Rozrywka

Bawimy się już? „Party Down” odnosi się do pandemii w sposób, w jaki niewiele programów to robi

  • 26 lutego, 2023
  • 9 min read
Bawimy się już?  „Party Down” odnosi się do pandemii w sposób, w jaki niewiele programów to robi


Kiedy zaczyna się odcinek 1, nie wiemy, która jest godzina. To może być dowolny rok. Jesteśmy w restauracji/barze, która może być dowolną restauracją/barem. Jest ciemno wewnątrz i na zewnątrz. To może być o każdej porze nocy. A kostiumy bohaterów, głównie prasowane białe koszule z różowymi atłasowymi muszkami i czarne spodnie, są ponadczasowe.

To „Party Down” i powraca na Starz z trzecim sezonem, ponad dekadę po zakończeniu ostatniego. The Ringer opisuje nowy sezon jako „nieprawdopodobny powrót na antenę”. Pierwotna seria serialu została odwołana w 2010 roku, zaledwie kilka dni po tym, jak zaledwie 74 000 widzów obejrzało finał drugiego sezonu.

Wiele się wydarzyło przez 13 lat. Sejsmiczne wybory, próba zamachu stanu i niszczycielska pandemia, która zabiła miliony ludzi i nadal jest śmiertelna. To właśnie w tym ostatnim obszarze zaskakująco błyszczy nowy „Party Down”. Nie odsuwa się. To nie czyni pandemii całą historią, ale uznaje zagrożenie, które zawsze działa w tle jak zepsuta lodówka. Okazuje się, że tym, czego potrzebuje teraz zmieniony i trudny świat, są kelnerzy, którzy rozumieją, być może bardziej niż ktokolwiek inny, niestabilne życie, jakie nas spotkało.

„Party Down” skupia się na grupie aspirujących artystów i twórców z Los Angeles, którzy płacą rachunki, pracując jako kelnerzy obsługujący fantazyjne imprezy. Ron Donald (Ken Marino) jest cierpliwym, nieszczęsnym szefem zespołu z pracownikami takimi jak Henry Pollard (Adam Scott), który osiągnął wirusową i ulotną sławę dawno temu, wypowiadając zdanie: „Czy my się już dobrze bawimy?” w przebojowej reklamie piwa. Jak zauważył Den of Greek, jeszcze nie widzieliśmy tej reklamy, ale zawsze wyobrażałem sobie coś na wzór reklamy Rally’s Hamburgers Setha Greena z 1992 roku.

W powrocie „Party Down” Henry pracuje jako nauczyciel angielskiego w liceum, ale wraca do cateringu, gdy potrzebuje pieniędzy. Mój ulubiony Martin Starr jako zgorzkniały, błyskotliwy Rzymianin wciąż tam jest, dorabiając podczas próby pisania science fiction. Kyle grany przez Ryana Hansena jest w pewnym sensie aktorem. Constance grana przez Jane Lynch i Lydia grana przez Megan Mullally opuściły jednostkę, żyjąc odpowiednio jako bogata wdowa i menadżer dziecięcej gwiazdy. Tylko były kelner Casey (Lizzy Caplan) odniósł sukces w show-biznesie — i w świecie „Party Down”, co oznacza, że ​​nie ma cię w pobliżu.

Jak ma to sens w przypadku serialu, którego nie ma od tak dawna, istnieją metaelementy historii, które próbują nas złapać. „OK, do recenzji” to pierwsze słowa wychodzące z ust Rona. Ale pod wieloma względami branża usługowa jest niezmienna. Mundury są takie same. Postawy uprzywilejowanych gości i ich pogarda dla ich serwerów, to samo. Przystawki to te same fantazyjne krewetki (jest to źródłem frustracji dla nowego dodatku Zoë Chao jako szefowej kuchni Lucy). Ale jedno to ma zmienił branżę gastronomiczną? Był jednym z najbardziej dotkniętych przez pandemię.

