Rozrywka

Bob Odenkirk zdobywa punkty dzięki „Lucky Hank”, sfrustrowanemu facetowi, który ma wspólne DNA ze swoim oszustem „Saulem”

  • 19 marca, 2023
  • 7 min read
Bob Odenkirk zdobywa punkty dzięki „Lucky Hank”, sfrustrowanemu facetowi, który ma wspólne DNA ze swoim oszustem „Saulem”


Powinieneś wiedzieć, że jedyne zgony w pierwszych dwóch odcinkach „Lucky Hank” to godność tytułowego bohatera i jego wewnętrzny redaktor. Żaden nie idzie cicho; właściwie to morderstwo-samobójstwo.

Angielski profesor William „Hank” Devereaux Jr. nie może się powstrzymać, gdy jeden z jego uczniów kreatywnego pisania, patykowaty narcyz, zbyt zakochany w swojej zdolności łączenia słów w zdania, przypomina swojemu nauczycielowi, że jego jedyna powieść nie jest nawet do nabycia w księgarni kampusu. Hank odpowiada z nieomylnym celem zawodowego zabójcy.

„Ty? Jesteś Tutaj! Jesteś Tutaj! . . . Fakt, że tu jesteś, oznacza, że ​​nie starałeś się zbytnio w szkole średniej lub z jakiegoś powodu mało się zapowiadałeś.

To nie jest coś, co osoba odpowiedzialna za kształtowanie młodych umysłów powinna kiedykolwiek mówić. Ale Hank idzie dalej, mówiąc znacznie mniej pewnemu sobie chłopcu, że nawet jeśli miał obietnicę geniuszu, Hank nie ma zdolności wydobycia go w nim. — A skąd ja to wiem? Skąd? Bo ja też tu jestem! W Railton College, stolicy przeciętności!

Jak mówią, ten jest naprawdę piękny, taki podmuch pieca, że ​​inny student nagrywa to na swoim telefonie i szybko krąży po kampusie. Ale Hank nie rozpacza. Wie, że albo przeżyje kryzys, ponieważ jest profesorem zwyczajnym, albo zostanie zwolniony, uwalniając go z kajdan drugorzędnych środowisk akademickich. W swoim umyśle jest bardziej przeklęty, jeśli jest zmuszony pozostać tam, gdzie jest, utknąć w tym spokojnym miasteczku uniwersyteckim w Pensylwanii, które daje mu wszystko, czego potrzebuje, ale powoli go zabija.

„Lucky Hank” to dla Boba Odenkirka świetny sposób na kontynuację „Zadzwoń do Saula”, ponieważ dwaj tytułowi bohaterowie są do siebie bardziej podobni, niż można by się spodziewać.

To także eksperyment, który pozwala nam zobaczyć, czy aktor ma tyle magnetyzmu, by przyciągnąć do siebie publiczność, jak cieszyła się jego postać z uniwersum „Breaking Bad”.

Dramatyczna rozpiętość Odenkirka poraża widza, gdziekolwiek się pojawi. W karkołomnej grze fabularnej „Nobody” z 2021 roku jest Hutch, emerytowanym agentem sił specjalnych, który powraca, by przebić się przez armię zbirów, którzy grożą skrzywdzeniem jego rodziny. Film jest lekką igraszką akcji, ale występ Odenkirka ma wagę ze względu na to, co reprezentuje Hutch, przed jego szaleństwem: jest frajerem w średnim wieku, który nigdy nie dowozi śmieci do krawężnika na czas, by złapać śmieciarkę. Mężczyzna, którego żona trzyma go na dystans, śpiąc za ścianą poduszek. Chropowaty samiec beta, dopóki nie przestawi przełącznika alfa na wszystkich tyłkach.

Saul Goodman nie jest tym facetem, ale napina się w sposób, który sprawia, że ​​ludzie tacy jak Hutch szukają u niego pomocy. Obie postacie istnieją w tym samym ciele; obaj są brutalami na swój sposób. Ale Saul miał złamaną duszę i zranione serce Jimmy’ego McGilla, oszusta ze Środkowego Zachodu, który próbuje nie tylko zrobić coś dobrze, ale zrobić to lepiej.

Odenkirk, podobnie jak Jimmy, pochodzi z Illinois i pochodzi z bardzo miłego miejsca zwanego Naperville, jak pisze w swoim pamiętniku „Comedy Comedy Comedy Drama”, „jak to brzmi: małe miasteczko w Illinois nazwane na cześć zdeterminowanego białego człowieka ze sprawiedliwymi pewność siebie nazwana (bez żartów) „Joe Naper”. Aktor nie jest tym facetem, ale jego praca pokazuje, że zna ten typ. Jest również świadomy, ilu jest Joe Naperów – utytułowanych białych mężczyzn, którzy ocierają się o ograniczenia i oczekiwania uroczych przedmieść, w których żyją wygodnie i bezproblemowo się wpasowują.

To właśnie sprawiło, że jego występ w „Better Call Saul” był nie do pominięcia. Podobna energia napędza jego pracę w „Lucky Hank”, złośliwie zabawnym odejściu, nawet jeśli Hank jest duchowo dalekim krewnym Jimmy’ego McGilla. Dzielą ten sam głos, z wyjątkiem jednego, który wyobraża sobie aktora handlującego pustynnym piaskiem w swojej barwie za górę żwiru w stanie Keystone.

