Polska

bne IntelliNews – BLOG WISEGRADU: Rządy walczą z bankami centralnymi w Polsce i na Węgrzech

  • 14 marca, 2024
  • 8 min read
bne IntelliNews – BLOG WISEGRADU: Rządy walczą z bankami centralnymi w Polsce i na Węgrzech


W (nie tak nowych) demokracjach i gospodarkach rynkowych Europy Środkowej stosunki między bankami centralnymi a rządami często były trudne. Częściowo odzwierciedlało to walkę o budowę niezależnych banków centralnych w krajach, gdzie było to nowością, częściowo odzwierciedlało napięcia związane z transformacją gospodarek komunistycznych i zbliżaniem się do Europy Zachodniej.

Zwykle spory toczyły się wokół polityki stóp procentowych, waluty, a czasami nadzoru bankowego, gdzie politycy i lobby biznesowe często mają rozbieżne poglądy na temat tego, jaki kurs należy obrać.

Ale zazwyczaj toczą się też walki o personel, podczas których prezydenci, premierzy i partie polityczne rywalizują o umieszczenie swoich kandydatów w zarządzie banku. Tam, gdzie między polityką a bankiem centralnym występują drzwi obrotowe, relacje te mogą być szczególnie toksyczne w przypadku zmiany rządu.

W tym roku delikatne relacje między tymi kluczowymi władzami monetarnymi i fiskalnymi w Polsce i na Węgrzech stały się brzydkie. Widoczne zagrożenia dla niezależności banku centralnego niepokoją obecnie rynki i Europejski Bank Centralny (EBC), nadrzędny organ nadzoru bankowego UE.

W Polsce nadchodzący centrowy rząd Donalda Tuska oskarża prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego o rażącą próbę pomocy ówczesnemu gabinetowi Prawa i Sprawiedliwości (PiS) przed październikowymi wyborami poprzez dokonanie dwóch nieuzasadnionych obniżek stóp procentowych o 100 punktów bazowych i także poprzez fałszywą prognozę nieoczekiwanego zysku banku centralnego w wysokości 6 mld zł (1,38 mld euro) (NBP faktycznie zanotował stratę 20 mld zł). Rząd twierdzi także, że Glapiński naruszył Konstytucję RP, kupując obligacje rządowe i nie reagując na czas na wysoką inflację w kraju.

Rząd chce teraz zaciągnąć Glapińskiego, wieloletniego zwolennika PiS, przed specjalny trybunał, aby wyjaśnił swoje działania, co jest postrzegane jako próba wywarcia na nim presji, aby podał się do dymisji, a następnie zainstalował własnego kandydata.

Na Węgrzech w elicie rządzącej Fideszu wybuchł wściekły spór pomiędzy gubernatorem Gyorgym Matolcsym a ministrem gospodarki Martonem Nagyem w związku z propozycjami rządu zacieśnienia nadzoru nad dobrze finansowanymi (i kontrowersyjnymi) fundacjami banku centralnego.

Bank obawia się, że zostanie to wykorzystane jako narzędzie wpływu na jego politykę pieniężną. „Jeśli zostanie przyjęte, nowe prawo może zostać wykorzystane do budowania narracji przeciwko węgierskiej gospodarce i zaszkodzić naszej stabilności finansowej” – oznajmił w tym tygodniu Węgierski Bank Narodowy (MNB).

Warto przeczytać!  Sukces Ukrainy „kwestią wiarygodności USA”: polski minister spraw zagranicznych

Relacje między MNB a rządem uległy wyraźnemu pogorszeniu już od zakończenia pandemii, wraz z gwałtownym wzrostem inflacji i zahamowaniem wzrostu gospodarczego.

Obydwaj obwiniają się za to, że Węgry odnotowały najgorszą inflację w UE – która w styczniu 2022 r. osiągnęła szczyt wynoszący prawie 26% – i często wydawało się, że rozmawiają i pracują do sprzecznych celów. Bank centralny regularnie atakował zadymę fiskalną rządu, a rząd zarzucał mu utrzymywanie zbyt wysokich stóp procentowych – węgierskie stopy procentowe są najwyższe w UE i osiągnęły szczytową kwotę 18% przed rozpoczęciem cięć w maju ubiegłego roku.

Bank argumentuje także, że stosowane przez rząd ograniczenia cen i stóp procentowych banków wpływają na transmisję monetarną i zmniejszają skuteczność własnej polityki pieniężnej, co mogłoby zmusić go do dłuższego utrzymywania zaostrzonych warunków monetarnych.

Pandemiczny populizm

Sprawy węgierskie i polskie bardzo się od siebie różnią, ale mają dwie wspólne cechy. Środkowoeuropejskie otoczenie gospodarcze stało się szczególnie trudne od czasu pandemii i rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która doprowadziła do najwyższej w Europie inflacji, a także recesji lub stagnacji. To trudne otoczenie zwiększa różnice zdań na temat stóp procentowych i polityki walutowej.

Trzy niezależne banki centralne regionu (Słowacja i kraje bałtyckie należą do strefy euro) jako pierwsze w UE podniosły stopy procentowe – i to do znacznie wyższego poziomu niż w Europie Zachodniej – i spotkały się z krytyką za zbyt powolność w ich obniżeniu Ponownie. Banki centralne często działały na szkodę rządów, ponieważ ich rygorystyczna polityka pieniężna szkodziła firmom i konsumentom, których politycy próbowali wspierać hojnymi programami dotacji.

