Świat

Barcelona chce pozbyć się krótkoterminowych wynajmów. Czy inne destynacje turystyczne zrobią to samo?

  • 28 lipca, 2024
  • 7 min read


BARCELONA, Hiszpania (AP) — Wyobraź sobie, że planujesz wakacje i nie możesz ich zaplanować. sprawdź Airbnb lub innej internetowej stronie rezerwacyjnej apartamentu, w którym można spędzić kilka dni na spacerach, zakupach i jedzeniu wśród miejscowych. Czy hotel by się nadał?

To jest przyszłość, z którą muszą zmierzyć się odwiedzający centrum Barcelona w ciągu czterech lat. Aby zabezpieczyć i rozszerzyć podaż mieszkań dla stałych mieszkańców, władze lokalne chcą pozbyć się hiszpańskiego miasta znanego z architektury, plaż i Kultura katalońska spośród 10 000 mieszkań przeznaczonych na wynajem krótkoterminowy.

Ratusz w Barcelonie ogłosił w zeszłym miesiącu, że nie odnowi żadnych licencji na wynajem apartamentów turystycznych po ich wygaśnięciu w 2028 r. Zastępczyni burmistrza Laia Bonet powiedziała, że ​​miasto chce turystykaco stanowi 15% lokalnej gospodarki, ale musi pomóc mieszkańcom poradzić sobie z rosnącymi czynszami i cenami nieruchomości.

„Nasz kryzys mieszkaniowy zobowiązuje nas, zmusza nas do zmiany sposobu działania i do stawiania kwestii mieszkaniowych ponad naszą polityką dotyczącą zakwaterowania turystów” – powiedział Bonet agencji Associated Press.

Właściciele nieruchomości planują sprzeciwić się tej decyzji, argumentując, że likwidacja krótkoterminowego wynajmu mieszkań zagroziłaby ich źródłom utrzymania i doprowadziłaby do tego, że miasto pozostałoby bez wystarczającej liczby tymczasowych miejsc noclegowych. Według Stowarzyszenia Apartamentów Turystycznych w Barcelonie, znanego również jako Apartur, w zeszłym roku w apartamentach zatrzymało się około 2,5 miliona turystów.

Mieszkańcy miasta, w którym mieszka około 1,6 miliona ludzi, prowadzili kampanię przeciwko „nadmiernej turystyce” od kilku lat, jednak nastroje antyturystyczne stają się coraz bardziej zaciekłe: podczas protestu w dzielnicy Las Ramblas w Barcelonie w tym miesiącu niektórzy uczestnicy krzyczeli „Wracajcie do domu!” i oblewali wodą ludzi siedzących przy stolikach na zewnątrz.

Ceny nieruchomości mieszkalnych w Barcelonie wzrosły średnio o 38% w ciągu ostatniej dekady, w okresie, w którym średni czynsz wzrósł o 68%, według władz miejskich. Podobnie jak w innych popularnych obszarach miejskich, wielu młodych ludzi, którzy tam dorastali, ma problemy z zapewnieniem sobie własnego miejsca. Władze twierdzą, że częściowo winę ponosi brak podaży.

Warto przeczytać!  Samolot miał zaatakować konwój irańskich ciężarówek milicji na granicy syryjsko-irackiej

Globalny dylemat

Inne miasta na całym świecie również zmagają się z pogodzeniem potrzeby mieszkaniowe stałych mieszkańców, praw właścicieli nieruchomości i atrakcyjności korzyści ekonomicznych, jakie może przynieść bycie popularną destynacją turystyczną.

Środki mające na celu ograniczenie nieograniczonej swobody inwestorów przekształcających apartamenty w obiekty wynajmowane na wakacje obejmowały częściowe zakazy, ograniczenia liczby dni, w których apartamenty mogą być wynajmowane, oraz wymogi rejestracyjne dla częstych gospodarzy.

Nowy Jork podjął zdecydowane kroki w sprawie krótkoterminowego wynajmu mieszkań we wrześniu, zgodnie z przepisami wymagającymi od właścicieli pozostawania w miejscu zamieszkania, gdy przyjmują na noc gości, a liczba gości ograniczona jest do dwóch. Burmistrz Maui powiedział w zeszłym miesiącu że chce zakończyć wynajmowanie mieszkań turystom, aby pomóc w rozwiązaniu problemu niedoboru mieszkań, który pogłębił się w zeszłym roku niszczycielski ogień na hawajskiej wyspie.

We Włoszech nowelizacja ustawodawstwa krajowego z 2022 r. umożliwiła położonemu nad laguną miastu Wenecja ograniczenie wynajmu krótkoterminowego, ale administracja miasta nie podjęła w tej sprawie żadnych działań.

Zanim podjęto działania mające na celu całkowite wyeliminowanie apartamentów turystycznych, urzędnicy Barcelony próbowali bardziej ograniczonych podejść. Jej poprzedni burmistrz, były aktywista na rzecz mieszkalnictwa, podjął kilka działań w celu uregulowania rynku, w tym zakaz wynajmu pojedynczych pokoi w apartamentach na pobyty krótsze niż 31 dni w 2020 r. Miasto podjęło również agresywne działania w celu usunięcia nielicencjonowanych apartamentów turystycznych z platform internetowych.

