Świat

Biden nazywa sojusznika USA, Japonię, podobnie jak Rosję i Chiny, „ksenofobicznym”.

  • 2 maja, 2024
  • 4 min read
Biden nazywa sojusznika USA, Japonię, podobnie jak Rosję i Chiny, „ksenofobicznym”.


Elżbieta Frantz/Reuters

Prezydent USA Joe Biden wygłasza przemówienie w Raleigh w Północnej Karolinie, 26 marca.



CNN

Prezydent Joe Biden w środę podczas zbiórki pieniędzy w Waszyngtonie nazwał bliskiego sojusznika USA Japonię „ksenofobiczną”, zaledwie kilka tygodni po wychwalaniu sojuszu amerykańsko-japońskiego podczas państwowej kolacji.

Prezydent wygłosił tę uwagę podczas wydarzenia poza kamerą, argumentując, że Japonia wraz z Indiami, Rosją i Chinami osiągnęłaby lepsze wyniki gospodarcze, gdyby te kraje w większym stopniu przyjęły imigrację.

„Wiesz, jednym z powodów, dla których nasza gospodarka rośnie, jesteś dzięki tobie i wielu innym osobom. Dlaczego? Ponieważ witamy imigrantów. Patrzymy na powód – spójrz, pomyśl o tym – dlaczego Chiny tak bardzo zatrzymują się gospodarczo? Dlaczego Japonia ma problemy? Dlaczego Rosja? Dlaczego Indie? Bo są ksenofobami. Nie chcą imigrantów” – stwierdził Biden, zgodnie z opublikowanym w czwartek oficjalnym transkrypcją Białego Domu. We wstępnym raporcie zawierającym uwagi Bidena, opublikowanym przez reporterów basenu, Indie nie znalazły się na liście krajów, o których wspomniał.

W czwartek sekretarz prasowa Karine Jean-Pierre powiedziała, że ​​prezydent chciał wyrazić szerszą uwagę, określając Japonię i Indie jako „ksenofobiczne”.

Warto przeczytać!  Blinken przybywa do Izraela w obliczu zbliżającego się wznowienia wojny w Gazie

„Mówił, że jeśli chodzi o to, kim jesteśmy jako naród, to jesteśmy narodem imigrantów, to jest w naszym DNA” – powiedziała reporterom na pokładzie Air Force One, dodając później, że Biden wygłosił „szeroki komentarz” w swoim komentarze na temat Japonii i Indii.

Opisała stosunki USA-Japonia jako „ważne” i „trwałe”, które będą kontynuowane pomimo komentarza Bidena. Jeśli chodzi o to, czy prezydent będzie wygłaszał podobne uwagi w przyszłości, powiedziała: „To zależy od prezydenta”.

Wcześniej tego dnia rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział, że nie ma wiedzy o żadnej korespondencji między Białym Domem a rządami Japonii i Indii.

„Prezydent Biden ceni możliwości, jakie oferują w szerokim spektrum kwestii, nie tylko związanych z bezpieczeństwem” – powiedziała Kirby.

Biden w marcu w wywiadzie dla hiszpańskojęzycznej stacji radiowej w podobny sposób określił Japonię, Rosję i Chiny jako „ksenofobiczne”.

„Japończycy, Chińczycy to ksenofobowie, nie chcą nikogo, Rosjanie nie chcą mieć ludzi innych niż Rosjanie, Chińczycy czy Japończycy” – powiedział wówczas prezydent.

Najnowsza krytyka Japonii pojawia się niecały miesiąc po przyjęciu przez nią premiera Japonii Fumio Kishidy z wizytą państwową i prawie rok po tym, jak prezydent przyjął premiera Indii Narendry Modiego z jego własnej wizyty państwowej. Biden opierał się na poprawie stosunków zarówno z Japonią, jak i Indiami, jako na ważną przeciwwagę dla rosnących globalnych wpływów Chin.

Warto przeczytać!  Podmiot stowarzyszony ISIS powiązany z atakiem w Moskwie ma globalne ambicje

Podczas kwietniowej kolacji państwowej, która odbyła się w Białym Domu, Biden powiedział, że Japonia i Stany Zjednoczone podzielają „te same wartości, takie samo zaangażowanie na rzecz demokracji i wolności do godności”.

„A dzisiaj bez wątpienia nasz sojusz jest dosłownie silniejszy niż kiedykolwiek” – powiedział Biden podczas kolacji.

Japonia od dawna doświadcza kryzysu demograficznego, który ma daleko idące konsekwencje dla siły roboczej i gospodarki kraju. Japonia i inne kraje Azji Wschodniej w dużej mierze unikają wykorzystywania imigracji do wzmacniania swojej populacji.

Komentarze prezydenta pojawiają się także w obliczu nacisków politycznych w kraju w związku z jego własną polityką imigracyjną w obliczu ograniczonych zasobów, aby poradzić sobie z napływem migrantów i ostrą krytyką ze strony Republikanów.

Ta historia została zaktualizowana cytatem z oficjalnego transkrypcji Białego Domu i dodatkowymi raportami.

CNN Jessie Yeung przyczynił się do powstania tego raportu.


Źródło