwo można było wyczuć chęć zdobycia dodatkowych szabel, które dałyby choćby cień nadziei na utrzymanie władzy. W przypadku prezydenta rola Koalicji Polskich Spraw jest już inna – to przedstawienie politycznej agendy na czas po prezydenturze, swego rodzaju polityczna mapa drogowa dla nowej polskiej prawicy.

Wiele wskazuje na to, że tę nową polską prawicę Andrzej Duda zechce współtworzyć właśnie z Mateuszem Morawieckim. Przemawia za tym wiele argumentów. To polityk średniego pokolenia, z ogromnym doświadczeniem w polityce krajowej i zagranicznej, ale też znacznie mniej radykalny od tzw. jądra PiS-u. Panowie niejednokrotnie dobrze ze sobą współpracowali w minionych dwóch kadencjach (m.in. walcząc z Jackiem Kurskim w TVP). 

Co też ważne, Morawiecki po ewentualnym odejściu Jarosława Kaczyńskiego na polityczną emeryturę będzie w PiS-ie osamotniony i stanie się celem numer jeden dla pozostałych frakcji, które od dawna traktują go jako ciało obce w partii. Słowem: to idealny partner do tego, żeby wspólnie przejąć i odbudować polską prawicę w perspektywie kilku najbliższych lat.

Zobacz sejmowe wystąpienie prezydenta:

Prezydent Duda: Tak zaczynajmy każde pierwsze posiedzenie nowego Sejmu/Polsat News/Polsat News


Źródło