Blake Lively porusza temat przemocy domowej w filmie „It Ends With Us”
Blake Lively w subtelny sposób odpowiedziała na krytykę towarzyszącą jej trasie prasowej „It Ends With Us”.
Pośród zarzutów, że aktorka nie skupiła się na poważnych wątkach filmu — a mianowicie przedstawieniu przemocy domowej — we wtorek udostępniła na swoim Instagramie klip z wywiadu dla BBC News.
„Ona nie jest tylko ocalałą ani tylko ofiarą. Choć to wielkie rzeczy, to nie stanowią o jej tożsamości” – powiedziała w piątek 36-letnia Lively o swojej bohaterce, Lily Bloom.
Dodała, że Lily „nie definiuje nic, co ktoś jej zrobił, ani wydarzenie, które jej się przytrafiło, nawet jeśli jest ich wiele”.
Absolwentka „Gossip Girl” zauważyła: „Ona definiuje samą siebie i myślę, że to głęboko wzmacnia. … Nikt inny nie może cię zdefiniować. Żadne doświadczenie nie może cię zdefiniować. Ty siebie definiujesz”.
Lively napisała długą wiadomość na podstawie materiału filmowego, rozpoczynając ją od podziękowania „wszystkim, którzy wyszli, aby pokazać, że ludzie CHCĄ oglądać filmy o kobietach i o tłumie, który nas otacza”.
Kontynuowała: „’It Ends With Us’ to opowieść o kobiecym doświadczeniu. Wszystkie najwyższe wzloty i upadki. I jesteśmy z tego bardzo dumne.
„Świętowaliśmy ten film i przekazywanie tak ważnego przesłania masom” – podsumowała Lively. „Dziękujemy wam wszystkim za przyjęcie @itendswithusmovie z tym samym bólem, miłością i radością, które my mieliśmy, dzieląc się tym z wami wszystkimi”.
Na kolejnym slajdzie przedstawiła statystyki dotyczące przemocy w związku partnerskim, a także link do infolinii i dostęp do „natychmiastowej pomocy”.
Przed opublikowaniem posta użytkownicy mediów społecznościowych krytykowali Lively za skupianie się na kwiatowej modzie, swojej linii produktów do pielęgnacji włosów Blake Brown i filmie „Deadpool i Wolverine” z mężem Ryanem Reynoldsem podczas promocji filmu „It Ends With Us”.
Jeden z użytkowników X napisał: „Blake Lively spędza cały czas promocji swojego nowego filmu, który opowiada o przemocy domowej i znęcaniu się, udając, że to fajna babska impreza, np. oglądanie 'Mamma Mia’ i jednoczesne promowanie swoich interesów, co jest NIEZWYKŁYM zachowaniem”.
Inni ostro skrytykowali „oderwany od rzeczywistości” filmik, na którym Lively opowiada dowcipy, gdy zapytano ją, co powiedziałaby ludziom, którzy „utożsamiają się” z ciężką tematyką filmu.
Wielu jednak chwaliło reżysera filmu — i gwiazdę filmu Lively — Justina Baldoniego za to, że w licznych wywiadach odniósł się do przesłania filmu.
Warto zauważyć, że aktorka, która była gwiazdą „Jane the Virgin” nie rozmawiała z resztą obsady o swoich osiągnięciach prasowych.
Źródło z branży podało w piątek dla Page Six, że 40-letni Baldoni był „niezwykle trudny” i „nikt z obsady nie lubił z nim pracować”, dodając, że sprawił, że Lively czuła się „niekomfortowo” z powodu swojego ciała po porodzie, po urodzeniu syna, Odyna.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać, jak Baldoni i Lively kłócą się na planie filmowym z początku tego roku.
Jak podają źródła, filmowiec zatrudnił doświadczoną menedżerkę ds. kryzysów PR, Melissę Nathan, aby pomogła mu uporać się z tym dramatem.
Przedstawiciele Baldoniego i Lively nie odpowiedzieli jeszcze na prośbę Page Six o komentarz.