Świat

„Chcę tylko moją matkę”: Syria i Turcja walczą o opiekę nad sierotami po trzęsieniach ziemi

  • 15 lutego, 2023
  • 7 min read
„Chcę tylko moją matkę”: Syria i Turcja walczą o opiekę nad sierotami po trzęsieniach ziemi


12-letnia Mezyan Abdulhamed Mohamed została sfotografowana w pobliżu swojego domu w mieście Jindires w Syrii we wtorek. Mohamed straciła najbliższą rodzinę w trzęsieniu ziemi o sile 7,8 stopnia w skali Richtera, które nawiedziło ten region, a teraz mieszka z dziadkami i wujem. (Salwan Georges/The Washington Post)

Komentarz

JINDERIS, Syria — W dniach po trzęsieniach ziemi trudno było stwierdzić, które z dzieci nadal ma rodziców. Kiedy lokalni urzędnicy próbowali dopasować ocalałych do ich matek i ojców, odkryli, że niektórych rodzin w ogóle nie znali.

Po 12 latach wojny domowej ta część północno-zachodniej Syrii jest domem dla milionów ludzi z całego kraju, których nazwiska i historie często są zaciemniane przez przesiedlenia i izolację. Gdy pracownicy organizacji humanitarnych przeczesywali szpitale w poszukiwaniu zaginionych, rodziny miały nadzieję i modliły się.

„Nie mogliśmy sprawdzić baz danych, nie mogliśmy sprawdzić list” – powiedział Nour Agha, pracownik organizacji humanitarnej w zniszczonym mieście Jinderis. „Niektóre dzieci nie potrafiły nawet podać swoich imion, były w takim szoku”.

Od katastrofy minął ponad tydzień, a liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 41 000. Wielodzietne rodziny i władze po obu stronach granicy turecko-syryjskiej wciąż próbują dowiedzieć się, ile dzieci zostało osieroconych i jak się nimi opiekować. Rozmieszczeni są po namiotach i oddziałach szpitalnych, śpią w samochodach lub w mieszkaniach najbliższych, których opuścili.

W Jinderis, gdzie według lokalnych władz zginęło ponad 1200 osób, Rakkan Hassan Haji wskazał głębokie pęknięcia w ścianie trzypokojowego domu swojej rodziny, a następnie delikatnie położył dłoń na ramieniu swojej siostrzenicy, Mezyan. „Chcielibyśmy, żeby miała tylko pęknięcia w swoim domu” – powiedział.

Była jedyną ocalałą z najbliższej rodziny, której mieszkanie na trzecim piętrze rozpadło się na boki podczas trzęsienia ziemi, gdy beton spadł na mieszkańców. – Lepiej tego nie widzieć – powiedział mężczyzna.

Dwunastoletnia Mezyan jest wysoka jak na swój wiek. Była najstarszą córką i miała brata bliźniaka Rasheeda. Wszystkie zniknęły. Stała blisko wujka, mówiąc cicho. Nie wróciła do domu, odkąd ratownicy wyciągnęli ją z ruin. Nie chciała odzyskać żadnego mienia. „Chcę tylko mojej matki” – powiedziała.

Warto przeczytać!  Stany Zjednoczone postanawiają ponownie dołączyć do UNESCO i spłacić składki, aby przeciwdziałać chińskim wpływom

Lokalni urzędnicy kręcili się po mieście, przeglądając odręczne formularze, szukając nazwisk rodzin, które znalazły się w podobnej sytuacji. „To był koszmar”, powiedział jeden z nich, przesuwając palcem po kolumnach. „Po prostu nie znamy wszystkich tych ludzi. Dobrze, że miała wokół siebie bliskich.”

Niektóre dzieci wyłoniły się z gruzów oszołomione lub zapłakane. Jeden z pracowników pomocy humanitarnej wspominał, jak dziewczyna próbowała walczyć z ekipą ratunkową, która wyciągnęła ją w bezpieczne miejsce, krzycząc histerycznie, że chce wrócić do swojej rodziny, wciąż zakopanej pod ich domem.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych dziewięćdziesiąt procent Syryjczyków żyje poniżej granicy ubóstwa. Wielodzietne rodziny, takie jak Mezyan, w jednej z najbiedniejszych części Syrii, martwią się, jak sobie pozwolić na kolejne dziecko. Haji i jego żona mają już dwójkę dzieci, a jego pensja jako robotnika ledwo wystarcza na podstawowe potrzeby.

„Będzie teraz moim oczkiem w głowie, będzie naszą córką” – powiedział. Jego twarz pociemniała. „Nie wiem, jak to zrobimy”.

Podczas gdy Turcja robi wszystko, co w jej mocy, aby śledzić liczbę nowych sierot – tamtejszy rząd powiedział w piątek, że nie można skontaktować się z rodzinami 263 uratowanych dzieci – władze syryjskie stoją w obliczu bardziej złożonej walki. Liczby zebrane na terenach kontrolowanych przez rząd nie będą udostępniane tym zebranym na północnym zachodzie kontrolowanym przez rebeliantów, gdzie organizacje pozarządowe rejestrują własne dane, ale mają niewiele środków, aby je zestawić.

