Świat

Biden składa cichy hołd ofiarom bomby w Hiroszimie

  • 19 maja, 2023
  • 6 min read
Biden składa cichy hołd ofiarom bomby w Hiroszimie


Prezydent Biden miał 2 lata, kiedy era nuklearna rozpoczęła się wybuchem dewastacji, jakiego świat nigdy nie widział. Siedemdziesiąt osiem lat później przybył w piątek do punktu zerowego pierwszej bomby atomowej użytej w działaniach wojennych, aby oddać hołd zmarłym.

Pan Biden i inni światowi przywódcy spotkali się prywatnie z ocalałym, zwiedzili muzeum, złożyli wieńce pod Pomnikiem Pokoju w Hiroszimie i posadzili drzewo. Prezydent z powagą patrzył na Grobowiec dla Ofiar Bomby Atomowej, gdy burmistrz miasta opisywał pomnik. Ale prezydent nie skomentował tego, co zobaczył, a tym bardziej przeprosin, jakich niektórzy Japończycy wciąż życzą sobie ze strony Stanów Zjednoczonych.

Wizyta pana Bidena nastąpiła w kluczowym momencie ery atomowej, z „perspektywą Armagedonu”, jak to opisał, większą niż kiedykolwiek od czasu kryzysu kubańskiego z 1962 r. Prezydent Rosji Władimir W. Putin zasugerował złowieszczo, że może jeszcze uwolnić broń nuklearną, aby uratować swoją wymachującą inwazję na Ukrainę. I zamiast odchodzić od tego rodzaju zniszczeń, jakie przedstawiała Hiroszima, świat obserwuje budowę większej liczby takich broni i mniej ograniczeń nakładanych na ich rozprzestrzenianie.

„Bardzo się martwię, że zmierzamy w złym kierunku, że jesteśmy mniej bezpieczni i martwię się, że jeszcze za naszego życia zobaczymy broń nuklearną” — powiedział Jon B. Wolfsthal, były doradca prezydenta Baracka Obamy ds. obecnie starszy doradca Global Zero, grupy opowiadającej się za zniesieniem broni jądrowej. „Więc dla mnie znaczenie wyjazdu do Hiroszimy nie polega tylko na symbolice, ale także na wykorzystaniu dziedzictwa Hiroszimy, aby przypomnieć ludziom, że ta broń jest niszczycielska i nigdy więcej nie powinna być używana”.

Warto przeczytać!  COVID-19 przenosi się drogą powietrzną – Byline Times

Wizyta w miejscu pamięci w Hiroszimie była symbolicznym otwarciem tegorocznego szczytu Grupy 7 największych demokracji przemysłowych, na którym głównym tematem dyskusji będzie wojna na Ukrainie. Premier Japonii Fumio Kishida, który jest gospodarzem spotkania i reprezentuje Hiroszimę w parlamencie, miał nadzieję podkreślić wysiłki na rzecz uwolnienia świata od broni jądrowej

„Dzięki wizycie w Peace Memorial Park przywódcy G7 pogłębili swoje zrozumienie rzeczywistości bombardowań atomowych i połączyli swoje serca w pocieszaniu dusz, które straciły życie” – napisano w oświadczeniu japońskiego MSZ. „Przywódcy G7 powtórzyli swoje stanowisko, że groźby użycia przez Rosję broni jądrowej, nie mówiąc już o jej użyciu, są niedopuszczalne”.

Wyglądało jednak na to, że nie ma w planach żadnych większych nowych inicjatyw, które miałyby na celu osiągnięcie tego celu; jeśli już, rozprzestrzenianie broni jądrowej nasiliło się dopiero w ostatnich latach. Rosja niedawno zawiesiła swój ostatni ważny traktat o kontroli zbrojeń jądrowych ze Stanami Zjednoczonymi, porozumienie New START, które ogranicza głowice bojowe i systemy przenoszenia. Korea Północna powiększyła swój własny arsenał nuklearny, ponieważ wysiłki dyplomatyczne mające na celu przekonanie jej do zmiany kursu nie powiodły się. Wysiłki pana Bidena, by ożywić pakt Obamy z Iranem, mający na celu uniemożliwienie mu rozwijania broni nuklearnej, prawie się nie powiodły. A Pentagon ostrzega, że ​​Chiny mogą ponad dwukrotnie zwiększyć swój arsenał nuklearny do 1000 głowic do 2030 roku.

