Świat

Blinken przybywa do Arabii Saudyjskiej w obliczu wzrostu przemocy w regionie

  • 5 lutego, 2024
  • 5 min read
Blinken przybywa do Arabii Saudyjskiej w obliczu wzrostu przemocy w regionie


RIJAD, Arabia Saudyjska – Sekretarz stanu Antony Blinken przybył w poniedziałek do Arabii Saudyjskiej, gdy region przygotowywał się na ciągłe ataki między siłami amerykańskimi a grupami zastępczymi wspieranymi przez Iran.

Czołowy amerykański dyplomata przekazał podczas swojej podróży skomplikowane przesłanie: nawet jeśli Stany Zjednoczone obierają za cel bojówki w Syrii i Iraku, ostatecznie dążą do deeskalacji przeciwko grupom sprzymierzonym z Iranem.

„Stany Zjednoczone nie chcą eskalacji konfliktu” i „nie będą go eskalować” – powiedział dziennikarzom wyższy rangą urzędnik Departamentu Stanu w samolocie Blinkena lecącego do stolicy Arabii Saudyjskiej.

Zespół Blinkena twierdzi, że przeprowadzenie w piątek kilkudziesięciu amerykańskich ataków na cele milicji było proporcjonalną reakcją na zabicie 28 stycznia trzech amerykańskich żołnierzy w Jordanii. I choć Biały Dom zapowiedział dalszy odwet w nadchodzących dniach, „nie postrzegamy tego jako eskalacji” – powiedział urzędnik.

„To jest reakcja, o której mówiliśmy, że nastąpi, jeśli zginą amerykańscy żołnierze, i właśnie to robimy” – powiedział urzędnik, wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości w celu omówienia drażliwego tematu.

Stany Zjednoczone odmówiły uderzenia w cele w Iranie pomimo wezwań kilku Republikanów w Kongresie. Takie posunięcie prawdopodobnie spowodowałoby jeszcze odważniejsze ataki na personel amerykański w regionie.

Warto przeczytać!  NATO flirtuje z wojną i wyginięciem na Ukrainie

Huti w Jemenie, grupa sprzymierzona z Iranem, oświadczyli, że będą nadal atakować statki handlowe i ostrzeliwać obiekty amerykańskie do czasu uzgodnienia zawieszenia broni w Gazie, gdzie ponad 27 000 ludzi zginęło od czasu przekroczenia granicy przez Hamas 7 października -atak graniczny w Izraelu, w którym zginęło ponad 1200 osób. Urzędnicy podali, że dowodzone przez USA ataki w Jemenie w weekend wycelowały w bunkry z bronią, miejsca wystrzeliwania rakiet i radary wykorzystywane przez Houthi do przeprowadzania ataków na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej.

Związek między konfliktem izraelskim a atakami typu „wet za wet” nie zostaje utracony dla urzędników amerykańskich i dlatego Blinken stara się przyspieszyć potencjalną umowę w sprawie zakładników między Hamasem a Izraelem. Wysiłki te obejmowałyby zaprzestanie działań wojennych, które, jak ma nadzieję Waszyngton, mogłoby przerodzić się w trwałe zawieszenie broni.

„To nie przypadek, że jedziemy do trzech krajów zaangażowanych w te rozmowy: Egiptu, Kataru i Izraela” – powiedział wyższy rangą urzędnik USA, nawiązując do trzech kolejnych przystanków podróży.

„Nie można powiedzieć, czy dojdzie do przełomu i kiedy nastąpi przełom” – dodał.

Hamas nie udzielił jeszcze formalnej odpowiedzi na porozumienie ramowe opracowane w Paryżu pomiędzy szefami wywiadów Stanów Zjednoczonych, Egiptu i Izraela w porozumieniu z premierem Kataru. Propozycja zakłada zawieszenie działań wojennych na sześć tygodni w zamian za stopniowe uwalnianie zakładników.

Warto przeczytać!  Kim jest Jorge Glas, ekwadorski polityk aresztowany w ambasadzie Meksyku?

Hamas mówił już wcześniej, że następna umowa o zakładników musi pociągać za sobą trwałe zawieszenie broni – warunek ten odrzucił izraelski premier Benjamin Netanjahu, obiecując kontynuować walkę aż do „całkowitego zwycięstwa”.

Podróż Blinkena jest jego piątą podróżą na Bliski Wschód od początku wojny w Gazie. Podczas swoich wizyt próbował opracować długoterminowe powojenne planowanie, które miało na celu wykucie porozumienia między urzędnikami arabskimi i izraelskimi wokół jednolitego organu zarządzającego Zachodnim Brzegiem i Strefą Gazy pod przewodnictwem Palestyńczyków.

Jeśli osiągnięte zostanie zaprzestanie działań wojennych i Hamas będzie mógł zostać odsunięty od władzy – to duże wydarzenie – Blinken będzie potrzebował arabskich sojuszników Waszyngtonu, aby pomogli we wprowadzeniu nowej struktury zarządzania. Będzie to wymagało złożonego zestawu kroków, w tym wielomiliardowych wysiłków na rzecz odbudowy sfinansowanych przez bogate w energię państwa arabskie Zatoki Perskiej; reformy Autonomii Palestyńskiej, w tym zastrzyk młodszych przywódców współpracujących z Mahmoudem Abbasem, 88-letnim prezydentem tej władzy; uzgodniona droga do państwa palestyńskiego; i normalizacja stosunków między Izraelem a Arabią Saudyjską.

„Jeśli nastąpi przerwa ze względów humanitarnych, chcemy być w stanie jak najszybciej zająć się poszczególnymi elementami” – powiedział wyższy rangą urzędnik amerykański.

Warto przeczytać!  Dramat balonów szpiegowskich w USA i Chinach przenosi się do polityki łańcucha dostaw

Oczekuje się, że izraelskie wojsko rozszerzy swoją kampanię w mieście Rafah na południu, gdzie ponad milion wysiedlonych Palestyńczyków szukało schronienia w, jak to określiła Organizacja Narodów Zjednoczonych, „szybwarku rozpaczy”.

Izraelscy urzędnicy obiecali swoim amerykańskim odpowiednikom zakończenie „szybkich” operacji wojskowych do końca stycznia – obietnicy, której Izrael nie dotrzymał ze względu na trwające zaciekłe bombardowania. Administracja Bidena oparła się wezwaniom do wywarcia wpływu na Izraelczyków poprzez nałożenie warunków na transfery amerykańskiej broni lub wstrzymywanie pomocy wojskowej. W przypadku braku takich posunięć urzędnicy amerykańscy twierdzą, że najlepszym sposobem wywarcia wpływu na zachowanie Izraela są spotkania twarzą w twarz.

„Aby dokonać prawdziwego przełomu… musi się pojawić sekretarz lub prezydent musi porozmawiać przez telefon z premierem” – powiedział wyższy rangą urzędnik amerykański. „Za każdym razem, gdy przyjeżdżamy do Izraela, przyjeżdżamy z listą rzeczy, które staramy się forsować”.


Źródło