Bitwa o rok 2024 toczy się pomiędzy Modim i jego korporacyjnymi sponsorami a ludnością Indii
![Bitwa o rok 2024 toczy się pomiędzy Modim i jego korporacyjnymi sponsorami a ludnością Indii](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/03/full-770x470.jpg)
Od ogłoszenia harmonogramu głosowania Lok Sabha minęło zaledwie 48 godzin, ale skład tej wielkiej bitwy jest już wyraźnie widoczny. Po raz pierwszy od 1952 r., kiedy w niepodległych Indiach odbyły się inauguracyjne wybory powszechne, elektorat zostaje zaproszony do dokonania wyboru między najbardziej partykularnymi interesami z jednej strony a dobrobytem narodu i dobrem publicznym z drugiej.
Spójrzmy po prostu na nagłówki gazet w poniedziałkowy poranek.
W dniu 18 marca o Standard biznesowy, ten szanowany głos kapitalistycznego establishmentu, zdecydował się opublikować „Ankietę dla dyrektorów generalnych”. Jak wynika z sondażu, liderzy indyjskiego przemysłu jednomyślnie uważają, że niepokojące ujawnienie tożsamości darczyńców i odbiorców obligacji wyborczych w ogóle nie wpłynie na wyborców. Przetłumaczone prostym językiem: nie będzie to miało negatywnego wpływu na rzekomą pozycję lidera Partii Bharatiya Janata (BJP).
W tym wyroku ukryty jest pogląd, że pomimo sugestii co do quid pro quo, wyborca nie będzie kierował się wyłącznie moralizmem w stosunku do BJP i jej sojuszników. Konkluzja tej korporacyjnej oceny – lub nadziei – jest taka, że premier Narendra Modi wykorzystał swoją popularność i wiarygodność, aby odgrodzić reżim przed konsekwencjami, jakie prawdopodobnie wywołają szczegóły powiązań między skorumpowanym biznesem a nieuczciwymi politykami.
Nie jest zatem zaskoczeniem, że na pytanie: „Jak oceniłbyś ostatnie pięć lat pod względem zarządzania i rozwoju?” dyrektorzy generalni w przeważającej mierze aprobowali reżim Modiego. Nigdy wcześniej kapitanowie branży nie czuli się tak bezpiecznie i swobodnie, otwarcie okazując swoje uprzedzenia, preferencje polityczne i obojętność na moralność.
Jeśli były jakiekolwiek wątpliwości dot jugalbandi między kapitalizmem kumoterskim a reżimem Modiego została rozwiana przez ogłoszenie na pierwszej stronie gazety Indyjski ekspres dzisiaj, ze znajomą twarzą premiera Modiego wpatrującego się w czytelnika. Reklama promuje wydarzenie korporacyjne – szczyt „Rising Bharat” – organizowane przez News 18, kanał należący do grupy Ambani. Premier stoi na czele listy mówców, a inni ministrowie wyższego szczebla wnoszą swoje dwa fragmenty. Czytelniczce podaje się różne slogany – innowacja, działania klimatyczne, włączenie społeczne i wzmacnianie pozycji, pokój na świecie, zarządzanie – aby ją zainspirować, ale nie ma ani jednego głosu ani twarzy ze strony spoza BJP. Przynajmniej największy dom przemysłowy w kraju głośno i wyraźnie wyraził swoje preferencje.
Chociaż każdy tak zwany „przedsiębiorca” ma prawo pokazać swoje karty, co powinniśmy sądzić o dziwnie nieszkodliwym stanowisku Rashtriyi Swayamsevaka na temat ujawniania informacji o obligacjach wyborczych? Według sekretarza generalnego RSS Dattatreyi Hosabale wykorzystanie anonimowych obligacji jako instrumentu finansowania polityki było jedynie „eksperymentem” i „pojawiają się pytania, gdy pojawia się nowa sprawa”. W obliczu okropnych szczegółów, które wyszły na jaw, ton kompromisu w dzielnicy Hindutva jest głośny i wyraźny.
Oto organizacja, która przez ostatnie 78 lat uzurpowała sobie prawo do bycia jedynym strażnikiem standardów moralnych i wartości etycznych w naszym systemie politycznym. W obliczu potępiających dowodów na nie do obrony powiązanie z biznesem u podstaw reżimu Modiego komisarzom Szafranu brakuje słów.
