Rozrywka

Carl Weathers, który grał Apollo Creeda w filmach „Rocky”, umiera w wieku 76 lat

  • 3 lutego, 2024
  • 7 min read
Carl Weathers, który grał Apollo Creeda w filmach „Rocky”, umiera w wieku 76 lat


Carl Weathers, który przeszedł od zadawania miażdżących kości hitów jako obrońca Oakland Raiders do zadawania nokautujących ciosów na dużym ekranie jako Apollo Creed, nemezis uroczego zawodnika Sylvestra Stallone w „Rocky”, pomagając rozpalić jedną z hollywoodzkich gwiazd odnoszących największe sukcesy franczyz kinowych, zmarł w czwartek. Miał 76 lat.

Jego rodzina przekazała w oświadczeniu, że „odszedł spokojnie, we śnie”. Nie podała przyczyny ani nie podała, gdzie zmarł.

Pan Weathers miał długą i zróżnicowaną karierę aktorską, która zaprowadziła go daleko poza ring bokserski. Zademonstrował swój zasięg w około 80 filmach i programach telewizyjnych. Począwszy od pierwszej dekady XXI wieku w sposób zapadający w pamięć parodiował siebie jako trenera aktorstwa w serialu „Arrested Development”. W ostatnich latach podkładał głos Combatowi Carlowi w filmie animowanym „Toy Story 4” oraz grał Greefa Kargę w serialu telewizyjnym „Gwiezdne wojny” „The Mandalorian”, zdobywając nominację do nagrody Emmy w 2021 r. dla wybitnego gościnnego aktora w filmie serial obyczajowy.

Wcześniej, w komedii o golfie Adama Sandlera „Happy Gilmore” (1996), pan Weathers zaśmiecał się rolą Chubbsa, byłej gwiazdy zawodów zawodowych, zanim stracił rękę w ataku aligatora.

Mimo to jego postać z Apollo Creed rzucała długi cień. Po premierze w 1976 roku filmu „Rocky”, który był nominowany do 10 Oscarów i zdobył trzy nagrody, włączając w to najlepszy film, pan Weathers wcielił się ponownie w swoją rolę w trzech kolejnych częściach, ewoluując od zmotoryzowanego rywala tytułowego bohatera do jego zaufanego przyjaciela i trenera.

Jego Creed dostał jeszcze jedną szansę na boks nieśmiertelności w żywiołowym, choć kreskówkowym „Rocky IV” (1985), w którym zmierzył się z sowieckim superzłoczyńcą Drago (Dolph Lundgren), lodowatym, robotycznym rosyjskim mega-bojnikiem.

Pełne gwiazdek wejście Creeda na ten fatalny mecz – w cekinowym kapeluszu Wuja Sama, dumnie przechadzając się i podskakując wśród kasynowych tancerek, podczas gdy James Brown, występujący jako on sam, intonuje hymn „Living in America” – wydawało się wówczas apoteozą patriotyzm popkulturowego poranka w Ameryce epoki Reagana.

Warto przeczytać!  Bianca Censori przytula North West podczas randki w filmie „Deadpool i Wolverine”

Dobre wibracje nie trwały jednak do końca sekwencji, gdy Drago uderza Creeda na śmierć taranem skierowanym w szczękę.

Po śmierci swojej charakterystycznej postaci pan Weathers martwił się o swoją przyszłość zawodową.

„Po tylu latach kręcenia postaci, która jest niezatarta i tak dobrze rozpoznawalna na całym świecie – ludzie w każdym języku, którzy widzieli filmy, widzieli filmy „Rocky” i widzieli Apollo Creed – bardzo często ludzie zaczynają aby pomylić cię z tą postacią” – powiedział w wywiadzie telewizyjnym w latach 90. „Nie ma Carla Weathersa”.

„Producenci filmowi” – ​​dodał – „zwykle robią to samo”.

Jego obawy okazałyby się nieuzasadnione.

Dzięki swojej męskiej charyzmie i wyrzeźbionej sylwetce pan Weathers dorównywał umięśnionym bicepsom Arnoldowi Schwarzeneggerowi w filmie akcji „Predator” z 1987 roku.

Rok później wykorzystał swoją sławę w Rocky i zyskał status pierwszoplanowej roli, grając policjanta z Detroit w filmie „Action Jackson”. W swojej recenzji Walter Goodman z „The New York Times” zauważył, że Weathers był „członkiem wysoko rozwiniętej szkoły bohaterów filmowych z górną częścią tułowia”.

