Azję przeszła właśnie śmiertelna fala upałów i naukowcy twierdzą, że może się to powtórzyć. Oto, co czyni to bardziej prawdopodobnym.
W ostatnich tygodniach w całej Azji, gdy w regionie panowały piekielne temperatury, zginęło setki ludzi. Nowe badanie określiło główny czynnik decydujący o tym, jak to wszystko się wydarzyło.
W zeszłym miesiącu w wielu obszarach Indii temperatury znacznie przekraczały trzycyfrowe wartości. Tak twierdzi służba meteorologiczna kraju fale gorąca nie są rzadkością w okresie od marca do czerwca, przy czym maj jest „miesiącem szczytu” ekstremalnych zjawisk pogodowych. W Bhagdorze w Indiach w zeszłym miesiącu temperatury osiągnął prawie 115 stopni Fahrenheita, kiedy indyjski Departament Meteorologii wydał czerwony alert ostrzegawczy, co oznacza, że silne upały utrzymają się przez ponad dwa dni i istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo chorób związanych z upałem.
W innych częściach kraju było tak gorąco, że szkoły zostały zamknięte, z czym borykali się także mieszkańcy Filipin. Urzędnicy poprosili również mieszkańców Tajlandii, aby w miarę możliwości pozostali w domach, aby uniknąć upałów, ponieważ dziesiątki osób zmarło już z powodu chorób związanych z upałem. Według Associated Press w kwietniowych upałach zginęło co najmniej 28 osób w Bangladeszu, pięć w Indiach i trzy w Gazie.
Według organizacji World Weather Attribution wszystko sprowadza się do dwóch słów – zmiana klimatu.
„Fala upałów pogorszyła i tak już niepewne warunki, w jakich żyją osoby wewnętrznie przesiedlone, migranci oraz osoby przebywające w obozach dla uchodźców i w strefach konfliktów w całej Azji Zachodniej” – wynika z nowego badania przeprowadzonego przez organizację. „… Ekstremalne upały zmusiły do zamknięcia tysięcy szkół w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej.”
Naukowcy stwierdzili, że chociaż rodzaj ciepła doświadczanego w tym okresie „nie jest bardzo rzadki”, ulega on jedynie wzmocnieniu w wyniku zmiany klimatu, napędzanej przez globalne ocieplenie w dużej mierze spowodowane spalaniem paliw kopalnych.
Oczekuje się, że Azja Zachodnia otrzyma ok ekstremalne upały raz na dziesięć lat, a na Filipinach prawdopodobieństwo to jest jeszcze mniejsze, mniej więcej raz na 20 lat, kiedy nie występuje El Niño. W Azji Południowej ekstremalne upały nie są zjawiskiem powszechnym.
„Niezwykle ciepły kwiecień taki jak ten jest zjawiskiem nieco rzadszym, z prawdopodobieństwem 3% w danym roku lub raz na 30 lat” – stwierdzili naukowcy, dodając, że obserwacje i modele danych pokazują, że zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka powoduje „silny wzrost prawdopodobieństwa i intensywności”.
„Na Filipinach zmiana prawdopodobieństwa jest tak duża, że zdarzenie nie byłoby możliwe bez zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka” – stwierdzili. „W Azji Zachodniej zmiany klimatyczne zwiększyły prawdopodobieństwo wystąpienia tego zdarzenia około 5-krotnie”.
Średnie kwietniowe temperatury w Azji Południowej, które grupa badała dwukrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat na podstawie innych ekstremalnych wydarzeń, „są obecnie około 45 razy bardziej prawdopodobne i o 0,85 stopnia Celsjusza wyższe” – odkryli.
„Brzmi jak pobity rekord – tak! Jednak upały są nadal zaniżane, niedostatecznie rejestrowane i niezwykle zabójcze” – stwierdziła Friederike Otto, która bierze udział w badaniu World Weather Attribution. Media społecznościowe. „Świat nie jest przygotowany na dzisiejsze zmiany klimatyczne, nie mówiąc już o przyszłości”.
Ekstremalne upały „stają się cichym zabójcą” – powiedział w kwietniu Ko Barrett, zastępca sekretarza generalnego Światowej Organizacji Meteorologicznej.
„Śmiertelność związana z upałem jest powszechnie niedostatecznie zgłaszana, w związku z czym prawdziwa skala przedwczesnych zgonów i kosztów ekonomicznych – w postaci zmniejszonej wydajności pracy, strat w rolnictwie i obciążenia sieci energetycznej – nie jest dokładnie odzwierciedlona w statystykach” – stwierdziła.
Raport World Weather Attribution ukazał się dzień przed innym raportem WMO, z którego wynika, że kwiecień był najcieplejszym w historii i 11. miesiącem z rzędu rekordowa temperatura na świecie.
Średnia temperatura powietrza na powierzchni w zeszłym miesiącu wyniosła 15,03 stopnia Celsjusza, około 59 stopni Fahrenheita, czyli o ponad 1,5 stopnia Celsjusza więcej niż w czasach przedindustrialnych. Naukowcy ostrzegają, że jeśli na planecie utrzymają się temperatury na poziomie 1,5 progu, może to mieć znaczący wpływ na zjawiska pogodowe, prowadząc do globalnych problemów związanych z dostępnością żywności i wody, migracją i infrastruktura.
„Rekordowym temperaturom towarzyszyły m.in zdarzenia pogodowe o dużym wpływie — w tym intensywne upały w wielu częściach Azji” – stwierdziła WMO. „Upały miały również duży wpływ na rolnictwo, powodując szkody w uprawach i zmniejszenie plonów, a także na edukację, w związku z koniecznością przedłużenia wakacji i zamknięcia szkół w kilku krajach, co ma wpływ na miliony uczniów”.
Ciągłe przekraczanie poziomu 1,5 stopnia powyżej poziomu przedindustrialnego zajmie całe lata, zanim planeta oficjalnie uzna, że ludzkość nie osiągnęła celów Porozumienia paryskiego i wprowadziła świat w bardziej katastrofalną erę klimatyczną. Jednak 11 miesięcy rekordowych upałów – a potencjalnie nawet dłużej – wskazuje na „wczesne oznaki zbliżania się niebezpiecznie blisko przekroczenia długoterminowego limitu” – twierdzi Organizacja Narodów Zjednoczonych.
„Każdy ułamek stopnia ocieplenia ma znaczenie. Z każdym dodatkowym wzrostem globalnego ocieplenia zmiany skrajności i zagrożeń stają się większe” – twierdzi międzynarodowa agencja. „… Musimy zacząć od teraz zagiąć w dół krzywą globalnej emisji oraz produkcji i zużycia węgla, ropy i gazu. Istnieje szeroka gama rozwiązań”.
Arshad R. Zargar przyczynił się do powstania tego raportu.