Świat

Buntowniczy Biden myli prezydentów Egiptu i Meksyku, wściekle odpowiadając na bombowy raport specjalnego prokuratora Roberta Hura, wymierzony w jego „zamgloną” pamięć i głoszący: „Wiem, co do cholery robię!”.

  • 9 lutego, 2024
  • 5 min read
Buntowniczy Biden myli prezydentów Egiptu i Meksyku, wściekle odpowiadając na bombowy raport specjalnego prokuratora Roberta Hura, wymierzony w jego „zamgloną” pamięć i głoszący: „Wiem, co do cholery robię!”.


W czwartkowy wieczór prezydent Joe Biden ze złością zwrócił się do narodu, mówiąc Amerykanom: „Wiem, co do cholery robię!”. i upierał się, że „z moją pamięcią wszystko w porządku”.

Jednak chwilę później popełnił kolejną zaskakującą gafę, nazywając egipskiego przywódcę prezydentem Meksyku.

Wściekła tyrada Bidena z Białego Domu pojawiła się po opublikowaniu przez Departament Sprawiedliwości raportu na temat postępowania przez niego z tajnymi dokumentami.

388-stronicowy raport sporządzony przez specjalnego prokuratora Roberta Hura potwierdził, że nie zostanie oskarżony o trzymanie tajnych dokumentów w garażu.

Stwierdzono jednak, że stało się tak dlatego, że ława przysięgłych prawdopodobnie stwierdziłaby, że ma on „osłabione zdolności” i jest „starszym mężczyzną mającym dobre intencje i słabą pamięcią”.

Na pospiesznie zorganizowanej konferencji prasowej wzburzony Biden nalegał: „Wiem, co do cholery robię!”. Moja pamięć nie uległa pogorszeniu. Z moją pamięcią wszystko w porządku. Spójrzcie, co zrobiłem, odkąd zostałem prezydentem.

„Nikt nie sądził, że uda mi się przejść jakąkolwiek z rzeczy, które przeszedłem. Jak to się stało? Chyba po prostu zapomniałem, co się dzieje…”

Prezydenta szczególnie ożywiło twierdzenie Hura, że ​​nie pamięta daty śmierci swojego syna Beau.

W raporcie Hura napisano: „Nawet przez kilka lat nie pamiętał, kiedy zmarł jego syn Beau”.

Biden sam poruszył ten temat, wściekając się: „Jest nawet wzmianka, że ​​nie pamiętam, kiedy zmarł mój syn. Jak, do cholery, on śmie to podnosić? Nie potrzebuję nikogo, nie potrzebuję nikogo, kto by mi przypominał o jego śmierci.

„Szczerze mówiąc, kiedy zadano mi to pytanie, pomyślałem, że to nie ich cholerna sprawa”.

Stwierdził także, że doniesienia o jego „umyślnym” zatrzymywaniu dokumentów „wprowadzają w błąd”.

W pewnym momencie krzyknął: „Nie udostępniłem informacji niejawnych! Ja nie!’

Następnie Biden zadał pytanie dotyczące sytuacji humanitarnej w Gazie.

Czyniąc to, spartaczył identyfikację światowego przywódcy, nazywając egipskiego Abdela Fattaha El-Sisiego prezydentem Meksyku.

Powiedział: „Myślę, że jak wiecie na początku, prezydent Meksyku El-Sisi nie chciał otworzyć bramy dla materiałów humanitarnych, aby się tam dostać. Rozmawiałem z nim. Przekonałem go, żeby otworzył bramę.

Pomyłka z El-Sisim mogłaby pozostać niezauważona przez kolejny tydzień. Jak zauważył w czwartek Biały Dom, wielu polityków podczas wystąpień publicznych czasami myli nazwiska.

Jednak w tym tygodniu Biden już dwukrotnie pomylił tożsamość światowych przywódców, zamiast tego przytaczając zmarłych poprzedników.

Warto przeczytać!  Jeden z najstarszych lwów Kenii, Loonkiito, wśród 10 zabitych

Następnie prezydent obwinił swoich pracowników za to, że w jego domu, garażu i biurze znaleziono wrażliwe dokumenty z czasów, gdy był wiceprezydentem.

Za wszystko obwiniał podwładnych niektóre decyzje, które wpędziły go w kłopoty i przyspieszyły całoroczne śledztwo, które już stanowi pożywkę dla kampanii prezydenta Donalda Trumpa.

„Biorę odpowiedzialność za to, że nie widziałem dokładnie, co robi mój personel” – powiedział.

Prezydent Biden zaatakował reporterów i skrytykował specjalnego doradcę Roberta Hura za odniesienie się do jego pamięci w jego raporcie, w którym ogłosił decyzję o nie stawianiu mu zarzutów w związku z posługiwaniem się tajnymi dokumentami

Prezydent Biden zaatakował reporterów i skrytykował specjalnego doradcę Roberta Hura za odniesienie się do jego pamięci w jego raporcie, w którym ogłosił decyzję o nie stawianiu mu zarzutów w związku z posługiwaniem się tajnymi dokumentami

Zapytano Bidena na temat stwierdzenia zawartego w raporcie, że jednym z powodów, dla których nie postawiono mu zarzutów, było to, że ława przysięgłych mogła okazywać współczucie „starszemu mężczyźnie w dobrych intencjach, ze słabą pamięcią”.

Odpowiedział: „Mam dobre intencje, jestem starszym mężczyzną i wiem, co do cholery robię. Jestem prezydentem i postawiłem ten kraj na nogi. Nie potrzebuję jego rekomendacji, jest już całkowicie wykluczona [order].’

Następnie zapytano Bidena: „Jak słaba jest twoja pamięć i czy możesz nadal sprawować funkcję prezydenta?”.

„Mam tak słabą pamięć, że pozwalam wam mówić” – odparował Biden.

Warto przeczytać!  Chińscy urzędnicy próbują „zablokować” tournée dobrej woli byłego dziennikarza po Marsie po Australii

Chociaż raport nie zaleca wnoszenia zarzutów, przedstawia szereg szkodliwych ustaleń dotyczących akt znalezionych w garażu Bidena, a także przydatności prezydenta do sprawowania urzędu.

Z raportu wynika, że ​​podczas wywiadów ze śledczymi Biden miał mętlik w głowie co do dat, w których był wiceprezydentem, i nie pamiętał nawet roku śmierci jego syna Beau – wynika z raportu.

Stwierdzono także, że jego podejście do tajnych dokumentów, takie jak nawyk czytania poufnych plików Ghostwriterowi, stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Jego współpracownicy wskazali na korzystniejsze fragmenty raportu, w tym na fragment stwierdzający, że jego błędy nie pokrywają się z zarzutami postawionymi przez Trumpa.

Biden zadał także pytanie na temat sytuacji w Gazie, wydając jedno ze swoich najostrzejszych w dotychczasowej historii wypowiedzi w sprawie prowadzenia wojny przez Izrael.

„Reakcja w Strefie Gazy była przesadna” – stwierdził.

W jednym szkodliwym fragmencie raportu, który zirytował Bidena, napisano: „Nie pamiętał, kiedy był wiceprezydentem, zapominając o pierwszym dniu wywiadu, kiedy kończyła się jego kadencja („jeśli był to rok 2013 – kiedy przestałem być wiceprezydenta?”), a zapomniałem o drugim dniu rozmowy kwalifikacyjnej, kiedy rozpoczynała się jego kadencja („czy w 2009 r. nadal jestem wiceprezydentem?”).


Źródło