Pana Weathersa irytowały takie kategoryzacje. „Ta etykieta gwiazdy filmowej tak naprawdę nie ma nic wspólnego z byciem naprawdę dobrym aktorem lub artystą” – powiedział w wywiadzie dla brytyjskiego GQ w 2020 roku.

Carl Weathers urodził się 14 stycznia 1948 roku w Nowym Orleanie. W wywiadach mówił, że swoją pierwszą miłość uważa za aktorstwo, wspominając, jak zaczął występować w przedstawieniach w szkole podstawowej. Mimo to jego umiejętności piłkarskie w szkole średniej skłoniły go do gry w obronie na Uniwersytecie Stanowym w San Diego pod okiem przyszłego trenera NFL Hall of Fame, Dona Coryella, podczas obfitej dwuletniej kariery w drużynie Azteków.

W 1969 roku zespół przegrał 11:0, chociaż pan Weathers opuścił większość sezonu z powodu kontuzji kolana. Przez cały czas realizował swoje aktorskie marzenia, kończąc studia na kierunku sztuki teatralne. Nie skupiał się jednak na piłce nożnej, a w następnym roku został niewybranym linebackerem najbardziej znanej szalonej drużyny NFL, Raiders.

Trwała kariera w lidze była jednak perspektywą odległą.

„Był kimś, kogo nazywamy animatorem” – powiedział w zeszłym roku w wywiadzie dla Sports Illustrated Raymond Chester, jego kolega z drużyny ciasnej drużyny. „Carl był silny, szybki i miał dobre rozmiary, ale był mały jak na obrońcę. Dziś Carl byłby bezpiecznym miejscem. To byłaby dla niego idealna pozycja. Miał wszystko, czego potrzeba. Był bystry, potrafił biegać jak jeleń i był wyrzeźbiony. Był wspaniałym sportowcem.”

Pan Weathers wystąpił w siedmiu meczach z Oakland w 1970 roku. Jednak w następnym sezonie, podczas treningu po pierwszym meczu, pan Weathers został wezwany na spotkanie z Johnem Maddenem, trenerem Raiders i przyszłą gwiazdą nadawcy. Trener powiedział mu, że został wykreślony ze składu, mówiąc: „Jesteś po prostu zbyt wrażliwy”.

Warto przeczytać!  Stephen Colbert mówi o plotkach na temat Beyonce DNC, chwali przemówienie Kamali Harris

„Nie mogłem odpuścić, stary” – powiedział Weathers w rozmowie ze Sports Illustrated, wspominając ten moment. „Z jednej strony poczułem dreszcze na ramieniu, z drugiej było to jak rana, ponieważ jako piłkarz – z pewnością jako zawodowy piłkarz – ostatnią rzeczą, którą chcesz usłyszeć, jest to, że jesteś zbyt wrażliwy. Z drugiej strony, bez tej wrażliwości, jak mógłbym być aktorem? Jak mógłbym być aktorem wartościowym, naprawdę?”

Mimo wszystkich swoich odważnych i odważnych ról na przestrzeni lat, pan Weathers doznał poważnej kontuzji na planie wesołego filmu „Happy Gilmore”, w wyniku którego złamał dwa kręgi w wyniku kaskaderskiego upadku. „Na szczęście będąc sportowcem i mając wiele kontuzji, uczysz się żyć z bólem” – powiedział GQ.

W połowie lat 70. regularnie występował w programach telewizyjnych, takich jak „Good Times”, „Kung Fu” i „The Six Million Dollar Man”.

Wkrótce miał nastąpić jego wielki rozwód z „Rockym”, chociaż sprawy z panem Stallone, który także napisał scenariusz do filmu, nie szły gładko na przesłuchaniu.

„Nie było z kim czytać, więc powiedzieli: «Będziesz czytał z pisarzem»” – powiedział Weathers w 2015 roku w rozmowie z „The Hollywood Reporter”.

„Przeczytaliśmy całą scenę” – kontynuował – „i pod koniec nie miałem wrażenia, że ​​naprawdę wszystko odpłynęło, że scena odpłynęła, a oni ucichli, i był ten moment niezręczności — ja w każdym razie czułem. Więc po prostu wypaliłem: „Mogłbym osiągnąć znacznie więcej, gdybyś zatrudnił mi prawdziwego aktora”.

Okazało się, że pan Stallone docenił swój ogień w stylu Apollo Creed. „Czasami” – dodał Weathers – „to błędy decydują o sukcesie”.

Jesus Jiménez przyczynił się do powstania reportażu.


Źródło