Świat

Chińscy szpiedzy zwracają się do Europy

  • 29 kwietnia, 2024
  • 9 min read


Brześć to deszczowy port przemysłowy, zalewany przez Atlantyk, w którym stacjonuje francuska marynarka wojenna i jej podwodny nuklearny środek odstraszania. W ostatnich latach kraj ten był także świadkiem niezwykłej liczby ślubów pomiędzy chińskimi studentkami a marynarzami pracującymi w jego bazach morskich.

„Jak powinniśmy oceniać takie relacje?” zaniepokojony parlamentarzysta zapytał szefa francuskich sił atomowych łodzi podwodnych podczas przesłuchania za zamkniętymi drzwiami w Zgromadzeniu Narodowym w Paryżu.

„Honeypots”, w których agent stara się romantycznie uwikłać swój cel, to podstawa pikantnych thrillerów szpiegowskich. Świadczą także o tym, jak chińskie operacje szpiegowskie rozszerzyły się w Europie, a ich kulminacją była w zeszłym tygodniu fala aresztowań o dużym zasięgu publicznym.

Trzej obywatele Niemiec zostali zatrzymani pod zarzutem próby sprzedaży Chinom wrażliwej technologii wojskowej. Policja napadła także na pracownika niemieckiego skrajnie prawicowego posła do Parlamentu Europejskiego, który został oskarżony o potajemną pracę na rzecz Chin. Tymczasem brytyjscy prokuratorzy oskarżyli dwóch mężczyzn o rzekome szpiegostwo na rzecz Pekinu, z których jeden był badaczem parlamentarnym.

Choć admirał Morio de l’Isle podobno ostrzegał francuskich prawodawców przed ślubami w Brześciu w 2019 r., obecni i byli funkcjonariusze wywiadu stwierdzili, że ostatnie incydenty są bardziej typowe dla wysiłków szpiegowskich Chin w Europie.

Warto przeczytać!  Polski prezydent zapowiada, że ​​zawetuje ustawę budżetową, co będzie ciosem dla nowego rządu Donalda Tuska

W szczególności były one przykładami, jak to ujął jeden z urzędników, „wyśmienitego zasiewu” przez Pekin operacji, które cierpliwie starają się kultywować wpływy polityczne i kształtować europejskie podejście do Chin. Staje się to dla Pekinu coraz ważniejsze, w miarę jak europejscy decydenci zaczynają postrzegać Chiny i ich strategiczne stosunki z Rosją jako zagrożenie dla bezpieczeństwa, a nie tylko źródło możliwości gospodarczych.

„Chińczycy robią więcej [espionage]a zachodni wywiad coraz lepiej to wykrywa” – powiedział Nigel Inkster, były dyrektor operacyjny Tajnej Służby Wywiadowczej, brytyjskiej agencji wywiadu zagranicznego, znanej również jako MI6.

„W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, chińskie agencje wywiadowcze tak zrobiły [so far] byli mniej aktywni w Europie. Jednak w miarę jak nastawienie Europy zaczęło się twardnieć [towards China], możemy spodziewać się więcej . . . wpływać na operacje.”

Widzisz migawkę interaktywnej grafiki. Dzieje się tak najprawdopodobniej z powodu bycia w trybie offline lub wyłączenia JavaScript w przeglądarce.

W zeszłym tygodniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chin odrzuciło ostatnią serię zarzutów o szpiegostwo – które wyszły na jaw wkrótce po powrocie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza z trzydniowej podróży do Chin, największego partnera handlowego Niemiec – jako „szum”. Ponieważ w przyszłym miesiącu prezydent Xi Jinping ma złożyć wizytę w Europie, Pekin jest bardziej niż zwykle wyczulony na punkcie zarzutów o szpiegostwo.

„Intencja . . . jest bardzo oczywiste, czyli dyskredytuje i tłumi Chiny oraz podważa atmosferę współpracy Chiny-UE” – powiedział rzecznik ministerstwa.

Jednak w apelu do krajowych agencji szpiegowskich Chen Yixin, minister bezpieczeństwa państwa, powiedział w poniedziałek, że Chiny muszą zorganizować „potężną ofensywę”. Jej agencje muszą przeprowadzać specjalne „operacje kontrwywiadowcze”, aby „zdecydowanie odkopać” i „wyeliminować zdrajców”, stwierdził Chen w Study Times, oficjalnym dzienniku szkoły Partii Komunistycznej.

