Świat

Chiny mają rację co do nowego przywódcy Tajwanu

  • 22 maja, 2024
  • 5 min read


Odblokuj Editor’s Digest za darmo

Komunistyczna Partia Chin nigdy nie zaufała Lai Ching-te. Nowy prezydent Tajwanu od dawna postrzega swoją ojczyznę jako niepodległy kraj – stanowiska tego nie da się pogodzić z twierdzeniem Pekinu, że wyspa jest częścią Chin i raczej wcześniej niż później musi znaleźć się pod jego kontrolą.

Rzeczywiście, po wygłoszeniu przez Lai w poniedziałek przemówienia inauguracyjnego Pekin ostro zareagował na, jak to określił, „niebezpieczny sygnał prowokacji”. Państwowe media grzmiały, że Lai „ujawnił swoje prawdziwe oblicze” i odrzuciły jego wezwania do dialogu jako „podstępne kłamstwa polityczne”.

Łatwo jest odrzucić wściekłość Chin jako przewidywalną pochopność wojowniczej autokracji. Jednak decydenci i uczeni zaznajomieni ze skomplikowanym światem stosunków w Cieśninie twierdzą, że tym razem Pekin może mieć rację.

Chiny mają bowiem rację, mówiąc, że Lai schodzi ze ścieżki swojej poprzedniczki Tsai Ing-wen – przywódcy, z którym Chiny odmówiły zaangażowania, ale któremu udało się utrzymać delikatny pokój. Niektórzy kwestionują zasadność podejmowania takiego ryzyka w czasach dużego napięcia.

„Postawa Lai to krok wstecz w stronę większej konfrontacji, niweczący znaczną część linii Tsai” – mówi Chao Chun-shan, tajwański naukowiec, który doradzał Tsai i jej trzem poprzednikom w sprawie polityki wobec Chin. Twierdzi, że stawia to przywódcę Chin Xi Jinpinga w trudnej sytuacji. „Xi nie chce rozgrywki teraz, zanim wynik wyborów w USA będzie jasny”.

Warto przeczytać!  Zwolennicy Bolsonaro atakują brazylijski pałac prezydencki, Kongres, Sąd Najwyższy

Lai kandydował na prezydenta, obiecując przestrzegać polityki Tsai wobec Chin i zachować status quo w Cieśninie Tajwańskiej.

Rzeczywiście wypełnił tę obietnicę, przysięgając, że „nie ustąpi ani nie prowokuje” i „utrzyma status quo” – sformułowania wymyślone przez Tsai. Wezwał także do wznowienia turystyki i wymian studenckich z Chinami, aby promować wzajemne zrozumienie.

Krytycy twierdzą jednak, że w tym tygodniu Lai odstąpił od swoich obietnic podczas przemówienia inauguracyjnego, w którym użyto wyraźnie innego języka, a jednocześnie przedstawił niektóre fakty, które najbardziej drażnią Pekin.

Tak więc, podczas gdy Tsai odnosił się do „władz Pekinu” lub „po drugiej stronie cieśniny” – zwroty, które nie podkreślają istnienia dwóch różnych krajów – Lai przez cały czas mówił o „Chinach”.

Z całą stanowczością poruszył także kontrowersyjną kwestię suwerenności. Tsai stwierdziła już wcześniej, że obie strony Cieśniny nie są sobie podporządkowane – rzadko jednak wiązała ten opis rzeczywistości z nazwami obu krajów.

Lai natomiast powiązał to stwierdzenie z Republiką Chińską – państwem, które komuniści obalili na kontynencie w 1949 r., ale które nadal istnieje na Tajwanie. Przytoczył zapis konstytucji Republiki Korei, zgodnie z którym suwerenność należy do narodu, który jest narodowości Republiki Korei. „To mówi nam jasno: Republika Chińska i Chińska Republika Ludowa nie są sobie podporządkowane” – podsumował.

Warto przeczytać!  Najnowsze posunięcie Netanjahu grozi eksplozją napięć w Izraelu.

Choć ta analiza tekstu może graniczyć z dzieleniem włosa na czworo, eksperci ds. polityki chińskiej twierdzą, że Lai grozi niebezpieczeństwo obalenia dwuznaczności, która zapewniła przestrzeń polityczną umożliwiającą powiązanie roszczeń terytorialnych Pekinu z faktyczną niepodległością Tajwanu bez wywoływania konfliktu.

„Podnosi stawkę, podkreślając różnicę w suwerenności między obydwoma krajami” – mówi Tso Chen-dong, profesor na Narodowym Uniwersytecie Tajwanu, który doradza Kuomintangowi (KMT), partii opozycyjnej opowiadającej się za przynależnością Tajwanu do większego narodu chińskiego. KMT argumentuje, że zgodnie z konstytucją terytorium Republiki Korei nadal obejmuje całe Chiny; tym, co oddziela go od Pekinu, nie jest walka o suwerenność, ale kwestia jurysdykcji.

Demokratyczna Partia Postępowa Lai zajmuje zupełnie inne stanowisko. DPP wyłoniła się z ruchu na rzecz demokracji i niepodległego Tajwanu podczas 46-letniej dyktatury KMT, która nastąpiła po kapitulacji byłego kolonialnego władcy wyspy, Japonii w 1945 r.

Wyżsi urzędnicy w rządzie Lai mówią, że dla niego poparcie Republiki Tajwanu zamiast naciskania na Republikę Tajwanu – co według Pekinu skłoniłoby ją do ataku – jest już dużym ustępstwem.

Warto przeczytać!  Hamas twierdzi, że jeniec zmarł w wyniku ran odniesionych podczas izraelskiego nalotu | Wojna Izraela w Gazie News

„Tak, Lai otrząsa się z niejasności dotychczasowej polityki w Cieśninie” – powiedział jeden z urzędników, przyznając jednocześnie, że nowa jasność Lai prawdopodobnie skomplikuje stosunki z Chinami.

Politycy DPP argumentują, że Tajwanowi nie pozostawiono większego wyboru. „Chiny stale usuwają przestrzeń na dwuznaczność” – mówi Chiu Tai-san, przewodniczący organu ds. polityki Chin na szczeblu gabinetu pod przewodnictwem Tsai. „Im bardziej niejednoznaczni będziemy co do naszej suwerenności, tym więcej gruntu stracimy”.

Lai jako prezydentowi zajęło mniej niż jeden dzień rozpoczęcie ulepszania tajwańskiego języka w Cieśninie. Pekin będzie uważnie obserwował, jak daleko może dojść w ciągu najbliższych czterech lat.


Źródło