Warto przeczytać!  Czy Cortana została przekształcona w drugim sezonie Halo?

Mireille Enos w filmie „Szczęśliwy Hank” (AMC)

Czerpią także z sąsiednich studni niespełnionych ambicji. Ojciec Hanka jest znanym krytykiem i autorem, od dawna odseparowanym od syna. Powieść Hanka, jak przypomina mu jego zarozumiały, przeciętny talent ucznia, jest refleksją. Mimo to jest przewodniczącym swojego wydziału i ma kochającą żonę Lily (Mireille Enos), która również nie wiedzie najlepszego życia. Ale jako wicedyrektorka miejscowej szkoły udaje jej się utrzymać nędzę na poziomie około 30 do 40 procent. „Myślę, że masz 80 lat” — mówi do męża.

„Lucky Hank” to komedia w miejscu pracy, aczkolwiek taka, której odcinki trwają ponad 40 minut i której współpracownicy są „uwięzieni w sukcesie”, jak opisał ich współprowadzący show Paul Lieberstein reporterom relacjonującym ostatnią konferencję prasową Stowarzyszenia Krytyków Telewizyjnych .

Saul był otoczony przez meksykański kartel narkotykowy, a później przez Waltera White’a; Hutch została społecznie i psychicznie wepchnięta do chłodni gdzieś na przedmieściach. W przeciwieństwie do tego w trudnej sytuacji Hanka brakuje fizycznego niebezpieczeństwa czyhającego wokół innych niedawnych ról Odenkirka. W Railton główną przemoc osiąga się poprzez zniewagę i poniżające gesty, a jedyna pobrana krew jest przypadkowa. Jednak akademickie miejsce pracy miażdży duszę w sposób, z którym każdy może się utożsamić.

Najnowszy człowiek Odenkirka sprawdza, co się dzieje, gdy człowiek ogranicza się, by spełnić swoje obecne oczekiwania, które są niskie.

Lieberstein pracował wcześniej przy „Biurze” jako jeden z jego producentów i jako Toby, bezbarwny przedstawiciel HR, na którego wszyscy się rzucili. Los profesora Odenkirka i jego kolegów z „Lucky Hank” jest podobny do losu więźniów Dunder Mifflin, z wyjątkiem wyższego poziomu dyskursu intelektualnego i niższych stawek.

„Nie możesz odejść z tej pracy” — wyjaśnił Lieberstein o zatrudnionym Hanku. „Tak więc pozwala ludziom zachowywać się bardzo źle w częściowo chroniony sposób”.

Gdyby tylko program cieszył się takim poziomem pewności. „Lucky Hank” nie jest rozszerzeniem serii, chociaż jest adaptacją bestsellera Richarda Russo „Straight Man” z 1997 roku. Odenkirk żartował z tego, delikatnie wygrywając zakład all-in swojego kanału na zombie, wampiry i czarownice. „Mógłbym być zombie”, odpowiedział na pytanie o opcje, które wylądowały na jego progu na końcu „Saul”. Ale serio ludzie. . . oceny netto tych potworów.

Warto przeczytać!  Analiza nominacji do nagród SAG 2023: Adam Sandler, Michelle Williams – The Hollywood Reporter

Bob Odenkirk jako Hank w filmie „Szczęśliwy Hank” (Sergei Bachlakov/AMC)

A jednak, decydując się zagrać w opowieści o facecie, który ma urazę do swojego przyzwoitego życia, Odenkirk gra również na siłę jako solidny aktor, który wie, jak nasycić każdą linijkę zwykłą żarliwością i humorem, i który nosi znużony kryzys człowiek poturbowany przez życie.


Chcesz otrzymywać codzienne podsumowanie wszystkich wiadomości i komentarzy, które Salon ma do zaoferowania? Zapisz się do naszego porannego biuletynu Crash Course.


Hank Devereaux nie jest Saulem Goodmanem, ale masz wrażenie, że rozumieją, że nawzajem nie chcą zaufać szczęściu, które ich spotyka. Hank wybiera prostszą ścieżkę, czyniąc go nie ostrzeżeniem ani studium korupcji, ale wizją tego, jak to jest, gdy utalentowany pisarz traci na znaczeniu po latach stawiania na swoim.

W Railton nie ma zbliżającego się zagrożenia anihilacyjnym zniszczeniem przez szalonych baronów narkotykowych lub ich popleczników. Pierwsze dwa odcinki nie zawierają żadnych wskazówek, że Hank ukrywa jakieś wady. Stawia to wszystko, zwłaszcza swoje niskie oczekiwania wobec siebie.

Tak, „Lucky Hank” to czysty Odenkirk, który jest najlepszy, gdy gra przeciętnych facetów, którzy czują się atakowani ze wszystkich stron i przekraczają swoje granice, nawet gdy życie oferuje im miękkie łóżko. Tylko przestępcy tego serialu to cynizm, przerośnięte ego i zły gust, z którymi Hank radzi sobie z dowcipem jak brzytwa i środkami całkowicie zgodnymi z prawem. Mamy nadzieję, że ludziom to wystarczy. Zasługuje na to, by być.

Czytaj więcej

o tym temacie


Źródło