Dziś, gdy EBC w dalszym ciągu wstrzymuje się z obniżkami stóp procentowych, niezależne banki centralne z Europy Środkowej mają niewiele miejsca na dalsze obniżki stóp w perspektywie krótkoterminowej bez ryzyka zawirowań walutowych.

Warto przeczytać!  Numer 1 na świecie Magnus Carlsen wygrywa Superbet Poland Rapid & Blitz

Ostrożnie patrzą także na powrót inflacji. Choć inflacja w ostatnim czasie mocno spadła, analitycy przewidują, że w Polsce i na Węgrzech może ona odrodzić się w dalszej części roku. W rezultacie Erste Bank w tym tygodniu prognozował, że polski bank centralny utrzyma stopy procentowe do IV kwartału, natomiast węgierski bank centralny przestanie obniżać stopy procentowe po tym kwartale.

Źródło: badanie Erste Bank

Drugą cechą wspólną obu krajów jest populistyczny autorytaryzm – Polska dopiero wychodzi z ośmioletnich rządów PiS, podczas gdy Węgry pozostają w dużej mierze pod rządami radykalnego prawicowego reżimu Viktora Orbana, który tak wydrążył demokrację w kraju, że trudno sobie wyobrazić, aby kiedykolwiek ją utracił moc. Takie populistyczne reżimy brzydzą się pluralizmem i chcą kontrolować wszystkie dźwignie państwa, dlatego nie tolerują sprzeciwu, nawet ze strony rzekomo niezależnego banku centralnego.

Wydaje się, że na Węgrzech wysoce scentralizowany reżim Fideszu jest już zmęczony niezależnością banku centralnego. Istnieje również osobista historia pomiędzy Matolcsym i Nagyem, którego gubernator wyrzucił z zarządu banku. Choć Matolcsy był ministrem Fideszu, a jego kadencja i tak kończy się w przyszłym roku, Orban wydaje się uważać, że trzeba go teraz doprowadzić do porządku.

„Orban prawdopodobnie chce zbliżyć bank centralny i nadzór bankowy do swojego półoligarchicznego reżimu gospodarczego” – powiedział Gunter Deuber, główny ekonomista RBI w IntelliNews.

W Polsce Prawo i Sprawiedliwość prawdopodobnie przejęło bank centralny (mianując sześciu z dziewięciu członków jego zarządu) w sposób, jakiego nie próbował zrobić żaden poprzedni rząd. Nowy rząd uważa, że ​​paradoksalnie (i wygodnie) aby przywrócić niezależność, musi usunąć gubernatora. Ze swojej strony sześciu nominatów PiS w zarządzie banku oskarża nowy rząd o zagrażanie niezależności banku centralnego.

Przypadki osobno

Jak dotąd rynki rozróżniały te dwa przypadki. Niekonsekwentna i wysoce niekonwencjonalna polityka węgierskiego rządu i banku centralnego od dawna niepokoi inwestorów. Kurs forinta do euro jest obecnie bliski 400, podczas gdy spór w dużej mierze nie wpływa na kurs złotego.

Fundusze UE w obu krajach zostały zamrożone ze względu na naruszenia praworządności przez ich radykalnie prawicowe rządy, jednak w przeciwieństwie do Polski, która spodziewa się uwolnienia środków w nadchodzącym roku, około 21 miliardów euro węgierskich funduszy UE pozostaje zamrożonych i prawdopodobnie Pozostań tak.

Warto przeczytać!  Skrajnie prawicowy poseł gasi świece chanukowe w polskim parlamencie

To sprawia, że ​​rachunek kapitałowy Węgier jest zależny od napływów portfela. A naruszanie niezależności banku centralnego jest właśnie tym, co przeraża inwestorów portfelowych, zauważa Deuber. „Atak na bank centralny to nie najlepsza kombinacja” – mówi ze śmiertelną powagą.

W rezultacie przyznał się do tego nawet Varga Bloomberga w tym tygodniu presja na forinta zmusza rząd do zastanowienia się dwa razy przed przyjęciem propozycji. Bardziej prawdopodobne wydaje się teraz zamknięcie szeregów Fideszu.

Podobnie jak rynki, również EBC wydaje się traktować te dwa przypadki odmiennie. Deuber argumentuje, że EBC jest bardziej zaniepokojony sprawą Węgier, ponieważ MNB jest organem regulacyjnym sektora bankowego w czasie, gdy reżim Orbana buduje nowy państwowy superbank MBH.

W Polsce NBP próbował zaangażować EBC na swoją stronę, ale jak dotąd otrzymywał jedynie umiarkowane wsparcie. To jednak może się zmienić, jeśli rząd Tuska będzie nalegał na pociągnięcie 73-letniego Głapińskiego przed trybunał.

Niektórzy analitycy wątpią jednak, że do tego dojdzie. „Jeśli Tusk zobaczy, że nie ma solidnej podstawy prawnej [for removing Glapinski] nie zrobi tego, ale chce utrzymać presję” – mówi Deuber. „To może naprawdę przynieść odwrotny skutek” – mówi i dodaje: „Nie wierzę, że Tusk to eskaluje”.

Polski rząd może mieć nadzieję, że uda mu się zmusić gubernatora do ustąpienia przed posiedzeniem trybunału, ale na razie wygląda na to, że jego stanowisko jest poważniejsze. Glapiński może pozostać solą w oku rządu do końca swojej kadencji w 2028 roku.

Krótsza wersja tego bloga pojawiła się po raz pierwszy w sekcji Wybrane przez redaktorów bne IntelliNews. Aby zapisać się na codzienny biuletyn „Wybór redakcji”, kliknij tutaj.




Źródło