Świat

Bunt Wagnera może uderzyć w „prorosyjskie państwo” Kremla w Afryce

  • 17 lipca, 2023
  • 9 min read
Bunt Wagnera może uderzyć w „prorosyjskie państwo” Kremla w Afryce


  • Setki żołnierzy Wagnera zostało zauważonych w zeszłym tygodniu, wychodzących z Bangui, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej, gdzie powiązana z Kremlem grupa ma największą i najszerszą obecność za granicą.
  • Prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej Faustin-Archange Touadéra, którego rząd Wagner bronił przed różnymi grupami rebeliantów od 2018 roku, zwołał 30 lipca kontrowersyjne referendum w sprawie unieważnienia konstytucji kraju i kandydowania na trzecią kadencję.
  • Wagner wkroczył do Republiki Środkowoafrykańskiej w 2018 roku na prośbę prezydenta Touadéry, aby chronić rząd i lukratywne kopalnie przed uzbrojonymi rebeliantami w toczącej się wojnie domowej.

BANGUI, Republika Środkowoafrykańska – 23 marca 2023 r.: Demonstranci niosą sztandary w Bangi, 22 marca 2023 r. podczas marszu popierającego obecność Rosji w Republice Środkowoafrykańskiej. Wykorzystując próżnię stworzoną przez odejście większości wojsk francuskich, Moskwa wysłała do kraju „instruktorów wojskowych” w 2018 r., a następnie w 2020 r.

BARBARA DEBOUT/AFP za pośrednictwem Getty Images

Od przerwanego buntu Grupy Wagnera przeciwko rosyjskiej armii pod koniec zeszłego miesiąca nad operacjami sił najemników na całym świecie zawisła chmura niepewności.

Grupa Wagnera, paramilitarna jednostka założona przez Jewgienija Prigożyna w Rosji, znana jest zarówno z brutalności, jak i skuteczności w swojej roli prywatnego najemnika blisko powiązanego z Kremlem, często pojawiającego się w krajach ogarniętych konfliktami, aby pomóc niestabilnym rządom w odparciu zbrojnych powstania.

Jego bojownicy odegrali kluczową rolę w rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę, zabezpieczając kluczowe terytoria w niektórych z najkrwawszych dotychczas bitew tego konfliktu. Ale grupa ma również znaczącą obecność w innych częściach świata – nie tylko w Afryce.

Setki żołnierzy Wagnera zostało zauważonych w zeszłym tygodniu odlatujących z Bangi, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej (CAR), gdzie powiązana z Kremlem grupa ma największą i najszerszą obecność za granicą.

Dzieje się to zaledwie kilka tygodni po tym, jak szef Wagnera Prigożyn rozpoczął niefortunną rebelię w Rosji, nakazując swoim żołnierzom walczącym na Ukrainie maszerować w kierunku Moskwy.

Bunt zakończył się porozumieniem wynegocjowanym przez białoruskiego przywódcę Aleksandra Łukaszenkę, zgodnie z którym Prigożyn pozornie został zesłany na Białoruś, ale nie ma jasności co do jego miejsca pobytu.

Tymczasem łańcuch dowodzenia Wagnera został zakwestionowany, a Kreml próbuje przywrócić kontrolę nad wcześniej sprzymierzonymi najemnikami.

Prezydent Rosji Władimir Putin zasugerował, że najemnikom, którzy nie brali udziału w buncie, można zaoferować możliwość podpisania kontraktów z rosyjskimi siłami zbrojnymi, zamiast oddawania broni. Sky News poinformowało w piątek, że personel Wagnera, który opuścił CAR, odmówił podpisania nowych umów.

Warto przeczytać!  Rytuały związane z odejściem Benedykta mogą być wzorem dla przyszłych byłych papieży

Pozostaje niejasne, czy exodus personelu Wagnera w Republice Środkowoafrykańskiej w zeszłym tygodniu był związany z rutynową rotacją wojsk, odmową podpisania kontraktów, czy też nakazanym przez Moskwę wycofaniem mającym na celu ograniczenie imperium Prigożyna.

Jednak Związek Oficerski ds. Bezpieczeństwa Międzynarodowego (OUIS), usankcjonowana przez Stany Zjednoczone firma-przykrywka Wagnera działająca w Republice Środkowoafrykańskiej, ogłosiła w weekend, że do stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej, Bangi, przybyła nowa fala bojowników.

