Świat

Blinken wraca na Bliski Wschód w miarę wzrostu napięcia w stosunkach z Izraelem

  • 5 stycznia, 2024
  • 9 min read
Blinken wraca na Bliski Wschód w miarę wzrostu napięcia w stosunkach z Izraelem


Sekretarz stanu Antony J. Blinken wraca w tym tygodniu na Bliski Wschód, a jego celem jest nakłonienie Izraela do ograniczenia ataków, w wyniku których giną tysiące palestyńskich cywilów, oraz zapobieżenie rozprzestrzenieniu się wojny w całym regionie.

Jednak wcześniej nie zgłaszane szczegóły starcia pomiędzy panem Blinkenem a premierem Izraela Benjaminem Netanjahu wskazują na stojące przed nim wyzwania.

Podczas prywatnego spotkania w listopadzie pan Blinken powiedział panu Netanjahu, że Izraelczycy będą musieli zgodzić się na serię przerw w walkach w Gazie, aby umożliwić napływ większej pomocy do strefy działań wojennych i umożliwić ludności cywilnej opuszczenie atakowanych obszarów.

Jak podają urzędnicy amerykańscy, pod warunkiem zachowania anonimowości, Netanjahu odmówił opisania prywatnej rozmowy w Jerozolimie. Następnie Blinken powiedział, że ogłosi żądanie administracji Bidena na konferencji prasowej, co skłoniło Netanjahu do podjęcia wysiłków, aby go uprzedzić, wydając wyzywające oświadczenie w formie wideo. „Powiedziałem mu: «Przysięgaliśmy i przysięgałem, że wyeliminujemy Hamas»” – powiedział Netanjahu. „Nic nas nie zatrzyma”.

Ten konflikt, który miał miejsce 3 listopada, wyraźnie ukazuje ewolucję stosunków między Stanami Zjednoczonymi a ich najważniejszym partnerem na Bliskim Wschodzie – relacji, które prezydent Biden zlecił Blinkenowi pełnienie roli pasterskiej w czasie narastającego kryzysu.

Od ataków terrorystycznych Hamasu w Izraelu 7 października pan Biden mocno wspiera izraelską wojnę w Gazie, w której izraelskie wojsko, uzbrojone w amerykańską broń, zabiło ponad 22 000 Palestyńczyków, w większości cywilów, według ministerstwo zdrowia Gazy.

Jednak w miarę jak pan Blinken leci na Bliski Wschód po raz czwarty od października, pan Biden i jego współpracownicy coraz bardziej spierają się ze swoimi izraelskimi odpowiednikami w szeregu kluczowych kwestii, w tym konieczności zmniejszenia ofiar wśród ludności cywilnej, ryzyka szerszego konfliktu zbrojnego wojna regionalna i kształt pokonfliktowej Strefy Gazy.

Te nieporozumienia będą prawdopodobnie kontynuowane, gdy pan Blinken przybędzie do Izraela w ramach maratonu przystanków trwających tydzień: Turcja, Grecja, Jordania, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska i Egipt. Planuje także odwiedzić siedzibę Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu.

„Nie spodziewamy się, że każda rozmowa podczas tej podróży będzie łatwa” – powiedział w czwartek dziennikarzom rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller. „Bez wątpienia region stoi przed trudnymi problemami i trudnymi wyborami”.

Warto przeczytać!  Prawa osób LGBTQ w Rosji: Duma głosuje za ustawą zakazującą operacji zmiany płci

Dla pana Blinkena jest to powrót w Nowym Roku do intensywnej dyplomacji wahadłowej na Bliskim Wschodzie, która rozpoczęła się jesienią ubiegłego roku, po dwóch latach przytłaczającego skupienia się na wojnie Rosji na Ukrainie i w Chinach. Pod pewnymi względami jest to najtrudniejsze zadanie w jego kadencji jako sekretarza stanu.

