Australijczyk uratowany na morzu zdradza, dlaczego zdecydował się nie wzywać pomocy, mimo że był w kontakcie z rodziną
Timothy Lyndsay Shaddock — australijski marynarz, który trafił na pierwsze strony gazet po tym, jak został uratowany po prawie trzech miesiącach na morzu ze swoim psem Bellą — mówi, że trzymał „palec na przycisku SOS” i był w kontakcie z rodziną podczas próby, ale zdecydował się nie wzywać pomocy, mimo że utknął na Oceanie Spokojnym.
W wywiadzie dla australijskiego porannego programu „Today” w czwartek rano czasu lokalnego gospodarz Karl Stefanović zapytał: „Miałeś możliwość wezwania pomocy i wysyłałeś SMS-y do rodziny podczas całego procesu. Dlaczego nie krzyknąłeś i nie powiedziałeś: „Hej, chodź po mnie”?”
Shaddock, lat 54, powiedział, że istnieją „protokoły” dotyczące przygotowania „Mayday” zadzwonił, ale wydawał się sugerować, że nie uważa, by jego sytuacja była na tyle tragiczna, by uzasadniać wezwanie pomocy.
„To mogła być moja duma i kilka innych rzeczy, więc umieściłem tam to zastrzeżenie” – powiedział. „Ale naprawdę chcesz powiedzieć:„ Hej, to jest to. Jest okres, w którym faktycznie będę pod wodą lub już mnie tu nie będzie. A więc nie byłem wtedy w tym momencie”.
Kiedy jego rodzina ostrzegła go o zbliżającej się burzy, Shaddock powiedział, że wtedy pomyślał, że może czas wezwać pomoc – ale helikopter meksykańskiej łodzi rybackiej do połowu tuńczyka zauważył go pierwszy.
„Miałem palec gotowy na przycisk SOS, ale moja rodzina faktycznie przyjęła podejście zapobiegawcze i ostrzegła mnie przed tym, co nadchodzi” – powiedział. “Śmigłowiec pojawił się, zanim zaangażowałem się w ten proces.
Shaddock powiedział, że zdecydowanie „rozważa pomysł” dalszego samodzielnego rozwiązywania problemów bez wzywania pomocy.
„Ale kiedy [the chopper] się pojawił, było bardzo jasne, że między huraganem a sytuacją, w której nie dam rady – w tamtym momencie zdecydowanie warto byłoby zadzwonić na Mayday” – powiedział.
Nie jest jasne, o jakim huraganie Shaddock miał na myśli. Jednak Tropical Storm Calvin, który został zdegradowany z huraganu, przetoczył się przez Pacyfik na początku tego tygodnia, ostatecznie lądując na Hawajach.
Nieudany rejs przez ocean
Pochodzący z Sydney mieszkaniec Sydney wypłynął w kwietniu wraz z Bellą katamaranem z meksykańskiego miasta La Paz z zamiarem przepłynięcia Oceanu Spokojnego do Polinezji Francuskiej. Ale po kilku tygodniach podróży jego łódź została uszkodzona przez burzę, która pozbawiła go elektroniki i zdolności do gotowania, pozostawiając Shaddocka i jego futrzastego towarzysza, którzy musieli przetrwać na diecie surowej ryby.
W końcu zostali zauważeni przez helikopter około 1200 mil od lądu, a Shaddock powiedział, że był to pierwszy znak obecności ludzi, jaki widział od trzech miesięcy. Nie jest jasne, kiedy Shaddock i jego pies zostali uratowani, ale łódź do połowu tuńczyka Maria Delia przywiozła ich we wtorek do portu w Manzanillo w Meksyku. Bella zostanie z członkiem załogi, która ich uratowała, podczas gdy Shaddock planował powrót do Australii.
Zapytany, dlaczego w ogóle wyruszył w podróż, Shaddock był początkowo zagubiony, donosi Associated Press.
„Nie jestem pewien, czy mam na to odpowiedź, ale bardzo lubię żeglować i kocham ludzi morza” — powiedział. „To ludzie morza sprawiają, że wszyscy się spotykamy. Ocean jest w nas. Jesteśmy oceanem”.