Filmy

Bérénice Béjo w dramacie rewolucyjnym Césara Díaza

  • 10 sierpnia, 2024
  • 5 min read
Bérénice Béjo w dramacie rewolucyjnym Césara Díaza


Nad miastem wisi widmo trwającej od dziesięcioleci wojny domowej w Gwatemali Meksyk 86intymny thriller polityczny o rodzinie dwojga, która próbuje pozostać razem, gdy walka ściga ich za granicą. Scenariusz i reżyseria: César Díaz, którego nagrodzona w Cannes w 2019 r. Złota Kamera, Nasze Matkirównież poruszający kwestię śmiertelnych reperkusji konfliktu w Gwatemali, ten angażujący, choć nieco banalny drugi film fabularny ma w obsadzie Bérénice Béjo (Artysta) jako lewicowa działaczka zmuszona do wyboru między rewolucją a macierzyństwem.

Według notatek prasowych, Diaz oparł historię na swoim dzieciństwie i jest wyraźnie autentyczny sposób, w jaki przedstawia on udręczone życie podziemne, które aktywiści byli zmuszeni prowadzić w tamtym czasie, z walizką zawsze spakowaną, aby móc uciec w każdej chwili. Mniej przekonująca jest letnia atmosfera emocjonalna filmu i przewidywalny ciąg zdarzeń, nawet jeśli prowadzą do dość wzruszającego finału, który potrafi wyrwać nam dywan spod nóg.

Jeśli Nasze Matki była raczej kontemplacyjną opowieścią o długoterminowych traumatycznych skutkach wojny, Meksyk 86 rusza do akcji i nigdy tak naprawdę nie odpuszcza. Po prologu, którego akcja rozgrywa się w Gwatemali w 1976 r., pokazuje aktywistkę i niedawną matkę Marię (Béjo) będącą świadkiem morderstwa męża dokonanego przez rządowych bandytów w biały dzień, przeskakujemy o 10 lat do przodu, by znaleźć ją mieszkającą pod przykrywką w Mexico City, gdzie nosi perukę, występuje pod imieniem Julia i pracuje jako redaktorka w postępowej gazecie.

Maria jest daleko od domu, ale wciąż głęboko zaangażowana w walkę, mieszkając z innym działaczem, Miguelem (Leonardo Ortizgris), i robiąc wszystko, co w jej mocy, by walczyć z dyktaturą Gwatemali wspieraną przez wojsko — i USA — z dystansu. Robi też, co w jej mocy, by pozostać blisko swojego 10-letniego syna, Marco (Matheo Labbé), który mieszka z matką Marii (Julieta Egurrola) w domu. Kiedy oboje przyjeżdżają do Meksyku na wizytę, a Marco zostaje, Maria znajduje się w trudnej sytuacji: jak może być dobrą matką, prowadząc jednocześnie tajną wojnę z prawicową juntą?

Dylemat ten przypomina ten z arcydzieła Sidneya Lumeta z 1988 r. Jazda na oparachpodobna historia o więzach rodzinnych i lewicowych rewolucjonistach, która powstała dwa lata po wydarzeniach, które miały miejsce w tym filmie. Ale podczas gdy druzgocąca historia o dorastaniu Lumeta była potężnym ciosem w serce, szczególnie w przedstawieniu nastolatka próbującego wydostać się spod ciężkiego cienia rodziców, Meksyk 86 jest ogólnie mniej skuteczny emocjonalnie i najlepiej sprawdza się w trakcie kilku sekwencji trzymających w napięciu.

Warto przeczytać!  Matt Dillon nawiązuje do Marlona Brando w pierwszym zdjęciu „Maria”.

W jednej z nich Maria otrzymuje tajne dossier o masowych zabójstwach w Gwatemali zaledwie kilka sekund przed tym, jak jej kontakt zostaje dźgnięty nożem na zatłoczonej ulicy. W innej mocnej scenie ucieka z mieszkania z Miguelem i Marco, co prowadzi do pościgu samochodowego z tajną policją. Kiedy utknęli w korku, pościg przeradza się w strzelaninę, a Maria w pewnym momencie wydaje się trzymać pistolet przy głowie Marco — wymowny znak, że wolałaby poświęcić własne dziecko, niż oddać je wrogowi.

Z tej sytuacji jest wyjście, ale trudne: agent nadzorujący Marię (w tej roli Fermín Martínez z Narcos: Meksyk) mówi jej, że może wysłać Marco do „ula” na Kubie, gdzie będzie dorastał z innymi dziećmi rewolucji w względnym bezpieczeństwie. Ale więź między matką a synem wydaje się zacieśniać, pomimo kilku trudnych momentów, a Maria wyraźnie nie chce zrezygnować ani z Marco, ani z większej bitwy.

Béjo, którego rodzice uciekli przed dyktaturą w Argentynie i osiedlili się we Francji, dobrze oddaje przepychanki Marii między rodziną a zaangażowaniem politycznym. Ścieżka, którą podąża jej postać, może czasami wydawać się oczywista, a scenariuszowi Diaz brakuje głębi, nawet jeśli został zaczerpnięty z prawdziwych wydarzeń. Mimo to reżyserowi udaje się stworzyć mocne zakończenie, które stawia wymazanego Marco na pierwszym planie w znaczący sposób, nawet jeśli pojawia się odrobinę za późno.

Warto przeczytać!  Prawdziwy złoczyńca z Brave New World unika poważnego błędu w fazie 5

Tytuł filmu nawiązuje do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej 1986, które odbyły się w Meksyku i do których nie ma żadnych odniesień poza kilkoma pobieżnymi momentami. Większym tłem opowieści jest to, co wydarzyło się w Gwatemali w mrocznych latach jej licznych dyktatur, w tym ludobójstwo na początku lat 80., które doprowadziło do śmierci setek tysięcy osób. Jeśli cokolwiek, Diazowi udaje się przekazać, jak fatalny był konflikt w jego ojczyźnie, przedostając się do obcych krajów i rozdzierając kochające się rodziny.


Źródło