Boris Johnson rezygnuje z mandatu posła w związku z raportem Partygate
„Nie jestem sam w myśleniu, że trwa polowanie na czarownice, aby zemścić się za Brexit i ostatecznie odwrócić wynik referendum z 2016 roku” – napisał.
Premiera Johnsona również została zniweczona przez skandal znany jako „Partygate” – serię zgromadzeń rządowych, które miały miejsce, gdy ograniczenia związane z pandemią uniemożliwiły większość spotkań towarzyskich, a nawet powstrzymały ludzi od pogrzebów. Sam Johnson został ukarany grzywną przez policję za udział w jednej imprezie – urodzinowej uroczystości zorganizowanej przez jego żonę – podobnie jak obecny premier Rishi Sunak.
Ale to nie tylko partie wpędziły Johnsona w kłopoty – to jego odpowiedzi dla Parlamentu dotyczące tego, czy imprezy w ogóle się odbyły, a jeśli tak, to czy wiedział, że łamią zasady.
Johnson był pierwszym brytyjskim przywódcą w najnowszej historii, który został zbadany pod kątem celowego wprowadzania w błąd swoich kolegów. Jest to poważne wykroczenie, które może prowadzić do zawieszenia lub wydalenia z Westminsteru.
Brytyjskie media podały, że komisja zaleciła zawieszenie na ponad 10 dni, co mogło doprowadzić do jego odwołania. Rezygnacja Johnsona ze skutkiem natychmiastowym uprzedza taką karę, jednocześnie uruchamiając specjalne wybory w jego okręgu wyborczym Uxbridge i South Ruislip.
Ogłoszenie Johnsona pojawiło się kilka godzin po tym, jak nominował niektórych swoich sojuszników do Izby Lordów i było ostatecznym wysypem wiadomości w piątkowy wieczór. Na arenie międzynarodowej został on przyćmiony przez akt oskarżenia przeciwko byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi oraz kontrofensywę na Ukrainie.
Ale Johnson, zawsze showman, najwyraźniej nie mógł się oprzeć listowi z kolcami, ociekającemu żalem – w tym niektórymi trumpowskimi ozdobnikami.
Oskarżył Komisję ds. Przywilejów – kierowaną przez przewodniczącą Partii Pracy, tak, ale składającą się z większości 4 do 3 członków z Partii Konserwatywnej Johnsona – o uprzedzenia wobec niego.
„Ich celem od początku było uznanie mnie za winnego, niezależnie od faktów. To jest właśnie definicja kortu kangura” – napisał Johnson.
„Nadal nie przedstawili ani odrobiny dowodu, że świadomie lub lekkomyślnie wprowadziłem w błąd Izbę Gmin” – powiedział.
Rzecznik komisji powiedział, że list rezygnacyjny Johnsona „odszedł od procesów Izby i podważył integralność Izby swoim oświadczeniem”.
Johnson, były dziennikarz, który później pełnił funkcję burmistrza Londynu, od dawna cieszy się reputacją luźnego związku z prawdą. Jego uczciwość również była problemem, kiedy został wypchnięty ze stanowiska premiera w zeszłym roku. Inni konserwatywni prawodawcy byli związani z tym, jak często zostawiał ich na pastwę losu – i martwili się, że Johnson, niegdyś sławny zdobywca głosów, zacznie zmniejszać ich szanse w wyborach.
Johnson w liście z rezygnacją powiedział, że jego partia ponosi winę za swój upadek.
„Kiedy odchodziłem ze stanowiska w zeszłym roku, rząd miał tylko kilka punktów straty w sondażach. Ta luka teraz znacznie się powiększyła” – napisał. „Zaledwie kilka lat po zdobyciu największej większości od prawie pół wieku ta większość jest teraz wyraźnie zagrożona”.
Napisał, że problem polegał na tym, że konserwatyści stali się zbyt nieśmiali, by zrealizować wzniosłe cele brexitu – który, jak zauważył, otrzymał głosy 17 milionów ludzi.
„Dlaczego tak biernie porzuciliśmy perspektywę umowy o wolnym handlu z USA?” – zapytał retorycznie Johnson.
To był zamach na Sunaka, który spotkał się w tym tygodniu z prezydentem Bidenem w Białym Domu.
Biden i Sunak ogłosili nowe ramy gospodarcze, Deklarację Atlantycką, w celu zacieśnienia współpracy w szeregu kwestii, w tym w kluczowych i powstających technologiach, łańcuchach dostaw i czystej energii. Ale to jest dalekie od kompleksowej umowy o wolnym handlu, którą konserwatyści obiecali po Brexicie.
Należy zauważyć, że Johnsonowi również nie udało się uzyskać takiej umowy.
Po odejściu ze stanowiska premiera obecność Johnsona w parlamencie była sporadyczna. W ostatnich miesiącach odbył światowe tournée z lukratywnymi przemówieniami, w tym przemówieniami z dużymi biletami w Stanach Zjednoczonych.
Choć piątek był dla Johnsona zły, to może nie być koniec jego kariery w polityce wyborczej. Pod koniec listu z rezygnacją napisał: „To bardzo smutne, że opuszczam Parlament – przynajmniej na razie”.