Biznes

Banki i frankowicze kłócą się o wyrok TSUE. „Szczyt cynizmu”

  • 7 grudnia, 2023
  • 7 min read
Banki i frankowicze kłócą się o wyrok TSUE. „Szczyt cynizmu”


Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Frankowicze czekają na wyrok TSUE. „Banki podejmą dalszą walkę”

Frankowicze kontra mBank

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy klientów, którzy zawarli z bankiem umowę o kredyt hipoteczny indeksowany do franka szwajcarskiego (są też denominowane) w 2009 r. Dziesięć lat później zareklamowali oni ten kredyt w banku oraz zawnioskowali o ugodę, tym samym podważając zapisy umowy. Ponieważ bank nie podzielił stanowiska klientów, w 2020 r. skierowali oni sprawę do sądu. 

Klienci mBanku chcą „odfrankowienia” kredytu, czyli przewalutowania go na kredyt złotowy, oprocentowany wskaźnikiem SARON, właściwym dla kredytów frankowych (dla kredytów złotowych właściwy jest wskaźnik WIBOR). Opcjonalnie — unieważnienia umowy kredytowej i zwrócenia bankowi wyłącznie pożyczonego kapitału bez odsetek.   

Choć dzisiejsze orzeczenie TSUE dotyczy pary klientów mBanku, to może ono być wskazówką dla sądów krajowych, które orzekają w podobnych sprawach. Praktyka pokazuje, że zwykle sędziwie wspomagają się orzecznictwem europejskim. 

Zamieszanie z liczeniem  

W sprawach frankowych linia orzecznicza zdążyła się już w Polsce ukształtować: lwia część kredytobiorców wygrywa spory z bankami w obu instancjach, a większość spraw kończy się unieważnieniem umowy. W uproszczeniu — darmowym kredytem. Ponad 90 proc. sporów wygrywają frankowicze.

Przypomnijmy, że banki w Polsce udzieliły łącznie ok. 750 kredytów frankowych. Wciąż aktywnych jest ok. 380 tys. Jak dotąd podpisali z bankami 80 tys. ugód. W sądach zaś toczy się obecnie ok. 147 tys. spraw.

Nie inaczej miało być tym razem. Jedno z czterech pytań warszawskiego sądu do Trybunału dotyczyło momentu, od którego należy uznać umowę kredytową za nieważną: od daty jej zawarcia czy od daty złożenia przez kredytobiorcę w sądzie oświadczenia, że zgadza się on na jej unieważnienie i jest świadomy konsekwencji z tym związanych. 

— Wyrok ten oznacza, że odsetki dla konsumenta liczą się za pełny okres, czyli do momentu wezwania banku do zapłaty — interpretuje radca prawny Wojciech Bochenek, pełnomocnik frankowiczów i pary klientów mBanku.

Banki kpią z triumfu frankowiczów 

Według banków frankowicze dziś ponieśli klęskę w TSUE. 

Pełnomocnicy frankowiczów oczekiwali, że dzisiejszy wyrok Trybunału będzie skutkował przedawnieniem roszczeń banków wobec klientów o zwrot kapitału. Nic takiego się nie wydarzyło, dlatego ten wyrok to porażka dla tych, którzy liczyli na przedawnienie. Z kolei próby jego interpretacji jako sukces kancelarii frankowych są szczytem cynizmu z ich strony — ocenia w rozmowie z money.pl dr Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich (ZBP).

Według przedstawiciela banków interpretowanie dzisiejszego orzeczenia Trybunału w sposób, że brak konieczności składania oświadczenia przez klienta przed sądem jest czymś nowym, to nadużycie. Jak podkreśla prezes Białek, TSUE nie obalił uchwały Sądu Najwyższego. Zdaniem Białka właśnie tego oczekiwali prawnicy frankowi. 

— W uchwale SN wskazano, że okres przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału w przypadku unieważnienia umowy biegnie od momentu, w którym klient złożył oświadczenie, że nie zgadza się na dalsze utrzymywanie umowy przez zawarte w niej klauzule niedozwolone. SN nie stwierdził, że oświadczenie musi być złożone przed sądem, może być złożone także m.in. przy okazji składania reklamacji. Natomiast TSUE powiedział dziś jedynie tyle, że nie można uzależniać dochodzenia roszczeń przez klienta od złożenia oświadczenia przed sądem. Nie ma w tym nic przełomowego — uważa prezes ZBP, który jest prawnikiem. 

