Świat

Chiny wściekają się po złowieszczym ostrzeżeniu sojusznika USA

  • 4 marca, 2024
  • 5 min read
Chiny wściekają się po złowieszczym ostrzeżeniu sojusznika USA


Chiny ostro skrytykowały wysłannika Filipin w Waszyngtonie po tym, jak zasugerował, że Morze Południowochińskie, a nie zajęty przez Chiny Tajwan, jest „prawdziwym punktem zapalnym” w Azji, który może wywołać wielką wojnę o mocarstwa.

„To godne ubolewania, że ​​wspomniana osoba, nieświadoma podstawowych faktów, ponownie wykorzystała kwestię Morza Południowochińskiego do wywołania szumu i rozpoczęcia bezpodstawnych oskarżeń i złośliwej kampanii oszczerstw przeciwko Chinom” – powiedział mediom rzecznik chińskiej ambasady w Manili Ji Lingpeng.

Dyplomatyczna wymiana zdań następuje nieco ponad tydzień po tym, jak Filipiny, sojusznik USA w traktacie obronnym, oskarżyły Chiny o blokadę tradycyjnego łowiska w wyłącznej strefie ekonomicznej Filipin. Rząd Filipin zwiększa swoją obecność za pośrednictwem patroli straży przybrzeżnej i biur rybołówstwa, co jego zdaniem ma na celu wsparcie lokalnych rybaków, którzy często są wydalani przez personel chińskiej straży przybrzeżnej.

Chiny rości sobie suwerenność nad ponad 90 procentami Morza Południowochińskiego, w tym nad 200-milową wyłączną strefą ekonomiczną Filipin i kilkoma innymi sąsiednimi krajami Azji Południowo-Wschodniej.

„Prawdziwy problem i prawdziwy punkt zapalny, dlatego mówię państwu, jak bardzo jest to dla nas krytyczne. Prawdziwy punkt zapalny znajduje się na Morzu Zachodniofilipińskim” – powiedział w środę ambasador Filipin Jose Manuel Romualdez, według doniesień lokalnych mediów.

Warto przeczytać!  USA ujawniają znaczną część sankcji wymierzonych w Rosję

Przeciwstawił ambicje Chin dotyczące pewnego aneksji jako wykalkulowaną decyzję, którą, jego zdaniem, można opóźnić w nieskończoność poprzez odpowiednie środki odstraszające, z nieprzewidywalnymi konfrontacjami między chińskimi i filipińskimi siłami morskimi.

„Wszystkie te potyczki, które się tam zdarzają, może nastąpić jeden poważny wypadek i którykolwiek z naszych krajów, USA lub Filipiny, może powołać się na MDT [Mutual Defense Treaty] a kiedy to zrobimy, zobowiązanie podjęte przez USA lub zobowiązanie, które podjęliśmy, zostanie zrealizowane i wtedy rozpęta się piekło” – powiedział.

W zeszłym roku prezydent Joe Biden potwierdził, że atak na Filipiny w dowolnym miejscu, w tym na Morzu Południowochińskim, wywołałby „żelazny” MDT.

Personel rządu Filipin obserwuje chińską straż przybrzeżną
To zdjęcie zrobione 22 września 2023 r. przedstawia personel na pokładzie statku Filipińskiego Biura ds. Rybołówstwa i Zasobów Wodnych (BFAR) Datu Bankaw monitorującego statek chińskiej straży przybrzeżnej w pobliżu wejścia do kontrolowanej przez Chiny mielizny Scarborough…


Ted Aljibe/AFP za pośrednictwem Getty Images

Chiński odpowiednik Romualdeza odpowiedział w niedzielę.

Warto przeczytać!  Zełenski atakuje Europę dyplomacją myśliwców – POLITICO

„Kto podburza sytuację na Morzu Południowochińskim? Kto szerzy „chińskie zagrożenie”? Kto łączy się w małe bloki? Ji, powiedział rzecznik Chin.

Ji nalegał, aby Romualdez zaprzestał swoich „groźby wobec Chin” i „uwag sinofobii” oraz aby sprzeciwiał się „służeniu za rzecznika innego kraju”.

Od zeszłego roku Filipiny pod rządami prezydenta Ferdynanda Marcosa Jr. nagłaśniają swoje starcia z Chinami na Morzu Południowochińskim, aby pozyskać międzynarodowe wsparcie, uzyskując deklaracje poparcia ze strony Waszyngtonu, szeregu innych sojuszników USA i G7.

Pekin oskarżył ten kraj Azji Południowo-Wschodniej o wciągnięcie sił zewnętrznych do kwestii, która powinna być kwestią dwustronną, oraz o bycie pionkiem w amerykańskich wysiłkach mających na celu powstrzymanie wzrostu gospodarczego Chin.

Później w niedzielę ambasada Filipin w USA odpowiedziała Ji własną bronią.

„Ambasador Jose Manuel Romualdez nie jest rzecznikiem «innego kraju» ani nie szerzy «błędnego zagrożenia dla Chin» ani uwag o «sinofobii»” – czytamy w oświadczeniu misji.

„Jego oświadczenia dotyczące rozwoju wydarzeń na Morzu Południowochińskim są zgodne ze stanowiskiem wyrażonym przez najwyższych urzędników rządu Filipin, szczególnie w odniesieniu do zagrożenia, jakie stwarzają nielegalne, agresywne i prowokacyjne działania chińskiej straży przybrzeżnej i chińskiej milicji morskiej przeciwko filipińskim statkom i personelu oraz filipińskich rybaków” – czytamy w oświadczeniu.

Warto przeczytać!  Chiński rywal SpaceX Falcon 9 eksploduje podczas testu po przypadkowym wystrzeleniu

Jako przykłady tej rzekomej agresji ambasada podała użycie armatek wodnych, laserów i innych niebezpiecznych manewrów przez chińskie siły morskie.

W zeszłym tygodniu przemawiając przed australijskim parlamentem prezydent Marcos obiecał, że nie odda „ani jednego cala kwadratowego” terytorium Filipin. Marcos przebywa obecnie w Melbourne, gdzie bierze udział w szczycie Stowarzyszenia Państw Azji Południowo-Wschodniej.