„Planowana rotacja trwa. Kilkuset doświadczonych profesjonalistów z firmy Wagner dołącza do zespołu pracującego w CAR” – poinformował OUIS w oświadczeniu w Telegramie.

„Rosyjscy instruktorzy będą nadal pomagać żołnierzom sił zbrojnych Afryki Środkowej w zapewnieniu bezpieczeństwa w oczekiwaniu na referendum konstytucyjne zaplanowane na 30 lipca”.

Niezależnie od przyczyny rotacji, Alex Vines, dyrektor programu afrykańskiego w Chatham House, powiedział w środę CNBC, że liczba opuszczających wojska „wydaje się wyższa niż zwykle”.

Chris Weafer, dyrektor generalny firmy Macro-Advisory z siedzibą w Moskwie, zauważył, że Prigożyn najwyraźniej osiągnął „porozumienie” z Kremlem. „Nie będzie ponownie groził reżimowi, aw zamian może swobodnie zarządzać swoimi interesami biznesowymi i być może nadal zarządzać Wagnerem” – powiedział CNBC.

Weafer zasugerował, że Wagner, lub jakaś jego odmiana, „nadal będzie użyteczny dla Kremla” w kilku krajach w Afryce, dodając, że „mało prawdopodobne jest, aby ponownie działali we wschodniej Ukrainie”.

„To bardzo rosyjskie rozwiązanie tego, co zasadniczo jest wewnętrznym sporem o władzę” – dodał.

Eksperyment „państwa prorosyjskiego” w Afryce

W ciągu ostatnich sześciu lat Wagner ugruntował swoją znaczącą pozycję na kontynencie afrykańskim, zarówno militarnie, jak i pod względem wpływów politycznych i ekonomicznych, służąc Rosji jako ważne narzędzie rozszerzania jej interesów dyplomatycznych i gospodarczych.

Działalność najemników została potwierdzona w Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie, Libii, Mali i Mozambiku, ale Chatham House’s Vines zauważyło, że tylko w Republice Środkowoafrykańskiej Wagner był w stanie ustanowić wszechogarniającą obecność wojskową, gospodarczą i polityczną.

Wagner wkroczył do Republiki Środkowoafrykańskiej w 2018 roku na prośbę prezydenta Faustina-Archange Touadéry, aby chronić rząd i lukratywne kopalnie przed uzbrojonymi rebeliantami w toczącej się wojnie domowej. Od tego czasu wpływ grupy rozszerzył się o wydobycie złota i innych zasobów naturalnych.

Warto przeczytać!  Izrael zrzuca ulotki na części południowej Gazy sugerujące możliwe rozszerzenie ofensywy przeciwko Hamasowi

Okazało się to dogodnym momentem dla Moskwy, która dostrzegła potencjał rozszerzenia swojego geopolitycznego zasięgu, gdy Francja zaczęła rozluźniać więzi z byłymi koloniami w Afryce.

Vines zauważył, że Kreml początkowo planował zbudować na ciepłych stosunkach z byłym sudańskim dyktatorem Omarem al-Baszirem, aby ustanowić prorosyjskie państwo o znaczeniu geostrategicznym, dopóki reżim Baszira nie został obalony w wojskowym zamachu stanu w 2019 r.

To wtedy obecność Wagnera w Republice Środkowoafrykańskiej i rosnąca zależność Touadéry od sił najemników nabrały dodatkowego znaczenia.

„Pierwotnie, [the Russians] postrzegali to jako przedłużenie ich ambicji wykorzystania Sudanu jako wielkiej platformy z Al-Baszirem – i przejścia przez nią dużego korytarza – ale potem Al-Bashir upadł, ale kontynuowali eksperymenty nad stworzeniem prorosyjskiego państwa w Afryka, czyli to, co myślę, że mamy w Republice Środkowoafrykańskiej” – wyjaśnił Vines. CNBC skontaktowało się z rosyjskim MSZ w celu uzyskania komentarza.

Od tego czasu Republika Środkowoafrykańska stała się nośnikiem rosyjskich ambicji w Afryce, jednak pod koniec miesiąca referendum, które wywoła podziały — zwołane przez Touadérę w celu unieważnienia konstytucji kraju i kandydowania na trzecią kadencję — będzie surowym sprawdzianem jej wysiłki mające na celu wsparcie rządu w kontekście powszechnych konfliktów i łamania praw człowieka.

