Rozrywka

Animowana recenzja ponownego uruchomienia „Good Times”: odrętwiające doświadczenie

  • 12 kwietnia, 2024
  • 6 min read
Animowana recenzja ponownego uruchomienia „Good Times”: odrętwiające doświadczenie


Pięćdziesiąt lat temu „Good Times” stał się pierwszym serialem komediowym przedstawiającym czarnoskórą rodzinę składającą się z dwóch rodziców. Teraz Netflix debiutuje współczesny animowany restart, będący kroniką Evansów dwa pokolenia po oryginale. Akcja serialu rozgrywa się w chicagowskich projektach Cabrini Green, w tym samym mieszkaniu co dramat z lat 70. XX wieku. Serial opowiada historię Reggiego (JB Smoove), jego żony Beverly (Yvette Nicole Brown) i ich dzieci, Juniora (Jay Pharoah), Graya (Marsai Martin) i Dalvina ( Slinka Johnsona). Czarni nie są monolitem, a polityka szacunku z pewnością nie jest odpowiedzią na rasizm, seksizm, bigoterię i homofobię. Jednak zastanawiające jest, że w tym odrętwiającym serialu twórca Ranada Shepard składa hołd tak klasycznemu serialowi, próbując jednocześnie przemawiać do Czarnych XXI wieku. Jest również bardzo jasne, dlaczego Netflix zdecydował się nie wysyłać screenerów do recenzji.

W otwierającym sezon sezonie „Poznaj Evansów z New” poznajemy nowych mieszkańców mieszkania 17C. Reggie, wnuk Florydy (Esther Rolle) i Jamesa (John Amos), jest kierowcą taksówki z nadciśnieniem i skłonnością do długich, przeciągających się tyrad. Beverly ma obsesję na punkcie wyglądu pomimo problemów finansowych swojej rodziny. Junior, najstarszy, to artysta, który po raz trzeci powtarza 10 klasę. Gray jest bystry i nastawiony na aktywizm, nawet na jej szkodę. Wreszcie Dalvin to niemowlę handlujące narkotykami, które Reggie wyrzucił z domu. Postać została prawdopodobnie stworzona na wzór Stewiego z „Family Guy” (​Seth MacFarlane jest producentem wykonawczym „Good Times”). Jednak obsadzenie go w roli małego handlarza narkotyków sprzedającego crack na rogach ulic nie jest ani zabawne, ani irytujące.

Warto przeczytać!  Dlaczego rodzeństwo Carrie Fisher nie zostało zaproszone na ceremonię Walk of Fame – The Hollywood Reporter

Pierwsze trzy odcinki „Good Times”, kiedy przestałem oglądać, są pełne powtarzających się stereotypów, nieaktualnych dowcipów i dziwacznych wyborów. Mieszkanie Evansów jest pełne karaluchów i zniszczone. Tymczasem większość postaci – w tym najlepsza przyjaciółka Bev Lisa (Rashida „Sheedz” Olayiwola), właścicielka salonu kosmetycznego i salonu pogrzebowego – wydaje się być karykaturami Czarnych, które można znaleźć w memach. Cabrini-Green, niesławny projekt wieżowca, w którym rozgrywa się ta historia, również jest szalonym wyborem – ponieważ został zburzony w 2011 roku. Jeśli masz zamiar zwrócić uwagę na Chicago, powinieneś to robić uczciwie i z szacunkiem dla tych, którzy dzwonią. to dom. Perspektywa Wietrznego Miasta w „Good Times” jest nie tylko zawężona i usiana kulami, ale najwyraźniej zrodziła się z wypaczonej gangsta rapowej wersji tego miasta.

Mimo to jest tu kilka ciekawych elementów. Kiedy Bev się modli, pojawia się grający w grę wideo Czarny Jezus, który odpowiada na jej prośby lub je ignoruje. Ta wizualizacja jest bezpośrednim nawiązaniem do Florydy z oryginalnej serii wołającej do Boga. W odcinku 2, „Black of Focus”, widzowie mogą zajrzeć do umysłu Juniora od drugiej strony, co bezpośrednio ukazuje jego niepowodzenia w nauce i talent artystyczny. Jednak odcinek 3, „Chirurdzy”, oferuje najbardziej fascynującą fabułę. Jest to kronika, w której Gray przeżywa pierwszą miesiączkę, podczas gdy wszyscy, w tym szkolna pielęgniarka i Bev, próbują ją zawstydzić z powodu miesiączki. W sekwencji przypominającej „The Wiz” ten rozdział omawia hiperseksualność czarnych dziewcząt tak szybką i kobiecą podczas kręcenia bezpośrednich ujęć na końcu sprawy Roe v. Wade przez postać w stylu Trumpa, Grady’ego Oscara Pilesa, znanego również jako „GOP”.

