Biden staje przed poważnym wyzwaniem na arenie międzynarodowej, gdy rozpoczyna się szczyt NATO
Biden otworzył szczyt we wtorek wieczorem, witając ponad 30 przywódców, którzy zjechali do Waszyngtonu w tym samym czasie, gdy Demokraci powrócili do Kapitolu i debatowali, czy prezydent powinien pozostać kandydatem partii na prezydenta.
Przywódcy zagraniczni uważnie obserwują Bidena i to, jak rozwijają się dyskusje wśród Demokratów. Jego przerywany występ w debacie 27 czerwca spotęgował obawy niektórych sojuszników, że druga kadencja Trumpa staje się coraz bardziej prawdopodobna — czego obawia się większość europejskich przywódców.
Najważniejszy test Bidena nadejdzie w czwartek, kiedy to ma odbyć rzadką konferencję prasową, która według Demokratów będzie kluczowa dla udowodnienia, że ma energię i sprawność umysłową, aby prowadzić kampanię przeciwko Trumpowi. Przywódcy europejscy będą również uważnie śledzić konferencję prasową prezydenta, aby spróbować ustalić, czy jego występ w debacie był złym wieczorem, jak twierdzi Biden, czy też oznaką większego problemu, który może utrudnić pokonanie Trumpa.
„Szczyt daje prezydentowi okazję do zaprezentowania swojego silnego globalnego przywództwa w przeciwieństwie do Donalda Trumpa, który osłabiłby NATO” – powiedział senator Chris Van Hollen (D-Md.). „Cały szczyt daje mu okazję do zaprezentowania swojego przywództwa i kwalifikacji w polityce zagranicznej, a konferencja prasowa daje mu okazję do zajęcia się problemami”.
Biden stanowczo powiedział demokratycznym prawodawcom, którzy martwią się o jego kandydaturę, że nie ma zamiaru rezygnować z wyścigu prezydenckiego. Powiedział Demokratom, że muszą zapomnieć o jego debacie i zamiast tego skupić się na walce z Trumpem.
Wydaje się, że te wysiłki przyniosły skutek, przynajmniej na razie, w postaci uciszenia sprzeciwu na Kapitolu. Ale wszystko to może się zmienić, jeśli Biden zawiedzie na swojej konferencji prasowej w czwartek, powiedziało kilku demokratycznych prawodawców.
W środę Biden ma wziąć udział w sesji roboczej, zanim on i pierwsza dama Jill Biden będą gościć liderów NATO i ich małżonków na kolacji w Białym Domu. Przed wyruszeniem na szczyt NATO Biden zatrzyma się na spotkaniu z liderami AFL-CIO, a później tego samego dnia odbędzie swoje pierwsze dwustronne spotkanie z nowym premierem Wielkiej Brytanii, Keirem Starmerem.
Zachowanie i sprawność umysłowa Bidena prawdopodobnie będą poddawane wnikliwej analizie podczas spotkań NATO i kolacji. Podczas szczytu Grupy Siedmiu Narodów we Włoszech w zeszłym miesiącu kilku europejskich przywódców było oszołomionych tym, jak bardzo prezydent wydawał się starszy od czasu, gdy ostatnio z nim rozmawiali zaledwie rok lub, w niektórych przypadkach, zaledwie kilka miesięcy wcześniej, powiedziało kilku urzędników znających ich reakcje.
Przywódcy zauważyli, że wydawał się bardziej zmęczony, bardziej kruchy i bardziej podatny na utratę wątku myślowego, choć szybko wracał do tematu. Ogólne wrażenie, jak powiedzieli urzędnicy, było takie, że przywódcy wierzyli, że Biden jest teraz w stanie wypełniać swoje obowiązki, ale zastanawiali się, jak będzie w stanie służyć przez kolejną czteroletnią kadencję.
Biden starał się uciszyć te obawy, zaczynając od swojego przemówienia we wtorek, w którym powitał przywódców NATO w Waszyngtonie. Mówił z pasją o odnowionej sile sojuszu — podkreślając dołączenie dwóch nowych krajów, Finlandii i Szwecji, oraz wzrost liczby krajów wydających co najmniej 2 procent PKB na obronę — i udzielił dorozumianej reprymendy Trumpowi. Były prezydent zagroził, że zniszczy sojusz i powiedział, że pozwoli Rosji robić „cokolwiek, do cholery, zechce” każdemu krajowi NATO, który nie wydaje wystarczająco dużo.
Biden nie wymienił nazwiska Trumpa, ale podkreślił, że ponadpartyjna większość Amerykanów popiera sojusz i mówił o niebezpieczeństwie świata bez niego.
„Dobrze, że jesteśmy silniejsi niż kiedykolwiek, ponieważ ten moment w historii wymaga naszej zbiorowej siły” – powiedział Biden. „Naród amerykański rozumie, co by się stało, gdyby nie było NATO, kolejnej wojny w Europie, amerykańskich żołnierzy walczących i umierających, dyktatorów szerzących chaos”.