Atak Ukrainy na płonący rosyjski skład ropy grozi „niespotykanym” wybuchem
Ukraina przeprowadziła kolejny atak dronów na składowisko ropy naftowej w obwodzie rostowskim na terenie Rosji, które płonie już od sześciu dni. Rosjanie obawiają się, że pożar może dotrzeć do pobliskich zbiorników nafty i spowodować znacznie większą eksplozję.
Mieszkańcy zostali obudzeni przez odgłosy potężnych eksplozji w składzie ropy naftowej około 3:30 rano czasu lokalnego w piątek, donosi portal 161.ru z regionu Rostów. „Było bardzo głośno, obudziłem się po eksplozji. Blask rozświetlił [the town of] „Proletarsk” – powiedział jeden z mieszkańców.
Depozyt ropy naftowej w Proletarsku w obwodzie rostowskim w Rosji został zaatakowany przez ukraińskiego drona sześć dni temu, a ponad 500 strażaków pracowało nad gaszeniem pożaru. Miejsce zdarzenia odwiedzili nawet prawosławni księża, którzy poświęcili sprzęt przeciwpożarowy, podał Reuters.
Na nagraniach krążących w mediach społecznościowych widać, jak nad składem ropy unoszą się ogromne kłęby czarnego dymu.
Newsweek zwrócił się pocztą elektroniczną do Ministerstwa Obrony Rosji z prośbą o komentarz.
Prokremlowski kanał SHOT Telegram oskarżył Ukrainę o próbę rozprzestrzenienia pożaru na pobliskie zbiorniki z naftą, „co mogłoby znacznie zwiększyć obszar pożaru”.
„W tej chwili ogień nie dotarł do zbiorników z naftą. Nie ma oficjalnych informacji o tym incydencie” – kanał powiedział o doniesieniach o porannych atakach dronów.
„Istnieje groźba bezprecedensowego wybuchu w składzie ropy naftowej w pobliżu Rostowa – ogień zbliża się do zbiorników z naftą” – poinformował kanał Crimean Wind Telegram. „Wszyscy rosyjscy urzędnicy milczą”.
Anton Gerashchenko, były doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, napisał na X, dawniej Twitterze: „Jeśli ogień dotrze do zbiorników z naftą, sytuacja stanie się jeszcze gorsza”.
„Pożar w składzie ropy wybuchł 18 sierpnia po ataku dronów. Rosja użyła pociągów strażackich i modlących się księży, aby go ugasić” – dodał.
Ataki te najprawdopodobniej są częścią trwającej od stycznia kampanii Ukrainy, której celem są rosyjskie centra naftowe. Moskiewski Times Pod koniec czerwca poinformowano, że od początku roku drony zaatakowały co najmniej 40 rosyjskich składów ropy naftowej i rafinerii, w tym niektóre z największych w kraju.
Do ataków przyznają się zazwyczaj Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i ukraiński Zarząd Wywiadu Wojskowego (GUR).
W marcu Olha Stefaniszyna, ukraińska wicepremier, stwierdziła, że rosyjskie rafinerie ropy naftowej były uzasadnionymi celami wojskowymi w wojnie, ponieważ wspierały gospodarkę wojenną prezydenta Władimira Putina.
Czy masz jakąś wskazówkę dotyczącą wiadomości ze świata, która… Newsweek powinno być objęte? Masz pytanie dotyczące wojny rosyjsko-ukraińskiej? Daj nam znać przez worldnews@newsweek.com.