Filmy

Cate Blanchett w „Dzikim, zabawnym facecie Maddin Satire”.

  • 19 maja, 2024
  • 6 min read
Cate Blanchett w „Dzikim, zabawnym facecie Maddin Satire”.


Światowi przywódcy na konferencji G7 grzecznie sprzeczają się, kopulują w krzakach i pracują nad powściągliwymi, pozbawionymi treści przemówieniami, podczas gdy rozpoczyna się ogólnoświatowa apokalipsa — politycy, oni są tacy jak my! — we współpracy z kanadyjskimi reżyserami Guyem Maddinem, Evanem Johnsonem i Galenem Johnsonem, często przezabawnym najnowszym filmem fabularnym.

Chociaż byli zajęci produkcją krótkich filmów, trio nie występowało z aktorami od czasu fantastycznego filmu Zakazany pokój z 2015 roku. Z porządnym początkiem, środkiem i zakończeniem i niemal bez hołdów dla niemego kina i interaktywnych chwytów, Plotki może być prawdopodobnie najbardziej konwencjonalnym filmem Maddina w historii lub przynajmniej od tamtej pory Najsmutniejsza muzyka świata (2003). To znaczy, jeśli można nazwać film konwencjonalnym, który przedstawia wściekle masturbujące się bagienne zombie, gigantyczny mózg wielkości hatchbacka i chatbota wykorzystującego sztuczną inteligencję, który łapie pedofilów na sumy. Tak czy inaczej, jest to huk, nawet jeśli energia flaguje w środku.

Plotki

Konkluzja

Ostatni śmiech, zanim wszystko spłonie.

Lokal: Festiwal Filmowy w Cannes (pokaz specjalny)
Rzucać: Cate Blanchett, Roy Dupuis, Denis Monochet, Charles Dance, Nikki Amuka-Bird, Rolando Ravello, Takehiro Hira, Alicia Vikander
Dyrektorzy: Guya Maddina, Evana Johnsona i Galena Johnsona
Scenarzysta: Evan Johnson na podstawie opowiadania Guya Maddina, Evana Johnsona i Galena Johnsona

1 godzina 58 minut

Warto przeczytać!  Duże pieniądze za kontynuację Toona

Dla tych, którzy lubią notować tego typu rzeczy, jest to także pierwszy film wyreżyserowany przez Maddina, nie mówiąc już o braciach Evanie i Galenie Johnsonach, który znalazł się w oficjalnej selekcji w Cannes. Pomijając fakt, że jest to mile widziana niespodzianka, która przełamuje tegoroczny festiwalowy monotonny pochód biednej porno i rozczarowań zanikających autorów, Plotki Droga do bulwaru Croisette niemal na pewno została ułatwiona dzięki obecności w obsadzie tak znanych nazwisk, jak Cate Blanchett, Alicia Vikander, Charles Dance i francuska gwiazda Denis Ménochet (Beau się boi, Piotra von Kanta). Ta obsada i festiwalowa prezentacja nie zaszkodzą komercyjnym perspektywom filmu. Bleecker Street ogłosiło niedawno, że nabyło prawa do dystrybucji w USA.

Ta satyra niekoniecznie jest wymierzona w konkretnego polityka, biorąc pod uwagę, że wszyscy bohaterowie wyraźnie żyją w fikcyjnym świecie, w którym ideologia zdaje się nie mieć większego znaczenia. Niemniej jednak w scenariuszu, przypisywanym Evanowi Johnsonowi, ale opartym na historii wszystkich trzech reżyserów, widać wyraźną ostrość. Dosadnie ośmiesza swobodny, niezobowiązujący język światowych szczytów, obietnice, które nic nie znaczą, oraz wyniki, które niewiele dają w świecie, który choć wprawdzie zawsze pogrążony jest w kryzysie, tak naprawdę jest na skraju spalenia z powodu zmiany klimatu.