Warto przeczytać!  CPK przyniesie setki miliardów zysku. Wiadomo, kiedy inwestycja zwróci się państwu [RAPORT]

Trybunał nie odniósł się bezpośrednio do pytania o termin liczenia odsetek. Frankowicze chcą liczyć odsetki za zwłokę od daty wezwania banku do zapłaty. Banki zaś chcą liczyć odsetki od daty zapadnięcia wyroku.

Wyrok TSUE nie zmienia sytuacji banków i frankowiczów. Oznacza również, że banki nie będą musiały tworzyć dodatkowych rezerw, dlatego oceniamy go pozytywnie z punktu widzenia stabilności finansowej polskiego sektora bankowego — uspokaja prezes Białek.

Frankowicze odbijają piłeczkę 

Dla kogo ten wyrok jest zwycięski? Pytamy drugą stronę. 

Ależ oczywiście tylko i wyłącznie dla frankowiczów, a to dlatego, że nie muszą składać żadnych oświadczeń. Wreszcie mają ustalony termin, od którego należy liczyć odsetki za zwłokę i jeszcze raz Trybunał wyraźnie podkreślił, że bankom nie należy nic ponad zwrot kapitału. W związku z tym najistotniejsze sprawy zostały rozstrzygnięte na korzyść frankowiczów — ocenia w rozmowie z money.pl mec. Marcin Szołajski.

Wskazujemy naszemu rozmówcy, że banki twierdzą odwrotnie, że taką interpretację, jak powyższa, nazywają szczytem cynizmu. 

— Muszą się jakoś bronić, ponieważ domykają się im wszystkie furtki. Banki są w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ orzeczenie Trybunału ma walor zasady prawnej, wiąże polskie sądy. Dzisiejsze orzeczenie TSUE jest jednoznacznie korzystne dla frankowiczów. Słyszałem o opiniach banków, ale się z nimi nie zgadzam — polemizuje prawnik frankowiczów.

Warto przeczytać!  Teerth Gopicon IPO: Wydanie zostało w pełni subskrybowane pierwszego dnia; sprawdź GMP, przedział cenowy i inne kluczowe szczegóły IPO MŚP

Czy dzięki temu wyrokowi frankowicze mogą liczyć na więcej pieniędzy od banków? Co do tego wątpliwości nie ma mec. Szołajski. Szacuje na przykładzie frankowicza, który pożyczył od banku 300 tys. zł i w październiku 2019 r. wystąpił o zwrot wszystkich zapłaconych rat — jak dotąd spłacił 320 tys. Ponieważ bank odmówił zwrotu rat, klient poszedł do sądu i w 2022 roku wygrał w pierwszej instancji.

— Zgodnie z dzisiejszym wyrokiem frankowicz powinien liczyć odsetki za zwłokę od daty wezwania do zapłaty do daty zapłaty przez Bank. Załóżmy, że zapadł on w tym roku, wówczas bank powinien wypłacić frankowiczowi 120 tys. zł. z tytułu odsetek. Gdyby dzisiejszego wyroku nie było, frankowicz liczyłby odsetki zgodnie z uchwałą SN — od momentu złożenia oświadczenia przed sądem, czyli od 2022, gdy złożył wspomniane oświadczenie. W tej sytuacji otrzymałby 30 tys. zł odsetek — liczy nasz rozmówca.

Podsumowując: dzisiejsze orzeczenie Trybunału pozwala frankowiczowi z powyższego przykładu naliczyć odsetki aż za cztery lata, a uchwała SN — jedynie za rok. Różnica wynosi 90 tys. zł. Gdyby kredyt był na kwotę 500 tys., frankowicz dostałby rocznie 50 tys. zł odsetek.

— Niektórzy sędziowie stosowali się do orzeczenia SN i liczyli odsetki zgodnie z tym orzeczeniem. Są też tacy sędziowie, którzy liczyli odsetki od momentu wezwania banku do zapłaty, jednocześnie licząc się z tym, że sąd apelacyjny każe to przeliczyć ponownie w myśl orzeczenia SN — dodaje mec. Szołajski.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło