Rozrywka

Cannes 2024: Trans-meksykański musical gonzo „Emilia Perez” o baronach narkotykowych rozświetla festiwal

  • 19 maja, 2024
  • 4 min read
Cannes 2024: Trans-meksykański musical gonzo „Emilia Perez” o baronach narkotykowych rozświetla festiwal


CANNES, Francja (AP) – Na papierze wokół Jacques’a Audiarda było głośno Festiwal Filmowy w Cannes wpis „Emilia Perez” nie wydawałby się dobrym pomysłem na film.

Film, który Premiera odbyła się w sobotę w Cannes, to chyba pierwszy film, który można szczerze porównać zarówno do „Sicario”, jak i „Mrs. Doubtfire” – a to dopiero początek.

Zoe Saldaña wciela się w Ritę, prawniczkę z Meksyku wynajętą ​​przez króla kartelu Manitasa, aby pomogła mu uciec z Meksyku na operację potwierdzenia płci. Okazuje się, że jest to początek związku, który będzie kontynuowany pomiędzy Ritą i Emilią Perez (Karla Sofía Gascón). Emilia powraca po latach, udając siostrę Manitasa, aby pozostać blisko swoich dzieci, które mieszkają z jej byłą żoną (Selena Gomez).

Poza tym jest to musical.

Choć założenia są gonzo, a może właśnie z tego powodu, „Emilia Perez” wywołała w Cannes wstrząs w połowie festiwalu. Choć nie wszyscy krytycy zachwyceni jego melodramatycznym rozmachem, brawa rozległy się nawet po pokazie prasowym filmu.

„Przyszło mi do głowy, że to rodzaj opery” – powiedział w niedzielę dziennikarzom Audiard.

Warto przeczytać!  „Straszny” Hugh Grant był „wrzodem na tyłku” na planie „Unfrosted”.

Audiard, proteański francuski twórca filmów „Prorok”, „Rdza i kość” oraz zdobywca Złotej Palmy w 2015 roku w Cannes „Dheepan”, powiedział, że pomysł po raz pierwszy przyszedł mu do głowy, czytając powieść zawierającą rozdział o handlarzu narkotykami, który chciał zmienić swoją tożsamość. Od tego punktu wyjścia Audiard zbudował zmieniającą się narrację godną telenoweli.

„Aby wziąć udział w tego rodzaju filmie Jacques’a, trzeba być jak Jacques, który jest trochę szalony” – śmieje się Gascón.

Choć w filmie występuje para znanych gwiazd: Gomez i Saldaña, Gascón jest jego objawieniem. Transseksualny 52-letni Gascón gra zarówno bezwzględnego Manitasa z grillem zakrywającym zęby, jak i życzliwej, pełnej życia Emilii. Obie role mają uderzająco fizyczną obecność.

„Na początku było trudno. Nie chciałem grać roli Manitasa. Chciałem tylko zagrać rolę Emilii. Kilka miesięcy zajęło mi przekonanie siebie, że mogę zrobić jedno i drugie” – powiedział Gascón. „W pewnym momencie nie wiedzieliśmy, kto zagra te dwie postacie, ale potem stało się całkiem oczywiste, że będę to ja”.

Choć „Emilia Perez” może brzmieć odważnie, brzmi niezwykle szczerze. Film, zastanawiający się nad kwestiami osobistej zmiany, śledzi losy Rity i Emilii na przestrzeni lat i w wielu krajach. Piosenki zostały napisane przez francuskiego muzyka popowego Camille; Clément Docul zdobywa wynik; i Gomez spędza chwilę przy mikrofonie w barze karaoke.

Warto przeczytać!  Meghan Markle miała „delikatne obawy” dotyczące wspomnień księcia Harry'ego

W niedzielę Gascón wyraziła nadzieję, że Emilia będzie postrzegana nie tylko jako osoba transpłciowa.

„Osoby transpłciowe powinny być traktowane jak wszyscy inni. Nie jestem lepszy ani gorszy od kogokolwiek innego. Myślę, że powinniśmy być brani takimi, jakimi jesteśmy” – powiedział Gascón. „Mamy swoje ciało i możemy je zmieniać, bo chcemy”.

Skoki narracyjne i zestawienia tonalne „Emilii Perez” mogą być dla niektórych duże, ale dla Audiarda to była największa atrakcja.

„Coś głęboko mnie szokuje w Meksyku – te wszystkie problemy osób zaginionych. Są całe regiony, do których nie można pojechać, bo nie są bezpieczne” – powiedział reżyser. „Chciałem zrobić musical. Dlaczego więc nie na tle tragedii?”




Źródło