Najbardziej powtarzalny żart w filmie – nakręcony tak ciężko, że przechodzi od wywołującego rechot, przez nudny, do dziwnie nagle zabawnego, jakby przez wyczerpanie – dotyczy tego, jak poważnie siedmiu światowych przywódców traktuje proces sporządzania wspólnego oświadczenia pełnego frazesów, korporacyjnych… rozmawiają, psychobełkotają i piszą teksty piosenek, siedząc w małej leśnej altanie. Są tak pochłonięci swoją pracą, podzieleni na podgrupy, jak licealiści przydzieleni do projektu klasowego, że nawet nie zauważają, że ich pomocnicy i służący w tajemniczy sposób zniknęli, zostawiając ich samych w lesie.

Warto przeczytać!  Kiedy Akshaye Khanna powiedział, że Rishi Kapoor „ma poważny problem z nastawieniem”: „Uwielbiałem z nim pracować, ale…” | Wiadomości z Bollywoodu

Pod innymi względami przywódcy przypominają menedżerów średniego szczebla cieszących się doroczną konferencją z cateringiem, możliwością robienia zdjęć i czasem wolnym od kłopotliwych małżonków – co było szczególnym zmartwieniem premiera Kanady Maxime’a Laplace’a (Zakazany pokójRoy Dupuis, kołyszący męski kok z podcięciem niczym starzejąca się gwiazda popu). Padają ogólne sugestie, że Maxime miał romans z premier Wielkiej Brytanii Cardosą Dewindt (Nikki Amuka-Bird), skądinąd nastawionej na cel. W tym roku przykuł uwagę eleganckiej kanclerz Niemiec, kraju-gospodarza, Hildy Ortmann (Blanchett popisuje się mocnymi komediowymi akcentami, nawet w sposobie, w jaki germanizuje dźwięki samogłosek).

Prezydent Stanów Zjednoczonych Edison Wolcott (Charles Dance, przebiegła autoparodia) jest bardziej zainteresowany przespaniem się i wciąż przysypia, co może być czystym zbiegiem okoliczności, ale dziwnie przypomina to, co dzieje się w tej chwili z Donaldem Trumpem u jego przestępcy cicha próba pieniężna. Kolejnym uroczym dowcipem jest to, że w filmie ani razu nie wyjaśniono, dlaczego amerykański prezydent ma tak mocny brytyjski akcent, i tylko raz, gdy ma zamiar się podzielić, dlaczego mu przeszkadza.

Warto przeczytać!  Giancarlo Esposito dołącza do kinowego uniwersum Marvela

Do demokratycznych mocarstw światowych należy francuski prezydent Ménocheta, Sylvain Broulez, pompatyczny bufon, który prawdopodobnie mówi więcej niż powściągliwy Japończyk Tatsuro Iwasaki (Takehiro Hira) i nieudolny włoski samiec beta Antonio Lamorte (Rolando Ravello) razem wzięci. Obaj ostatni są jednak asami, jeśli chodzi o powolne uderzenia i dyskretne strzały reakcyjne, zwłaszcza Ravello.

Alicia Vikander, dla odmiany mówiąca wyłącznie po szwedzku, pojawia się w połowie filmu jako przewodnicząca Komisji Europejskiej Celestine Sproul, gdy Maxime natrafia na nią w lesie ze wspomnianym już gigantycznym mózgiem, który trzeba będzie obejrzyj film, żeby zrozumieć.

Nie żeby zrozumienie było tutaj najważniejsze. Plotki działa na własnej, surrealistycznej płaszczyźnie, tworząc zasady rządzące wszechświatem. Czy będziemy mieli tysiącletnich, pozbawionych kości ludzi z bagien, którzy ożyją i będą zagrażać gościom, zadaje sobie pytanie, a odpowiedź brzmi „tak”, dlaczego nie? A co, jeśli muzyka niepochodząca z innego źródła nabrzmiewa i pęka czasami jak melodramatyczna partytura opery mydlanej? Jasne!

Całość czasami przypomina pokaz skeczu, który ledwo trzyma się kupy, dopóki filmowcy i obsada nie przyniosą tego wszystkiego do domu, tworząc wspaniałe, kulminacyjne zakończenie, w którym wszystkie modne hasła i banały zostaną zwinięte w jedno triumfalne przemówienie wykrzyczane w próżnię, gdy świat płonie. Jak najlepsze komiksowe fantazje, Plotki ma w sobie więcej niż ziarno tragicznej prawdy.


Źródło