W pierwszych trzech miesiącach COVID branża straciła 5,9 miliona miejsc pracy. Ludzie przestali wychodzić coś zjeść. Pracownicy służby zostali zwolnieni, zachorowali, zmarli. Restauracje zamknięte. Światowa impreza została odwołana, a kelnerzy nie mieli szczęścia. „To wciąż nie jest normalne”, napisał The Washington Post w artykule z końca 2022 roku zatytułowanym „Jak pandemia na zawsze zmieniła branżę restauracyjną”. Bieżące problemy obejmują niedobór siły roboczej. To ma sens, że Henry (i Kyle, po przerwie i wyczerpaniu szczęścia) wrócili do pracy z grupą cateringową.

Impreza w dółImpreza w dół (Starz)Pod koniec pierwszego odcinka dowiadujemy się, że jest wiosna 2020. Nie zamierzam kłamać. To smutny pierwszy odcinek i dużo przygotowań do jednego gryzącego ujawnienia. Ron żartuje, że jest przeklęty, ale wierzy, że jego szczęście się odwróci. „To niesamowite uczucie wiedzieć, że ten rok, 2020, będzie najlepszym rokiem w moim życiu” — mówi, siedząc przy barze, podczas gdy telewizor emituje wiadomości o „opóźnieniach w produkcji” studia z powodu pojawiającego się wirusa — a Henry patrzy prosto w kamerę.

Ustalenie, jak zaradzić lub nie zająć się pandemią, jest jednym z głównych problemów współczesnej fikcji. W najgorszym przypadku wymaga, aby gawędziarze byli również wróżbitami.

Ale to nie jest tylko knebel na rozpoczęcie wznowionego programu. Kolejne odcinki, których akcja toczy się w późniejszym czasie, odnoszą się do pandemii w subtelny i niemały sposób, od niektórych, choć nie wszystkich imprezowiczów noszących maski, po tytuł drugiego odcinka „Opóźniona impreza niespodzianka po pandemii Jacka Botty’ego”. Jest tu smutek, ale jak dotąd wszystkie postacie przetrwały, chociaż przetrwanie zebrało żniwo. Są zmęczone, ale wytrzymałe. Impreza zaplanowana w pierwszym odcinku robi się wydarzyć, choć nie tak, jak planowano.

Warto przeczytać!  Bam Margera aresztowany za publiczne odurzenie po kłótni w restauracji

Ustalenie, jak zaradzić lub nie zająć się pandemią, jest jednym z głównych problemów współczesnej fikcji. W najgorszym przypadku wymaga, aby gawędziarze byli również wróżbitami. Jak daleka jest to przyszłość? Redaktor zapytał mnie o moją kolejną powieść, w której mowa o pandemii, ale nie osadzona w środku akcji. „Czy oczekuje się, że autorzy w jakiś sposób będą wiedzieć, kiedy to się skończy?” Myślałem. Podchwytliwe pytanie, bo się okazuje nie. To, w jaki sposób programy, książki, opowiadania i inne dzieła sztuki radzą sobie z wirusem, będzie jednym z pytań badanych w przyszłości, jeśli mamy przyszłość.

Niektóre najnowsze programy, takie jak „Ted Lasso”, „Tylko morderstwa w budynku” i „Krzesło”, całkowicie go ignorują. Niektóre, jak „Chirurdzy” i „The Morning Show”, sprawiają, że jest to ogromna część fabuły. Było to trudne do przełknięcia, szczególnie na początku wirusa. Niektórzy, tak jak „Ty”, wpadli na okropny pomysł napisania o zupełnie innej chorobie – w przypadku „Ty”, odrze – i uczynienia z tego wszystkiego jednej wielkiej metafory.

Kiedy pojawiły się pierwsze powieści zawierające konkretnie COVID, byłem zarówno zszokowany szybkością – tradycyjne wydawnictwa poruszają się powoli – jak i mdłości. Często czytamy i oglądamy fikcję specjalnie po to, by uciec od świata, a nie być uwięzionym w jego aktualnie rozwijających się koszmarach. „Czy świat potrzebuje powieści o COVID?” Harvard Gazette zapytał w 2022 roku.