Zachodnie agencje wywiadowcze i analitycy bezpieczeństwa stwierdzili, że chińskie działania szpiegowskie, zwłaszcza te prowadzone przez cywilny organ szpiegowski, Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego, były rzeczywiste. Co bardziej niepokojące, istnieją oznaki, że mogą one krzyżować się z rosyjskimi sieciami, które przeniknęły do ​​skrajności politycznych Europy.

„Chiny i Rosja mają wspólne cele, które wspólnie promują, gdy służy to ich interesom. Obydwa dążą do osłabienia pozycji krajów zachodnich” – ostrzegła pod koniec ubiegłego roku fińska Służba Bezpieczeństwa i Wywiadu.

Francuscy marynarze fizylierów biorą udział w ceremonii w bazie marynarki podwodnej niedaleko Brest
Francuscy marynarze fizylierów biorą udział w ceremonii w bazie marynarki podwodnej niedaleko Brest © Stephane Mahe/AFP/Getty Images

Założona w 1983 r. chińska MSS jest cywilną tajną policją, którą Stany Zjednoczone określiły jako połączenie FBI i CIA. Jej zasięg rozciąga się na całe społeczeństwo chińskie, obejmując agencję odpowiedzialną za kontrwywiad i bezpieczeństwo polityczne reżimu komunistycznego.

Oskarżano ją także o szeroko zakrojone szpiegostwo i operacje wywierania wpływu za granicą, a także kradzież zagranicznego wywiadu i technologii.

Według zachodnich urzędników, w przeciwieństwie do swoich bardziej scentralizowanych zachodnich odpowiedników, MSS część swoich operacji szpiegowskich opiera na konkurujących ze sobą ośrodkach prowincjonalnych. Biuro w Szanghaju zazwyczaj zajmuje się szpiegostwem amerykańskim, podczas gdy Zhejiang zwykle koncentruje się na Europie.

W ostatnich latach jeden z centralnych agentów MSS w Europie, Daniel Woo, namawiał Franka Creyelmana, byłego senatora belgijskiego, do wpłynięcia na dyskusje w Europie na różne tematy, od tłumienia przez Chiny demokracji w Hongkongu po prześladowania Ujgurów w Xinjiangu.

Mówi się także, że Woo był chińskim kontaktem dla innych skrajnie prawicowych polityków, którzy okazali bliską sympatię Rosji, w tym pełnili funkcję obserwatorów wyborów w przypadku fikcyjnych referendów Moskwy na okupowanej Ukrainie.

„Chiny i Rosja grają według tego samego autorytarnego schematu: sieją wątpliwości co do demokracji i zdobywają wpływy wśród wszelkich grup, które kwestionują istniejące podziały polityczne, poprzez powolne działania kroplowe” – powiedział Dan Lomas, adiunkt stosunków międzynarodowych na uniwersytecie z Nottingham.

„Celem jest wywołanie niezgody” – dodał. „Rosja i Chiny nie stwarzają problemów; są one stworzone przez demokracje. Podejście polega raczej na usunięciu parcha tych problemów poprzez wzniecanie poparcia wśród grup ekstremistycznych”.

Prezydent Chin Xi Jinping (po prawej) wita kanclerza Niemiec Olafa Scholza
Najnowsze przypadki szpiegostwa wybuchły tuż po wizycie kanclerza Niemiec Olafa Scholza (z lewej) w Pekinie i tuż przed planowanym wyjazdem chińskiego przywódcy Xi Jinpinga (z prawej) do Europy © Michael Kappeler/dpa

Skala chińskich operacji szpiegowskich w Europie jest potencjalnie ogromna. W 2019 r. służba zagraniczna UE podobno ostrzegła, że ​​w Brukseli jest około 250 znanych chińskich szpiegów w porównaniu z 200 rosyjskimi agentami.

Niedawno Komisja Wywiadu i Bezpieczeństwa brytyjskiego parlamentu ostrzegła pod koniec ubiegłego roku, że wielkość chińskiego aparatu wywiadu państwowego, „prawie na pewno największego na świecie, liczącego setki tysięcy funkcjonariuszy wywiadu cywilnego”, stworzyła „wyzwanie dla naszych agencji przykryć”.

„Zbiór danych wywiadowczych Chin jest bogaty” – stwierdzono.

Z kolei według najnowszych dostępnych danych brytyjska MI6 i jej krajowy odpowiednik M15 zatrudniają łącznie około 9 000 pracowników.

Ponadto Chiny prowadzą rozległe operacje cybernetyczne, które przekraczają granice międzynarodowe. Christopher Wray, dyrektor FBI, ostrzegł w styczniu, że Chiny mogą rozmieścić hakerów, których liczebność przewyższa liczebność cyberpersonelu jego własnej agencji „co najmniej 50 do jednego”.

