Chiny odrzucają krytykę komentarzy najwyższego dyplomaty, które wydają się dążyć do sojuszu opartego na rasach
Chiny odrzucają krytykę rasistowskich komentarzy swojego najwyższego dyplomaty
PEKIN – Chiny w środę odrzuciły krytykę rasistowskich komentarzy swojego najwyższego dyplomaty, który powiedział, że ludzie Zachodu nie są w stanie odróżnić Chińczyków, Koreańczyków i Japończyków.
„Amerykanie traktują wszystkich gości z Chin, Korei Południowej i Japonii jako Azjatów. Nie widzą różnic i tak samo jest w Europie” – powiedział Wang Yi, były minister spraw zagranicznych, który obecnie stoi na czele komisji spraw zagranicznych rządzącej partii komunistycznej. „Bez względu na to, jak przefarbujesz włosy na żółto lub jak ostry będziesz mieć nos, nigdy nie zmienisz się w Europejczyka czy Amerykanina, nigdy nie zmienisz się w mieszkańca Zachodu”.
„Trzeba wiedzieć, gdzie są korzenie” – powiedział Wang na trójstronnym forum w mieście Qingdao w północnych Chinach w poniedziałek. „Chiny, Japonia, Korea – jeśli możemy połączyć ręce i współpracować, nie tylko odpowiadałoby to interesom naszych trzech krajów, ale także życzenia naszych narodów i razem możemy prosperować, ożywić Azję Wschodnią i wzbogacić świat”.
Komentarze Wanga spotkały się z natychmiastowym potępieniem, zwłaszcza ze strony naukowców online. Zapytany o krytyczną reakcję na środowej odprawie, rzecznik MSZ Wang Wenbin odpowiedział: „w ogóle nie możemy się z tym zgodzić”.
W przemówieniu na forum Wang Yi podkreślił współpracę między trzema narodami, dodając, że „niektóre duże kraje spoza regionu celowo wyolbrzymiają różnice ideologiczne, tworzą różne wykluczające się małe kręgi i próbują zastąpić współpracę konfrontacją, a jedność podziałem”.
Było to wyraźne odniesienie do Stanów Zjednoczonych, głównego rywala Chin, które Chiny rutynowo oskarżają o hegemonizm.
Stany Zjednoczone mają sojusze w zakresie bezpieczeństwa zarówno z Japonią, jak i Koreą Południową, których otwarte społeczeństwa i demokracje wielopartyjne ostro kontrastują z surowym autorytarnym systemem jednopartyjnym Chin. Najbliższymi sojusznikami Chin w północno-wschodniej Azji są Korea Północna i Rosja.
„Tylko region, który jest zjednoczony i samowystarczalny, może wyeliminować ingerencję z zewnątrz i osiągnąć zrównoważony rozwój” – dodał Wang, który następnie promował szereg chińskich inicjatyw, w tym podpisany przez przywódcę partii komunistycznej Xi Jinpinga transgraniczny projekt infrastrukturalny „Pasa i Szlaku” .
Chiny od wieków postrzegają siebie jako gospodarcze, polityczne i kulturalne centrum Azji Wschodniej, rolę, którą chcą odzyskać w ramach agresywnej polityki zagranicznej Xi i kampanii na rzecz „Wielkiego Odmłodzenia Narodu Chińskiego”.
Na Twitterze Bonnie Glaser, dyrektor ds. Azji w funduszu George’a Marshalla w Stanach Zjednoczonych, napisała: „Ta wiadomość nie trafi dobrze do Japonii i Korei Południowej. Czy Wang Yi naprawdę uważa, że interesy narodowe są mniej ważne niż wygląd?
„Ironia tego, że… Wang Yi mówi Japończykom i Koreańczykom, że nigdy nie można zostać Amerykaninem”, polega na tym, że Japończycy i Koreańczycy stają się Amerykanami każdego dnia” — napisał Jeff M. Smith, dyrektor Centrum Studiów Azjatyckich w amerykańskim think tanku The Fundacja Dziedzictwa.
„Są częścią struktury Ameryki. Nie mogą stać się Chińczykami. Ton głuchy. Znowu” – napisał Smith.
Istnieją miliony obywateli USA pochodzenia chińskiego, japońskiego i koreańskiego.
Niektórzy komentatorzy zauważyli również, że komentarze Wanga przypominały japońską XX-wieczną „Sferę Wspólnego Dobrobytu Wielkiej Azji Wschodniej”, zasadniczo front dla jej dążeń do podboju dużej części kontynentu i wyparcia wpływów Zachodu.
W swoim przemówieniu i późniejszych komentarzach Wang opisał historyczne i obecne różnice między trzema krajami. Chiny walczyły z Koreą Południową w imieniu Korei Północnej podczas wojny koreańskiej w latach 1950-53 i nadal żywią silną niechęć do Japonii z powodu jej brutalnej inwazji i okupacji znacznej części Chin w czasie II wojny światowej.