To nie zadziałało dla kelnerów, ale to nie znaczy, że pewnego dnia się nie uda, wieczna nadzieja zarówno show-biznesu, jak i świata od 2020 roku.

Najlepsze książki biorą istniejące lęki i przekształcają je w coś innego i, miejmy nadzieję, złotego, jak mający się wkrótce ukazać „Incydent z Rachel” Caroline O’Donoghue (autorki „Obiecującej młodej kobiety”), który został napisany, jak mówi autor, „w i kiedy zaczynałem, miałem na myśli tylko jeden cel: sprawić, by znów się uśmiechnął. Chciałem książki, która sprawi, że poczuję się pokrzepiony, pełen nadziei i wybaczający w czasach, w których łatwo było czuć się ponurym. i wściekły”. Książka opowiada o intensywnej przyjaźni i niefortunnej miłości, a nie o intensywnej chorobie, podczas której została stworzona.

Warto przeczytać!  Nicholas Hoult wśród rzekomych faworytów do „Dziedzictwa Supermana” Jamesa Gunna

Impreza w dółImpreza w dół (Starz)Najlepszy telewizor też to robi. „The Sex Lives of College Girls” wspomina pandemię w skrócie, podając przykłady; postać przypomina sobie osobę, ponieważ na przykład jej brat zaraził się od niego COVID. „Party Down” robi jedno i drugie, przypadkowe przyznanie się, że to jest z nami — i niezbyt przypadkowa akceptacja, że ​​tak będzie w przyszłości. Jak wszystkie dobre komedie, ten pomysł zawiera wiele smutku. — Zawsze jest ktoś, kto z tobą pogrywa — mówi Ron, wznosząc oczy i palec ku niebu. Mówi o szefie, ale mógłby mówić o wielkim szefie: Bogu, przeznaczeniu, czasie, cokolwiek zechcesz.

W tym smutku jest też możliwość. Kiedy rozpocznie się sezon 3, na skraju COVID, stare sposoby spłoną na zawsze. Tak więc postacie są krawędzią nowej historii. Najlepszą częścią „Party Down” była zawsze ta niesłabnąca nadzieja. Nie wyszło to kelnerom, ale to nie znaczy, że pewnego dnia tak się nie stanie, wieczna nadzieja zarówno show-biznesu, jak i świata od 2020 roku. Wciąż jest czas, aby to odwrócić. Jak mówi piosenka „Cabaret”: „Może tym razem wygram”.


Chcesz otrzymywać codzienne podsumowanie wszystkich wiadomości i komentarzy, które Salon ma do zaoferowania? Zapisz się do naszego porannego biuletynu Crash Course.


Być może najlepszym sposobem na poradzenie sobie z pandemią w sztuce jest przyznanie, że sprawy nie potoczyły się tak, jak planowaliśmy. Nie jesteśmy ludźmi, którymi kiedyś byliśmy lub mieliśmy nadzieję być, a świat nie jest wspaniały, bezpieczny ani taki sam. Prawdopodobnie już nigdy nie będzie. I również? Musimy iść dalej. Musimy w nim żyć tak długo, jak to możliwe.

W tym sensie nie ma lepszych stewardów w tym zmieniającym się, rozczarowującym krajobrazie niż kelnerzy, którzy są pisarzami, aktorami, tancerzami (lub „twórcami treści”), muzykami i artystami. Wszyscy jesteśmy czymś więcej niż jedną rzeczą. Często nie wolno nam Być większość z nich, zwłaszcza nie tożsamość, którą najbardziej chcielibyśmy zamieszkiwać. Ale ciągle przychodzimy do pracy w czystych koszulach.

„Party Down” emituje nowe odcinki w piątki na Starz.

Czytaj więcej

o pandemicznej fikcji, telewizji i filmie


Źródło