Sam Wagner został oskarżony przez liczne międzynarodowe organy o łamanie praw człowieka w Republice Środkowoafrykańskiej, w tym o torturowanie i zabijanie ludności cywilnej, chociaż utrzymuje w kraju silny wizerunek publiczny jako skuteczne stłumienie gwałtownych powstań rebeliantów na żądanie rządu.

Prezydent Francji Emmanuel Macron spotkał się z Touadérą w Gabonie w marcu, a wielu komentatorów sugerowało, że obie strony chcą, aby Republika Środkowoafrykańska, która uzyskała niepodległość od Francji w 1960 r., zdywersyfikowała swoje międzynarodowe partnerstwa z dala od tego, co stało się silną zależnością od Rosji.

Vines zauważył, że oprócz wysiłków Zachodu na rzecz odbudowy więzi z Republiką Środkowoafrykańską i innymi narodami afrykańskimi, w których obecny jest Wagner, Putin i Prigożyn mogą również zacząć stawiać czoła wyzwaniom ze strony innych sił afrykańskich, takich jak Rwanda.

Prezydent Rwandy Paul Kagame na początku tego roku podpisał umowę o zapewnieniu usług bezpieczeństwa w Beninie, a także odwiedził Gwineę, podczas gdy siły rwandyjskie aktywnie odpierały bojowe frakcje w północnym Mozambiku.

Warto przeczytać!  Sudańczycy pokładają nadzieje w rozmowach w Dżuddzie między walczącymi frakcjami

Chociaż siły rwandyjskie okazały się „zdyscyplinowane i skuteczne” w swoich bardziej odległych partnerstwach w zakresie bezpieczeństwa, były również powiązane z okrucieństwami popełnianymi przez wspierane przez Kigali grupy rebeliantów M23 we wschodniej Demokratycznej Republice Konga.

Według różnych grup praw człowieka obejmowały one zbiorowe egzekucje, gwałty, przymusową rekrutację ludności cywilnej i litanię domniemanych zbrodni wojennych, a poparcie Rwandy dla M23 doprowadziło kraj na skraj wojny z rozległym, ale niestabilnym sąsiadem. Rząd Rwandy zaprzeczył wspieraniu rebeliantów.

Podczas swojej wizyty państwowej w Beninie Kagame również strzelał do Zachodu w związku z jego próbami przekonania państw afrykańskich, by nie angażowały się w Rosję i Chiny.

„Ci, którzy przyjeżdżają do Afryki, słyszą, jak ludzie narzekają na Chiny, potem na Rosję, ale co z nimi? Jakie mają prawo być w Afryce, którego inni nie mają?” Kagame powiedział na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Beni, Patrice’em Talonem.

„To, co musimy zrobić w Afryce, to być razem, określić, czego potrzebujemy w zakresie partnerstwa i kto oferuje to, czego potrzebujemy”.

Kolejną chmurą na horyzoncie Wagnera są przyszłe źródła dochodów, zwłaszcza biorąc pod uwagę napięte stosunki z Moskwą po buncie.

Putin wcześniej potwierdził, że grupa otrzymuje fundusze Kremla i jest subsydiowana przez Moskwę w wysokości 1 miliarda dolarów, ale Vines zasugerował, że było to skierowane głównie na jej działalność na Ukrainie.

Podczas gdy rosyjskie fundusze rządowe mogły pomóc Wagnerowi zadomowić się w Republice Środkowoafrykańskiej, Vines zauważył, że grupa miała kilka lat, aby w pełni zakorzenić się w gospodarce i zacząć generować własne dochody w ramach szerszego eksperymentu tworzenia „państwa prorosyjskiego”. „

Jeśli znajdzie się pod parasolem Kremla podczas trwającej kosztownej wojny, jest bardziej prawdopodobne, że fundusze rządowe zostaną skierowane na działania wojenne na Ukrainie, podczas gdy wszelka działalność komercyjna Wagnera będzie musiała generować szybkie zwroty.

Wspierana przez państwo, stopniowa ekspansja obserwowana w Republice Środkowoafrykańskiej nie będzie zatem możliwa do powtórzenia nigdzie indziej w Afryce, zasugerował Vines, ponieważ „po prostu nie ma na to kieszeni i strategicznej cierpliwości, jaką mieli Rosjanie” w 2018 roku.


Źródło