„Zgromadziliśmy w Barcelonie mnóstwo wiedzy, którą jesteśmy gotowi podzielić się z innymi miastami zainteresowanymi taką debatą” – powiedział Bonet.

Co jest stawką dla właścicieli

Decyzja w Barcelonie stała się możliwa po tym, jak rząd Katalonii, północno-wschodniego regionu, którego stolicą jest Barcelona, ​​uchwalił co roku ustawę stanowiącą, że obecne licencje na wynajem apartamentów turystycznych wygasną do 2028 roku na obszarach, na których stwierdzono niedobór niedrogich mieszkań.

Warto przeczytać!  Nowy minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Lammy chce zresetować stosunki z UE

Władze lokalne, które chcą odnowić licencje, muszą wykazać, że jest to zgodne z możliwością znalezienia mieszkań w przystępnej cenie. Ratusz Barcelony stwierdził, że nie jest.

Konserwatywna partia opozycyjna Hiszpanii kwestionuje prawo regionalne w Trybunale Konstytucyjnym kraju, twierdząc, że narusza ono prawa własności i wolność gospodarczą. Apartur, który reprezentuje 400 właścicieli krótkoterminowych lokali do wynajęcia w Barcelonie, twierdzi, że branża stała się kozłem ofiarnym w mieście, które nie przyznało żadnych nowych licencji na apartamenty turystyczne od 2014 r.

Bonaventura Durall prowadzi firmę, która jest właścicielem i najemcą 52 apartamentów w pobliżu plaży w Barcelonie. Czterdzieści apartamentów znajduje się w budynku, który jego firma i inni wybudowali w 2010 r., aby wykorzystać rosnący rynek wynajmu krótkoterminowego. Twierdzi, że plan władz miejskich, aby stopniowo wycofywać wynajem wakacyjny, jest niesprawiedliwy i naraża jego firmę i jej 16 pracowników na ryzyko.

„Za tym kryje się inwestycja, która stworzyła miejsca pracy, dochody podatkowe i styl życia, który teraz będzie miał podcięte skrzydła” – powiedział Durall. „To tak, jakbyś poszedł do baru i zabrał mu licencję na sprzedaż alkoholu lub zabrał taksówkarzowi pozwolenie na prowadzenie taksówki”.

Krytycy twierdzą również, że ruch ten jest równoznaczny z wykonywaniem przez Barcelonę prawa wywłaszczeniowego i nieuchronnie doprowadzi do powstania czarnego rynku nieuregulowanych wynajmów wakacyjnych. Bonet, zastępca burmistrza, zaprzecza, że ​​ratusz wywłaszcza czyjąkolwiek własność.

„Nie mówimy, że te apartamenty znikną, a zatem właściciele tych apartamentów nie będą mogli z nich generować przychodów” – powiedział Bonet. „Będą mieli te same aktywa, ale będą musieli wykorzystać je zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, czyli zapewnić mieszkania rodzinom”.

Warto przeczytać!  Al Jazeera: Siły izraelskie napadają na studio w Nazarecie, mówi minister

Granice gospodarki współdzielenia

Ignasi Martí, dyrektor Obserwatorium Godnego Mieszkalnictwa przy Szkole Biznesu i Prawa Esade w Hiszpanii, stwierdził, że oprócz prawdopodobnych przeszkód prawnych, inicjatywa ta co najwyżej obniży koszty wynajmu.

Większość badań wskazuje, że Barcelona potrzebuje około 60 000 nowych mieszkań, aby zaspokoić obecne zapotrzebowanie – dodał.

Martí uważa jednak, że usunięcie turystów z budynków mieszkalnych mogłoby poprawić codzienne życie ludzi, którzy nazywają miasto swoim domem.

„Weźmy przypadek matki, która musi zostawić swoje dziecko u sąsiada. Jeśli mieszka w budynku z apartamentami turystycznymi, wie, że nie może na nich liczyć” – powiedział. „Apartamenty turystyczne niewątpliwie mają reperkusje w możliwości tworzenia więzi, solidarności lub zawierania przyjaźni, wykraczające poza kwestię hałasu i ludzi przychodzących i wychodzących o każdej porze”.

Esther Roset, 68-letnia emerytowana pracownica banku, również tak uważa. Przez lata narzekała na apartament turystyczny nad swoim domem. Niektórzy goście robili takie rzeczy, jak wymiotowanie z balkonu, sprowadzanie prostytutek i otwieranie gaśnicy na klatce schodowej.

Apartur twierdzi, że takie zachowanie jest rzadkie na imprezach ze względu na surowe przepisy obowiązujące w Barcelonie.

Roset ma też inne irytujące rzeczy związane z turystyką, takie jak drogie lokale gastronomiczne dla obcokrajowców, które wyparły tradycyjne bary, w których mogła dostać prostą kanapkę. Wskazała trzy pobliskie restauracje specjalizujące się w brunchu. Roset, jak większość Hiszpanów, nie robi brunchu.

„Nie powinnam musieć wychodzić. To moje mieszkanie. Jeśli turyści, którzy przyjechali, zachowywali się dobrze, OK, ale jeden na dziesięciu nie” – powiedziała. „Na koniec będę musiała posłuchać rady prawnika i powiesić na balkonie prześcieradło z napisem „Turysto, wracaj do domu”.

___

Do przygotowania tego reportażu z Mediolanu przyczyniła się Colleen Barry.




Źródło