Świat

Centrum Sao Paulo zmienia się na gorsze, a wędrowni narkomani nękają mieszkańców

  • 25 czerwca, 2023
  • 7 min read
Centrum Sao Paulo zmienia się na gorsze, a wędrowni narkomani nękają mieszkańców


SAO PAULO (AP) — Upadek śródmieścia Sao Paulo w Brazylii przyspieszył w ciągu ostatniego roku. Użytkownicy cracku wydają się być wszędzie, wędrując po centralnych ulicach największego miasta Ameryki Południowej. Właściciele sklepów martwią się rabunkami, a mieszkańcy – napadami. Nic dziwnego, że po raz pierwszy od wielu lat lokalni mieszkańcy wyprowadzają się z miasta.

Oto niektóre osoby dotknięte kryzysem:

WŁAŚCICIELE SKLEPU

Balduino Alvares pracuje od około trzech dekad w centrum Sao Paulo. Ostatnio został zmuszony do przybycia o 6 rano — godzinę wcześniej niż wcześniej — aby mógł oczyścić chodnik przed swoim sklepem jubilerskim z ludzkich odchodów.

To najgorsza godzina w pracy 62-latka.

Alvares spryskuje myjką ciśnieniową, rozsypuje mydło w proszku i intensywnie zamiata przez około 20 minut. Odsuwa się, by odpocząć zmęczonym plecom, podczas gdy obrzydliwy wynik marynuje się. Potem wraca z pełną energią przez kolejne 10 minut. Mówi, że te kroki są kluczem do zmycia kału i moczu narkomanów oraz usunięcia smrodu – do następnego ranka.

„Od zeszłego roku jest tak. Nienawidzę tego” – powiedział Alvares dla Associated Press. „Tych ludzi nie było tu wcześniej. Zatrzymywali się w tym samym miejscu kilka przecznic dalej. Teraz włóczą się po okolicy, śpią gdziekolwiek i robią te rzeczy pod gołym niebem”.

Kiedyś ograniczone do kilku przecznic wokół stacji kolejowej Julio Prestes, tak zwane „Crackland” miasta rozszerzyło się na okoliczne dzielnice, w tym najbardziej popularną dzielnicę miasta ze względu na elektronikę. Miejscowi przypisują ten wzrost polityce ratusza polegającej na tym, że policja miejska rozprasza uzależnionych z miejsc, w których się gromadzą. Ale najwyraźniej nie było planu radzenia sobie z następstwami, które obejmowały brutalne ataki na pieszych oraz splądrowane sklepy i restauracje.

Warto przeczytać!  Wojna Izrael-Hamas, kryzys w Gazie, wizyta Blinken

Kilka niedawnych incydentów, choć nie bez precedensu, trafiło w tym roku do wiadomości krajowych. W kwietniu dziesiątki rabusiów, niektórzy z fajkami do cracku, splądrowali aptekę. Na początku tego miesiąca kierowca aplikacji do wspólnych przejazdów został obrzucony kamieniami, a narkomani otoczyli go.

58-letni Daniel Bonfim uwielbiał pracę sprzedawcy w tętniącej życiem dzielnicy, która od dziesięcioleci przyciągała klientów z całej Brazylii. W 2018 roku sprzedał swoje mieszkanie i samochód, aby zainwestować we własny sklep. Teraz zastanawia się, jak długo może zostać.

„Nie mogę już pracować. Wszystko, co osiągnąłem, tracę w ciągu zaledwie jednego roku” – powiedział zapłakany Bonfim. „Moje drzwi wejściowe są często odwiedzane przez bezdomnych i narkomanów, w dzień iw nocy. Muszę stać przy drzwiach przez cały dzień, aby czekać na klientów, których mam od dziesięcioleci. Teraz nie wchodzą; proszą mnie, abym do nich poszedł”.

Miejscowi twierdzą, że od początku roku zamknięto dziesiątki lokali — sklepów, restauracji i sklepów spożywczych.

MIESZKAŃCY

Nauczyciel języka włoskiego Paulo Recife, lat 31, mieszka w mieszkaniu w pobliżu jednej z głównych arterii Sao Paulo. Po raz pierwszy słyszy, jak narkomani krzyczą rano i grożą obserwującym z balkonów.

„Stali się coraz bardziej szaleni. Jeden z nich powiedział mi, że zastrzeli mnie ze swojej broni szturmowej, jeśli nie odejdę. Powiedziałem: „Dawaj”. Wiedziałem, że nic nie ma, a on po prostu zaczął krzyczeć do ściany” – powiedział Recife. „Coraz ciężej się tu żyje”.

Psychiatra Flávio Falcone, mieszkaniec śródmieścia Sao Paulo, który pracuje z narkomanami, mówi, że sytuacja w okolicy znacznie się pogorszyła, częściowo dlatego, że były burmistrz zlikwidował program redukcji szkód mający na celu pomoc uzależnionym w zmianie ich życia.