Aby nie pozostawiać żadnych wątpliwości co do składu, jaki wyłonił się za BJP w wyborach do Lok Sabha, należy wziąć pod uwagę dzisiejsze doniesienia o tłumie w Ahmadabadzie kierowanie zagraniczni studenci za ofiarowanie salatu na Uniwersytecie Gujarat. Jak można było się spodziewać, Ministerstwo Spraw Zagranicznych pospieszyło z wydaniem własnego oświadczenia dotyczącego kontroli szkód, informując społeczność światową o niektórych dokonanych aresztowaniach. Jednak funkcjonariusze służb zagranicznych nie są w stanie kontrolować szerszego ekosystemu nienawiści i bigoterii, który sprawia, że tłum hindutwów czuje się uprawniony do angażowania się w brutalne egzekwowanie zasad moralnych.
Z pewnością tłum w Ahmadabadzie musiał poczuć się ośmielony w swoim bezprawiu przez nagłe wskrzeszenie obywatelstwa (nowelizacja) w przededniu wyborów do Lok Sabha – decyzji podjętej na najwyższym szczeblu reżimu Modiego. Był to wyraźny sygnał dla ludzi w całym kraju, aby mogli swobodnie uprawiać swoje rzemiosło.
Przemoc w Ahmadabadzie podkreśla wyzwanie, przed jakim stoi róg BJP/RSS, wyzwalając brzydkie i surowe impulsy w społeczności większościowej. Wynikająca z tego polaryzacja pomaga partii w wyborach, ale widmo szalejącego tłumu może zniweczyć obietnicę reżimu Modiego dotyczącą porządku i stabilności. Klasa średnia – główni zwolennicy reżimu Shahenshaha i Shaha – byłaby upokorzona, gdyby bezprawne tłumy przejęły nasze ulice i miasta.
Naprzeciw tej falangi chciwości i bigoterii stoi nieco niespójna piosenka „mohabbat’, czyli miłość, śpiewane przez Rahula Gandhiego i resztę opozycji. Strony niebędące członkami NDA, w swoim własnym idiomie i języku, tworzą, choć może się to wydawać nieodpowiednie, kontrnarrację o harmonii i inkluzywności. Ostatniego dnia swojego drugiego Bharat Jodo Yatra Rahul Gandhi próbował przedstawić siebie jako „outsidera”, który wcale nie był zachwycony „systemem”.
Po 10 latach sprawowania urzędu premier Modi reprezentuje dziś najgorsze nawyki starego, zgniłego systemu. Może uważać się za osobę nieprzekupną deshbhakt, nacjonalistyczny przywódca mężczyzn, ale jak zauważył Rahul Gandhi w swoim przemówieniu w Dharavi w Bombaju, premier to po prostu „mukhota”, maska utrzymywana w dobrym humorze przez oś łupów i chciwości miliarderów. Skłonne do przemocy guzy zapewniają opłacalne „jan shakti” nieetycznym i niemoralnym praktykom.
W ciągu najbliższych kilku tygodni wyborcy zostaną wezwani do dokonania wyboru pomiędzy dwoma makroimpulsami. Jeden impuls obiecuje stabilność, zdecydowanie i „Wiki’, opierając się na korporacyjnym łupie, pozostali bazują na wrażliwości i empatii dla ogromnej większości i jej niespełnionych aspiracji do lepszej ręki w życiu. Narracja opozycji niesie ze sobą ryzyko niespójności i fragmentacji; mając na uwadze, że Modi obiecuje znane, autorytarne rozwiązanie.
Opozycja będzie musiała przekonać elektorat, że skuteczne rządzenie jest wykonalne i możliwe nawet w układzie koalicji zbiorowej. Przywódcy opozycji, indywidualnie i zbiorowo, będą musieli zrozumieć, że ostatecznie ostateczna bitwa toczy się pomiędzy Narendrą Modim i jego korporacyjnymi zwolennikami i bankierami a obywatelami Indii. Nawet jeśli przywódcy opozycji nie staną na wysokości zadania, jakim jest wykorzystanie niepokojów i obaw wyborców, elektorat w swojej wrodzonej mądrości zadba o to, aby Republika odzyskała utraconą równowagę.