Warto przeczytać!  Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że kraj wszedł w „drugi etap” wojny z Hamasem

Misję Ameryki polegającą na powstrzymaniu rozprzestrzeniania się broni nuklearnej zawsze komplikowała jej własna historia wprowadzania jej do nowoczesnych działań wojennych. „Stany Zjednoczone są jedynym krajem na świecie, który dwukrotnie użył broni nuklearnej, niszcząc japońskie miasta Hiroszima i Nagasaki i ustanawiając precedens” – powiedział Putin zeszłej jesieni, anektując wschodnie części Ukrainy.

Sprawa zawsze była delikatna również w stosunkach japońsko-amerykańskich. Obama został pierwszym urzędującym prezydentem USA, który odwiedził Hiroszimę w 2016 r., ale odmówił przeprosin za zamach bombowy, co mogło wywołać krytykę wśród Amerykanów powołujących się na japoński atak na Pearl Harbor, który doprowadził Stany Zjednoczone do II wojny światowej .

Zamiast tego Obama, dla którego globalne rozbrojenie nuklearne stało się celem długoterminowym, starał się wykorzystać swoją wizytę do nakreślenia swojej wizji „przyszłości, w której Hiroszima i Nagasaki są znane nie jako świt wojny atomowej, ale jako początek naszej własnego przebudzenia moralnego” — pojęcie, które siedem lat później wydaje się jeszcze dalekie od rzeczywistości.

B-29 Superfortress o nazwie Enola Gay zrzucił bombę atomową o nazwie Little Boy na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 r. Wybuch wygenerował ciepło bliskie 14 000 stopni Fahrenheita według jednego obliczenia i zniszczył lub uszkodził 60 000 z 90 000 budynków w mieście; zginęło około 140 000 osób, w większości cywilów. Druga bomba została zrzucona trzy dni później na Nagasaki. W ciągu tygodnia Japonia ogłosiła, że ​​się podda, kończąc najbardziej śmiercionośną wojnę w historii ludzkości.

Warto przeczytać!  Rosja „szybko zbliża się” do kluczowego miasta Ukrainy, pomimo niepowodzenia na Kursku

Od tego czasu szalała debata na temat decyzji prezydenta Harry’ego S. Trumana o użyciu nowo opracowanej broni bez bardziej wyraźnego ostrzeżenia lub demonstracji, decyzji uzasadnionej jako najlepszy sposób zmuszenia zdominowanych przez wojsko przywódców w Tokio do poddania się bez zmuszania Stanów Zjednoczonych Zjednoczonych do przeprowadzenia krwawej desantowej inwazji na macierzyste wyspy.

Hiroszima już dawno została przebudowana w tętniące życiem 1,2-milionowe miasto i centrum produkcyjne znane z przemysłu ciężkiego, takiego jak przemysł samochodowy, stalowy i stoczniowy. Tętniące życiem dzielnice handlowe i bujny, porośnięty drzewami park nie pozostawiają śladu po śmierci. Postęp czasu pozostawił mniej hibakusha, jak nazywa się tych, którzy przeżyli.

Daryl G. Kimball, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Kontroli Zbrojeń, powiedział, że sposób, w jaki dziedzictwo to można przełożyć na zmniejszenie ryzyka nowej Hiroszimy, „będzie najważniejszym dziedzictwem tego szczytu G7”, ale będzie wymagał aktywnego zaangażowania prezydenta.

„Zapobieganie wyścigom zbrojeń, proliferacji i wojnie nuklearnej to globalne przedsięwzięcie” – powiedział Kimball. „Ale historia pokazuje, że nic nie zastąpi przywództwa USA w zmniejszaniu zagrożeń nuklearnych i nie ma lepszego czasu niż teraz, aby prezydent Biden nakreślił swój plan odnowienia dyplomacji dotyczącej redukcji ryzyka nuklearnego i rozbrojenia, aby cofnąć nas znad krawędzi”.


Źródło