W dotkniętej trzęsieniem ziemi Syrii desperackie oczekiwanie na pomoc, która nigdy nie nadeszła

Warto przeczytać!  Niemcy kończą erę energetyki jądrowej po wyłączeniu ostatnich reaktorów | Wiadomości o energii jądrowej

„Większość z nich jest w bardzo młodym wieku, więc trudno się z nimi porozumieć” – powiedziała Layla Hasso z sieci Hurras, która zapewnia wsparcie psychospołeczne nieletnim w północno-zachodniej Syrii. Najbardziej martwiła się o dzieci w wieku od 11 do 14 lat — te, które dobrze pamiętały trzęsienia ziemi i lata wojny, które miały miejsce wcześniej.

„Widzieliśmy samobójstwa w tej grupie wiekowej jeszcze przed trzęsieniem ziemi. Trauma jest najtrudniejsza dla tych dzieci, które pamiętają” – powiedział Hasso.

W Jinderis, jednym z najbardziej dotkniętych miast w Syrii, pozostałości po trzęsieniu ziemi są wszędzie. Popielaty gruz zatyka miejsca, w których kiedyś stały domy. Śmieci pokrywają czerwoną ziemię w gajach oliwnych, gdzie rodziny spały na mrozie, zanim lokalna grupa pomocy dostarczyła namioty.

Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji 17 ciężarówek załadowanych pomocą wjechało we wtorek do północno-zachodniej Syrii przez nowo otwarte przejście graniczne Bab al-Salam. Ładunek obejmował materiały do ​​schronienia, materace, koce i dywany.

Do Turcji napływają pomoc i ratownicy z całego świata. Dane rządowe są lepsze. Ale zadanie opieki nad osamotnionymi dziećmi jest równie trudne.

W poniedziałek w szpitalu w Gaziantep Ayse Hilal Sahin, dyrektor pielęgniarski placówki, powiedziała, że ​​od czasu trzęsienia ziemi leczono co najmniej 60 nieletnich, a większość z nich straciła co najmniej jednego rodzica.

Na jednym oddziale 9-latek w koszulce piłkarskiej siedział i rozmawiał ze swoim wujkiem, który leczył kontuzje. Przeżył 156 godzin pod gruzami, zanim został uratowany z zawalonego domu. Chłopiec powiedział, że jego ulubionym piłkarzem był Cristiano Ronaldo. Chciał zostać pilotem, gdy dorośnie. Jego wujek słuchał w milczeniu.

Nie powiedział chłopcu, że jego rodzice nie żyją. „Psycholodzy kazali nam powiedzieć mu o tym wcześnie, bo nie chcemy, żeby miał jakieś nadzieje” – powiedział. „Czekamy, aż wyzdrowieje fizycznie, a potem mu powiemy”.

Warto przeczytać!  Tysiące maszerują w stolicach na całym świecie, żądając zawieszenia broni w wojnie Izrael-Hamas

Po powrocie do Syrii we wtorek, w mieście Afrin, ranne sieroty zostały przewiezione do szpitala. Niektóre z dzieci czekały na odebranie ich przez krewnych. Inni czekali na leczenie.

Ośmioletniego Mohameda Mohameda jeszcze nie wypisano ze szpitala, ponieważ lekarze obawiali się, że wciąż jest zbyt oszołomiony, by mówić. Jego ciotka Yasmine, która siedziała przy jego łóżku, powiedziała, że ​​oboje jego rodzice zmarli.

– Jest teraz ze mną – powiedziała.

W innym miejscu szpitala nastolatek czekał na amputację nogi. „Większość poważnych operacji to amputacje” – powiedział Wardan Nasser, główny lekarz tureckiego szpitala. „To najtrudniejsze rzeczy, które robisz; to najtrudniejsze rzeczy, które mówisz rodzinom”.

W przypadku niektórych dzieci nie ma rodzin, o których można by powiedzieć. Lekarze tutaj są wściekli. Wierzyli, że wielu rodziców mogło zostać uratowanych. Gdy międzynarodowe wysiłki pomocowe utknęły w martwym punkcie bezpośrednio po trzęsieniach ziemi, północno-zachodnia Syria została ponownie pozostawiona sama sobie. Ratownikom brakowało sprzętu. W szpitalach zabrakło lekarstw.

Ahmed Haj Hassan, szef departamentu zdrowia dystryktu Afrin, powiedział wprost: „Nie chcę, aby po katastrofie przychodziły do ​​mnie tylko worki na ciała” – powiedział. „Chcę, aby ludzie do mnie dotarli, zanim będą potrzebować worków na zwłoki, abyśmy mogli uratować im życie”.

W Jinderis Mezyan powiedziała, że ​​spędziła dni od trzęsienia ziemi, próbując skontaktować się z przyjaciółmi. – Niektórzy z nich żyją – powiedziała. „Nie do wszystkich udało mi się dotrzeć”.

Mustafa Salim w Bagdadzie przyczynił się do powstania tego raportu.


Źródło