W przeciwieństwie do niemal jednoznacznego wsparcia administracji Bidena dla Ukrainy, pan Blinken stara się zrównoważyć wsparcie dla wojny Izraela z Hamasem wysiłkami na rzecz ograniczenia cierpień Palestyny. Doprowadziło to do napięć z niektórymi sojusznikami USA za granicą i presji politycznej w kraju – nawet w rezydencji pana Blinkena w Wirginii, gdzie w czwartek protestujący w pobliżu podjazdu opryskali jego rządowego SUV-a sztuczną krwią i trzymali tabliczki piętnujące go „zbrodniarz wojenny”.

Od października pracownicy Departamentu Stanu wysłali do pana Blinkena co najmniej trzy depesze wyrażające sprzeciw, w których sprzeciwiali się polityce administracji wobec wojny.

Miller powiedział, że priorytety pana Blinkena w Izraelu będą obejmować omówienie „natychmiastowych środków mających na celu znaczne zwiększenie pomocy humanitarnej dla Gazy” oraz planów „przejścia izraelskiej armii do następnej fazy operacji” oraz nowych kroków mających na celu ochronę ludności cywilnej i umożliwienie jej wrócić do swoich domów.

Blinken będzie także rozmawiał z urzędnikami w całym regionie na temat uwolnienia 129 zakładników, w tym około ośmiu Amerykanów, którzy według Izraela nadal przetrzymywani są w Gazie. Zamierza także poruszyć drażliwe tematy planów rządzenia Gazą i perspektyw osiągnięcia politycznego rozwiązania między Izraelem a Palestyńczykami po zakończeniu konfliktu.

„To będzie wiele trudnych rozmów” – powiedział Khaled Elgindy, starszy pracownik w Middle East Institute, zespole doradców w Waszyngtonie

Pan Elgindy był sceptyczny, czy pan Blinken może poczynić znaczne postępy w zdobywaniu większej ochrony ludności cywilnej w Gazie lub kształtowaniu planów Izraela po zakończeniu konfliktu. „Nie wiem, jak dobrze to wszystko pójdzie, ponieważ prowadzą tę samą rozmowę od trzech miesięcy i nie poczynili większych postępów” – powiedział.

Temat tego, co nastąpi po wojnie w Gazie, może być najtrudniejszy ze wszystkich. Biden i Blinken ponowili swoje wezwania do długoterminowego porozumienia politycznego, w którym Izrael zgodzi się na utworzenie państwa palestyńskiego. Jednak w zeszłym miesiącu Netanjahu powiedział reporterom, że jest „dumny” z blokowania państwa palestyńskiego podczas pełnienia funkcji premiera od lat 90. XX wieku. „Są po prostu na różnych planetach” – powiedział pan Elgindy.

Warto przeczytać!  Figurki zwierząt, zegar wahadłowy, nowoczesna technologia: oszałamiające elementy nowego indyjskiego parlamentu | Wiadomości z Indii

Jedną z głównych kwestii jest presja, z jaką spotyka się Netanjahu ze strony prawicowych członków swojej koalicji rządzącej, którymi administracja Bidena jest otwarcie sfrustrowana. We wtorek Departament Stanu ostro zganił dwóch izraelskich ministrów, Bezalela Smotricha i Itamara Ben-Gvira, po tym, jak opowiadali się oni za przesiedleniem Palestyńczyków poza Gazę.

Nazywając ich uwagi „podżegającymi i nieodpowiedzialnymi”, w oświadczeniu sporządzonym pod nazwiskiem pana Millera stwierdzono, że Stany Zjednoczone wyraziły „jasno, konsekwentnie i jednoznacznie, że Gaza jest ziemią palestyńską i pozostanie ziemią palestyńską, a Hamas nie będzie już sprawował kontroli nad jej przyszłością i bez grup terrorystycznych, które mogłyby zagrozić Izraelowi”.

Na znak przeszkód, przed którymi stoi pan Blinken, pan Ben-Gvir, izraelski minister bezpieczeństwa narodowego, odparł w mediach społecznościowych, że choć podziwia Stany Zjednoczone, „z całym szacunkiem, nie jesteśmy kolejną gwiazdą na amerykańskiej fladze”.

Administracja Bidena obawia się również, że konflikt może wybuchnąć na większą skalę w całym regionie. Zapobiegnięcie temu było pilnym priorytetem podczas pierwszej podróży pana Blinkena tam, zaledwie kilka dni po szaleństwie Hamasu w południowym Izraelu.