Warto przeczytać!  Wspomnienia księcia Harry'ego Spare stały się najszybciej sprzedającą się książką non-fiction po sprzedaniu 750 000 egzemplarzy

Pomimo tych kilku najważniejszych wydarzeń, „Dobre czasy” są przepełnione problemami. Część z nich dotarła już do opinii publicznej. Oryginalny twórca, Carl Jones, napisał na Twitterze/X, że opuścił projekt w trakcie jego tworzenia ze względu na różnice twórcze. Co więcej, Yvette Nicole Brown, która w serialu podkłada głos Beverly, zostaje zaatakowany na platformie mediów społecznościowych po prostu za bycie częścią przedstawienia. Nieżyjący już Norman Lear, BernNadette Stanis i Jimmie Walker, którzy w oryginalnej serii grali odpowiednio Thelmę i JJ, odgrywają mniejsze role. Stanis wypowiadał się publicznie na temat obejrzenia zwiastuna nowego serialu. „Dałem im mały głos, ale nie wiedziałem, że to będzie takie, jakie jest. Myślałam, że będzie inaczej” – powiedziała The Hollywood Reporter. Kontynuowała: „To tylko trochę tu i tam. Ale myślę, że zrobili to, bo wiedzieli, jak będzie wyglądać ich występ. Więc chyba doszli do wniosku, że jeśli nas tam umieścisz, nie będzie to wyglądało tak źle, czy coś.

Czarni twórcy i talenty mają ogromne doświadczenie na różnych płaszczyznach politycznych, społecznych i ekonomicznych. Podobnie jak nasi biali odpowiednicy, możemy wyrażać swoje doświadczenia według własnego uznania. Jednak w obliczu niedawnego zamknięcia wielu programów prowadzonych przez Blacków, w tym „Rap Sh!t”, „South Side”, i „Cudowne lata”, żeby wymienić tylko kilka. To żałosne, że Hollywood broni przedstawień, które redukują Czarnych, rasizm i problemy systemowe do jednowymiarowych minstreli pozbawionych współczesnego znaczenia. Co gorsza, tekst w „Good Times” po prostu nie jest zabawny.

Warto przeczytać!  Dlaczego duży zakład Spotify na Meghan Markle upadł

Pozostałe siedem z 10-odcinkowego sezonu prawdopodobnie nie będzie miało charakteru transformacyjnego ani nie będzie miało innego tonu niż pierwsze trzy. Po pierwsze, serial nie dodaje humoru i dowcipu codziennym trudom – co zostało po mistrzowsku zrobione w serialach takich jak „The Boondocks”, „The PJs” czy nawet „Good Times” z lat 70. XX wieku. Co więcej, ponowne uruchomienie sprawia wrażenie przestarzałego, jakby ktoś napisał scenariusze kilkadziesiąt lat temu i odnalazł je w teraźniejszości, ledwie dodając poprawki i aktualizacje. Poruszane tematy, w tym problemy finansowe i niezdiagnozowane ADHD Juniora, były przez cały czas podkreślane w licznych programach prowadzonych przez Blacków. Seriale komediowe takie jak „Wszyscy nienawidzą Chrisa”, „Black-ish” i „The Cosby Show” omawiały te tematy z błyskotliwością, która nie została tutaj urzeczywistniona.

Ponowne wyobrażenie sobie „Dobrych czasów” dla publiczności XXI wieku mogło zostać zrobione znakomicie. Animacja zapewnia dużą swobodę twórczą, umożliwiając widzom zobaczenie postaci i ich doświadczeń w sposób, w jaki nie jest to możliwe w przypadku akcji na żywo. Podczas gdy poprzednik serialu urzekł widzów jakieś pięćdziesiąt lat temu, współcześni Evans utknęli w przeszłości, nie mogąc lub nie chcąc nawiązać kontaktu z nowymi pokoleniami, które wciąż mają tak wiele do powiedzenia.

Wszystkie 10 odcinków „Good Times” można obejrzeć w serwisie Netflix.




Źródło