Biznes

Brakuje zamówień na tabor. Newag wprowadził czterodniowy tydzień pracy

  • 27 lutego, 2023
  • 4 min read
Brakuje zamówień na tabor. Newag wprowadził czterodniowy tydzień pracy


Brak przetargów na polskim rynku mocno odbija się na producentach taboru. Pracownicy Newagu przynajmniej do kwietnia będą pracować co drugi tydzień tylko przez cztery dni. 

O luce inwestycyjnej na polskiej kolei najczęściej mówi się z powodu braku nowych dużych inwestycji torowych PKP PLK. Nie lepiej jest jednak w branży taboru kolejowego. Powodem jest nie tylko brak pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, ale przede wszystkim brak modelu finansowania inwestycji z pieniędzy państwowych, z których przecież finansuje się gigantyczne programy drogowe. 

Pracownicy Newagu biorą teraz urlopy

Prezes Newagu Zbigniew Konieczek poinformował Polską Agencję Prasową, że Newag od początku 2023 roku do końca kwietnia br. pracuje co drugi tydzień cztery dni robocze. – Obecnie w Polsce nie ma żadnych nowych przetargów i ponieważ ta ograniczona podaż ma miejsce od kilkunastu miesięcy, to dla optymalizacji kosztów podjęliśmy decyzję o pracy co drugi tydzień przez 4 dni robocze. W takim wariancie będziemy działali do kwietnia, a pracownicy zgodzili się wykorzystywać w te dni urlop, dzięki czemu w pozostałych miesiącach roku wrócimy do pełnych mocy produkcyjnych – podkreślił.

Warto przeczytać!  Kursy walut 12.10.: burza! 11 i 15 groszy – potężne wzrosty! Zobacz, ile za jednego dolara (USD), funta (GBP), koronę (NOK), lirę (TRY), forinta (HUF), euro (EUR), franka (CHF)

Być może wkrótce podpisana zostanie ogromna umowa na nowe składy push-pull dla PKP Intercity produkcji konsorcjum Pesy i Newagu; złożyło ono jedyną ofertę w przetargu, a jak dowiedzieliśmy się w ubiegłym tygodniu, PFR w końcu podpisał długo oczekiwaną umowę z Ministerstwem Infrastruktury na prefinansowanie projektów przeznaczonych do finansowania z KPO. – W zapisach przetargowych jest warunek o realizacji zamówienia dopiero w sytuacji uzyskania środków z Krajowego Programu Odbudowy, ale jesteśmy raczej optymistami i liczymy na szybkie rozstrzygnięcie. Po złożeniu oferty były komentarze o cenie znacząco przekraczającej budżet, ale tu trzeba mieć na względzie fakt, że SIWZ był przygotowywany ponad dwa lata temu, czyli w całkowicie innych uwarunkowaniach cenowych i inflacyjnych. W międzyczasie wzrosty cen energii były kilkukrotne, a ceny surowców i płace zwiększyły się dwucyfrowo. Podobny warunek, czyli uzależnienie od środków z KPO, ma realizacja umowy z Polregio. Pomimo naszego optymizmu, to jesteśmy realistami co do możliwości szybkiego pozyskania środków z KPO. Obawiam się, że w tym roku nie rozpoczniemy produkcji dla żadnego z tych dwóch projektów, pomimo tego, że planowaliśmy rozpoczęcie produkcji pojazdów push-pull jeszcze w IV kwartale tego roku – powiedział prezes w wywiadzie dla PAP Biznes.

Warto przeczytać!  Po banku zostały tylko sejfy. Teraz będą tam biura z widokiem na Wały Chrobrego i Filharmonię oraz strefa coworkingu

Wielosystemowa lokomotywy na Trako

– W tych dniach tematem numer jeden w Newagu jest data otrzymania homologacji dla 24 lokomotyw wielosystemowych od Europejskiej Agencji Kolejowej. Prawdopodobnie dokument otrzymamy w ostatnim dniu lutego i wówczas sprzedaż dla PKP Cargo rozpocznie się w marcu – zapowiedział prezes Konieczek. O opóźnieniach tych dostaw spowodowanych dopuszczeniami zagranicznymi pisaliśmy tutaj.

– Spółka jest w trakcie produkcji wielosystemowej lokomotywy dla PKP Intercity, którą chcemy pokazać na targach Trako i rozpocząć proces homologacji najpierw w Polsce, a potem kolejno chcemy uzyskać homologacje w Niemczech, Austrii, Czechach, na Węgrzech i na Słowacji. Lokomotywy te planujemy dostarczyć do PKP Intercity w ramach przyszłorocznej sprzedaży – powiedział PAP Konieczek. Prezes poinformował też, że Newag śledzi zagraniczne rynki i jest w procesie przetargowym dla dwóch potencjalnych zamówień. Jego zdaniem jest też duża szansa na powrót do produkcji pojazdów dla metra w Sofii, ale to jest perspektywa lat 2025-2026. Spółka kontynuuje inwestycje, w tym w szczególności nakłady na instalacje fotowoltaiczne. Czeka też na decyzję Rady Miasta Nowego Sącza w sprawie spalarni odpadów.

W niedawnej rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” prezes Zbigniew Konieczek podkreślał, że na polskim rynku nie ma obecnie praktycznie żadnych przetargów taborowych, a spółka realizuje kontrakty zawarte w latach 2020 i 2021. Widać to również u konkurencji – w ubiegłym tygodniu Puls Biznesu podał, że 50 proc. produkcji Pesy zostało przeznaczonych na eksport, a w przypadku siedleckiego Stadlera – aż 80 procent.

Warto przeczytać!  Turecki eksperyment nie udał się. Inflacja znów gwałtownie rośnie




Źródło