Warto przeczytać!  WTI, Brent stabilne zgodnie z prognozą MFW

„To nie jest miłe miejsce” – powiedział Falcone. „Oczywiście moja sytuacja jest inna. Mam kontakty w okolicy, ludzie mnie znają. Ale inni muszą zachować szczególną ostrożność”.

Raz w tygodniu Falcone przebiera się za klauna — żartobliwy sposób zbliżania się do uzależnionych. Dołącza do niego zespół, który co tydzień występuje w Crackland. Zapraszają uzależnionych do śpiewania karaoke, do udziału w konkursie z 10-dolarową nagrodą czy do pięcioosobowego jury. Uczestnicy kontaktują się z pracownikami służby zdrowia. Niektórzy ostatecznie ograniczają swoje wykorzystanie do poziomu, który pozwala im pracować lub uczyć się, powiedział Falcone.

UŻYTKOWNICY

Gdy zespół Falcone zebrał ostatnio uczestników karaoke, jedna kobieta żuła swój materac i krzyczała na ścianę. Wiele innych kręciło się niespokojnie, jakby się zgubiło. Inni dołączyli: podrygiwali, tańczyli i machali do zaparkowanych w pobliżu policjantów.

Jedną z uzależnionych oceniających śpiewaków była Maria Creuza. Siedząc na leżaku i mając na sobie podkoszulek, który odsłaniał blizny po ranach kłutych, przyznała wszystkim kandydatom 10 punktów. Creuza i inni użytkownicy, którzy prawie nie śpią w nocy w Crackland, drzemali między utworami.

„Wszyscy tutaj są wspaniali. Decydują się opuścić stado i przyjść tutaj, aby zrobić coś innego. My też możemy być miłymi ludźmi” – powiedziała Creuza kilku tuzinom widzów, prawie wszystkich uzależnionych, takich jak ona. „Nikt nie jest szczęśliwy mieszkając na ulicach Crackland, nikt nie lubi na tym polegać”.

Alessandra Bueno Barros siedziała na krawężniku i patrzyła, jak setki uzależnionych, takich jak ona, odchodzą. Pochwala inicjatywy mające na celu zmianę dynamiki regionu, ale powiedziała, że ​​przyszłość wygląda ponuro.

Warto przeczytać!  Etniczni Serbowie wznoszą kolejne blokady drogowe w miarę wzrostu napięć w Kosowie | Wiadomości polityczne

– Tu nie ma nadziei dla nikogo, sir – powiedział Barros.

Podczas aktu jeden uzależniony został dźgnięty w ramię przez rywala, co podkreśla wyzwanie, jakim jest pomaganie uzależnionym w pomaganiu sobie.

AUTORYTETY

Eduardo jest policjantem miejskim, który przez ostatnie dwa lata pracował w śródmieściu. Przemawiając przed pobliskim posterunkiem policji, powiedział, że odczuwa presję związaną z wchodzeniem na teren, gdzie uzależnieni rzucają wszystkim, co znajduje się w ich zasięgu – kamieniami, kawałkami drewna, odłamkami szkła – jeśli funkcjonariusze podejdą zbyt blisko podczas konfiskowania narkotyków.

„Handlarze mieszają się z narkomanami i wielokrotnie zachęcają uzależnionych do atakowania nas” – powiedział Eduardo, który przemawiał pod warunkiem, że jego nazwisko nie zostanie opublikowane, ze względów bezpieczeństwa i ponieważ nie był upoważniony do rozmów z prasą . – To niebezpieczne miejsce, nawet dla policji.

Oczekuje się, że Crackland będzie jednym z głównych tematów przyszłorocznych wyborów na burmistrza. Burmistrz Ricardo Nunes odziedziczył urząd po śmierci swojego poprzednika i ubiega się o drugą kadencję pomimo niskich ocen w kilku sondażach.

Biuro Nunes odrzuciło wiele próśb AP o przesłuchanie go lub urzędników odpowiedzialnych za politykę na obszarach zajmowanych przez uzależnionych.

Jednak jego ratusz wzmocnił program uruchomiony w 2019 roku o nazwie Odkupienie, aby rozwiązać problem.

Opierając się na doświadczeniach międzynarodowych, w tym miast Bogota i Zurych, wiąże się to z zmuszaniem uzależnionych do ciągłego przemieszczania się i zmuszaniem pracowników do zbliżania się do uzależnionych, próbując przekonać ich do zaangażowania się w leczenie. Wymaga również koordynacji między służbą zdrowia, pomocą społeczną i służbami bezpieczeństwa publicznego.

Administracja Nunes zwiększa również bezpieczeństwo, instalując kamery i przydzielając więcej funkcjonariuszy.


Źródło