Wydawało się, że ryzyko osłabło na kilka tygodni, ale ponownie wzrosło wraz z niedawnym zamachem bombowym w Libanie przypisywanym Izraelowi, w wyniku którego zginął Saleh al-Arouri, zastępca przywódcy politycznego Hamasu; coraz bardziej śmiercionośne wymiany ognia pomiędzy bojownikami Huti w Jemenie a armią amerykańską; oraz ciągłe ataki tamtejszej milicji na oddziały amerykańskie stacjonujące w Iraku i Syrii.

Wszystkie te grupy są wspierane przez Iran, który według urzędników wywiadu USA nie chce szerszej wojny. Jednak przemoc w regionie może nabrać tempa, jeśli Hezbollah, potężna libańska milicja i sojusznik Hamasu, zdecyduje się na odwet za atak na pana al-Arouriego, którym groził.

Co więcej, Izrael ostrzegł administrację Bidena, że ​​może zaatakować Hezbollah z większą siłą, jeśli urzędnicy amerykańscy nie przekonają Hezbollahu, aby zaprzestał ataków na północny Izrael i wycofał się z granicy.

Warto przeczytać!  Siły rosyjskie utrzymują presję, ponieważ zbliża się rocznica Ukrainy

Ale mimo że oczekuje się, że Blinken będzie prowadził trudne rozmowy z Netanjahu, nadal bezwarunkowo zatwierdza on duże dostawy broni do Izraela. Realizuje politykę Białego Domu, którą nadzorował Biden ze względu na, jak nazywają to doradcy, trwające od kilkudziesięciu lat emocjonalne przywiązanie prezydenta do Izraela.

29 grudnia Departament Stanu zatwierdził wysłanie do Izraela 155-milimetrowych pocisków artyleryjskich o wartości 147,5 miliona dolarów i związanego z nimi sprzętu, powołując się na postanowienie nadzwyczajne mające na celu ominięcie procesu przeglądu przez Kongres. To posunięcie Blinkena rozgniewało niektórych demokratycznych prawodawców, którzy skrytykowali administrację Bidena za jej bezwarunkowe wsparcie dla izraelskich operacji wojskowych w Gazie.

Pan Blinken po raz pierwszy powołał się na ogłoszenie stanu nadzwyczajnego w związku z wojną Izrael-Gaza z 8 grudnia, aby ominąć Kongres i wysłać do Izraela 13 000 sztuk amunicji czołgowej o wartości ponad 106 milionów dolarów.

Według wewnętrznych raportów rządu USA opisanych przez amerykańskich urzędników, od połowy grudnia rząd USA zatwierdził dostawy około 20 000 amunicji powietrze-ziemia od rozpoczęcia wojny 7 października. Podczas wielu ataków w gęsto zaludnionej Strefie Gazy Izrael zrzucił bomby o masie 2000 funtów, największe, jakich zwykle używa wojsko.

Departament Stanu musi jednak jeszcze zatwierdzić izraelskie zamówienia na 24 000 karabinów szturmowych o wartości 34 milionów dolarów. Na początku listopada dziennik „The New York Times” doniósł, że chociaż biuro departamentu nadzorujące transfery broni wspierało sprzedaż, niektórzy urzędnicy Kongresu i amerykańscy dyplomaci obawiali się, że karabiny trafią w ręce cywilnej milicji próbującej zmusić Palestyńczyków do opuszczenia lądu na Zachodnim Brzegu. . Przemoc osadników wobec Palestyńczyków narastała jeszcze przed wojną, a od 7 października gwałtownie wzrosła.

Biden błagał rząd Izraela o powstrzymanie przemocy, mimo że urzędnicy skrajnie prawicowego gabinetu, w szczególności pan Smotrich i Ben-Gvir, zachęcają do rozbudowy osiedli na Zachodnim Brzegu. Oczekuje się, że pan Blinken ponownie poruszy tę kwestię podczas swojej wizyty.

Edwarda Wonga doniesiono z Waszyngtonu i z pokładu samolotu sekretarza stanu USA udającego się na Bliski Wschód oraz Michaela Crowleya doniesiono z Waszyngtonu.




Źródło