Urzędnicy i analitycy wywiadu twierdzą, że jednym z powodów zwiększonego zainteresowania Europy chińskim szpiegostwem była inwazja Rosji na Ukrainę. Zwiększyło to zakres działania agencji, które od 2001 r. przeniosły punkt ciężkości z zagrożeń kierowanych przez państwo na zwalczanie terroryzmu. Doprowadziło to również do zacieśnienia współpracy między agencjami.

„Szok wywołany inwazją doprowadził do tego, że partnerzy krajowi, którzy nie zawsze współpracują, a nawet współpracują” – powiedział jeden z zachodnich urzędników. „Łączenie danych tworzy lepsze zbiory danych i umożliwia nawiązanie większej liczby połączeń”.

Siła gospodarcza Chin i znaczenie geopolityczne oznaczają, że polityka europejska wobec Chin pozostanie bardziej zróżnicowana niż wobec Rosji.

„Zawsze toczy się debata na temat tego, czy Chiny stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa, czy szansę gospodarczą” – powiedział Lomas. „Ta debata będzie kontynuowana tak długo, jak Chiny pozostaną potęgą gospodarczą, która przestrzega międzynarodowych zasad gry”.

Jednak ta debata może ulec zmianie. Pod koniec ubiegłego roku Włochy formalnie zerwały z charakterystyczną dla Chin inicjatywą dotyczącą infrastruktury Pasa i Szlaku. W zeszłym tygodniu Bruksela dokonała nalotu na biura Nuctech, chińskiego dostawcy sprzętu bezpieczeństwa, w ramach nowych uprawnień przeciwdziałających subsydiom zagranicznym.

Jednocześnie w miarę ściślejszej współpracy europejskich agencji wywiadowczych chińskie i rosyjskie siatki szpiegowskie mogą milcząco robić to samo.

Adam Ni, wydawca biuletynu China Neican, powiedział, że europejskie grupy skrajnie prawicowe mogą zapewnić podatny grunt. Chociaż wiele grup europejskich nie pracowałoby dla zagranicznych szpiegów, niektóre mogą chętnie współpracować z Moskwą i Pekinem.

„Chcą naśladować pewne aspekty modelu Rosji i Chin” – powiedział Ni. „Istnieje tendencja do. . . zgadzają się z nimi w coraz większej liczbie tematów.”

Filip Jirouš, analityk wywiadu w waszyngtońskim zespole doradców Jamestown Foundation, zgodził się z tym i wskazał na konkretne postacie, takie jak Ladislav Zemánek, skrajnie prawicowy czeski uczony i polityk, który jest wymieniony jako współpracownik sponsorowanego przez Kreml Klubu Valdai i podlega sankcjom na Ukrainie.

Zemánek pisze dla Instytutu China-CEE Institute z siedzibą w Budapeszcie, prowadzonego przez Instytut Studiów Europejskich Chińskiej Akademii Nauk Społecznych w Pekinie. Dyrektorem instytutu i szefem China-CEE jest Feng Zhongping, były pracownik wyższego szczebla w China Institutes of Contemporary International Relations – zespole doradców, który według zachodnich uczonych stanowi front MSS.

Jak napisał niedawno Jirouš, Chiny i Rosja „w dalszym ciągu się dopasowują, poszczególne kooptacje będą z większym prawdopodobieństwem pracować dla obu autorytarnych państw. A w miarę jak ruchy alt-prawicowe stają się coraz bardziej mainstreamowe, a partie polityczne głównego nurtu stają się coraz bardziej alt-prawicowe – ryzyko ChRL [People’s Republic of China] Dane wywiadowcze wpływające na politykę europejską za pośrednictwem sieci tworzonych przez Rosję będą nadal rosnąć”.

Przedstawiciele CASS, z którymi skontaktował się „Financial Times”, powiedzieli, że Instytut China-CEE nie angażuje się w działalność polityczną, nie kieruje się obiektywnymi i niezależnymi opiniami akademickimi oraz przestrzega prawa węgierskiego i UE.

Twierdzą, że CASS nie ma powiązań z MSS ani chińską organizacją „Zjednoczony Front”, a Feng opuścił CICIR kilka lat temu. Powiedzieli, że Zemánek współpracował jedynie okazjonalnie.

Zemánek poproszony przez FT o komentarz powiedział: „Duch makartyzmu odrodził się, nasze prawa podstawowe są atakowane”.

Powiedział, że dziennikarze powinni „skoncentrować się na badaniu wpływu Stanów Zjednoczonych na Europę i ich ingerencji w nasze sprawy, zamiast pomagać Amerykanom w tworzeniu podziałów między krajami”.


Źródło