Biznes

Centralwings 2.0? Pomysły na tanie linie „made in Poland” kończyły się fiaskiem

  • 22 lipca, 2023
  • 6 min read
Centralwings 2.0? Pomysły na tanie linie „made in Poland” kończyły się fiaskiem


W następnych slajdach przypominamy historie i losy tanich linii lotniczych, które powstały w Polsce

Polskie Linie Lotnicze LOT chcą wycisnąć więcej z pasażerów, zmieniając system zarządzania dodatkowymi przychodami. Taki plan zapisano w sprawozdaniu rocznym. Jak zauważył serwis Fly4free.pl, idąc śladem Ryanaira i Wizz Aira, koszty dodatkowego bagażu, fotela z większą ilością miejsca na nogi, zależałyby m.in. od popytu, terminu wylotu. Już teraz narodowy przewoźnik próbuje rozpychać się także na rynku lotów czarterowych i oferuje bezpośrednie połączenia z portów regionalnych.

LOT powinien się zastanowić nad powołaniem Centralwings 2.0, czyli taniego przewoźnika z niską bazą kosztową, specjalizującego się w ruchu czarterowym i niskobudżetowym z hubu i lotnisk regionalnych. Tak jak Lufthansa posiada Eurowings, a Air France-KLM ma Transavię – mówi money.pl Michał Wichrowski, współzałożyciel firmy PMA Aviation i wykładowca WSIiZ w Rzeszowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

„Lotniska nie mogą na nich zarabiać”. Ekspert o filozofii tanich linii lotniczych

Te spekulacje nie wydają się całkowicie bezpodstawne. W pandemii LOT wszedł mocniej w ofertę połączeń bezpośrednich z lotnisk regionalnych i czarterów. Założył też tajemniczą spółkę-córkę LOT Polish Airlines S.A., obecnie znaną jako LOTAir. Tajemniczą, bo nie ogłoszono oficjalnie, po co powstała i czym ma się zajmować. Żar domysłów podsycił fakt, że starała się ona o własny certyfikat przewoźnika lotniczego (AOC).

– Jak niską bazę kosztową musiałby mieć LOT, aby konkurować z Ryanairem czy Wizz Airem? To byłby pomysł niemądry, bez uzasadnienia biznesowego. Co więcej, byłby odwróceniem uwagi od tej działalności, na której narodowy przewoźnik powinien się skupić i która wychodzi mu coraz lepiej – komentuje Sebastian Mikosz, były prezes LOT-u i Kenya Airways, w rozmowie z money.pl.

„Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”

Czy sukces czarterowego Enter Aira i olbrzymi popyt na tanie, bezpośrednie loty zagranicę, pobudzi wyobraźnię i pomysły na kolejne lotnicze start-upy? Eksperci studzą nadzieje, zwłaszcza w kontekście ewentualnej „taniej odnogi” narodowego przewoźnika.

– Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, zwłaszcza przy tak ogromnej konkurencji ze strony Wizz Aira czy Ryanaira, które dysponują flotami po kilkaset samolotów. Uważam jednak, że już w perspektywie 10 lat większość tradycyjnych linii i tak upodobni się do low-costów – mówi money.pl Piotr Chajderowski, ostatni prezes Centralwings.

– Konkurencja wymusza obniżanie kosztów. Już dziś nie ma papierowych gazet, ograniczono catering w cenie biletu, to będzie dalej postępować – dodał.

„Tanią linią trzeba się urodzić”

– Wynik kombinacji z nową spółką jest mocno niepewny, a doświadczenia z polskimi tanimi liniami, nie tylko spod znaku LOT, mamy fatalne – podkreśla Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Sztandarowym przykładem klęski są linie lotnicze OLT Express, ściśle powiązane z piramidą finansową Amber Gold. Ale przykładów tanich przewoźników, którzy równie szybko się zawinęli, jest więcej. Obok Centralwings to także m.in. Air Polonia, Air Italy Polska, Bingo Airways, czy również związany z narodowym przewoźnikiem Eurolot.

Rozmówcy money.pl oceniają, że marne są szanse na to, by nie tylko narodowy przewoźnik, ale i inne, nowe podmioty z kraju postanowiły stawiać pierwsze kroki na rynku low-costów. Takiego zdania jest jeden z managerów branży lotniczej, który nie chciał się wypowiadać pod nazwiskiem.

– Rynek jest tak zdominowany przez Ryanair, że każdej nowej linii będzie bardzo trudno z nimi konkurować. Co równie ważne, tanią linią trzeba się urodzić, a nie próbować robić spin-off z istniejącej linii. Na przykład Lufthansa kilka razy próbowała uruchomić własną tanią linię i nigdy nie był to komercyjny sukces. Na świecie nie ma przykładów sukcesów linii, które powstały w ten sposób – przekonuje nasz rozmówca.

– Dziś to absolutnie nie jest temat priorytetowy. Jeśli LOT upora się z długami, to w dalszej przyszłości może myśleć o ramieniu czarterowym, ale w jakimś skromnym zakresie. Teraz priorytetem jest rozwijanie ruchu przesiadkowego i wywalczenie większego kawałka z tego właśnie tortu – podkreślił w rozmowie z money.pl.

Polskie Linie Lotnicze LOT ani ich właściciel, Polska Grupa Lotnicza, nie odpowiedziały na nasze pytania o plany rozwoju w segmencie tanich lotów i czarterów, ani o przyszłość spółki-córki LOTAir.

LOT powinien z Radomia latać do Brukseli, Salonik w Grecji, Londynu, Irlandii, Rzymu, Paryża bo tam latają ludzie z Radomia i okolic.

Centralwings został rozmontowany przez LOT czarkami i innymi specami z nominacji. Kto zna temat ten dobrze wie jak było.

Przecież Lot to już jest lowcost. Nawet gorzej bo wizzair zatrudnia na umowy o prace a Lot nowych pracowników tylko na smieciowki. Wizz i Ryan maja nowe samoloty, a jaka jest średnia wieku samolotów Lotu?

Jeśli chajderowski śmie zwać się „specjalistą”, to może lepiej niech najpierw poczyta trochę i potem zacznie się wypowiadać. Pisze w kontekście tych „kilkuset samolotów” wizzaira.

Nie pierwsza to klapa, bo od klapy sie zaczelo…i duza klapa sie skonczy.


Źródło