1. 
   Wzrost zachorowań na kiłę obserwowany jest nie tylko w Niemczech. W USA mówi się o gwałtownym zwiększeniu się liczby przypadków kiły u noworodków
2. 
   „80 proc. infekcji przenoszonych drogą płciową nie powoduje żadnych objawów” — mówi lekarz wenerolog. W rezultacie wiele osób nie zgłasza się do lekarza
3. 
   Duża grupa osób uważa, że ich osobiste ryzyko zachorowania na infekcję przenoszoną drogą płciową jest znacznie niższe niż w rzeczywistości — przestrzegają lekarze
4. 
   Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet

Skok zachorowań na kiłę. 10 razy więcej przypadków

Niemieckie Towarzystwo STI informuje o wzroście liczby przypadków chorób przenoszonych drogą płciową (STI) w Niemczech, w szczególności kiły. „Ogólnie rzecz biorąc, możemy powiedzieć, że kiła rośnie w siłę od 2000 r. Wtedy było 800 przypadków, dziś jest ich ponad 8000”, wyjaśnia Norbert Brockmeyer, prezes STI Society. Kiła objawia się wysypką, a w późniejszych stadiach poważnymi uszkodzeniami narządów i układu nerwowego.

Instytut Roberta Kocha (RKI) odnotował wzrost liczby zgłoszonych przypadków kiły — z 5330 w 2013 r. do 8309 w 2022 r. Jest też coraz więcej osób z wirusowym zapaleniem wątroby typu B (z 715 do 16 tys. 635 przypadków). Liczba nowych zakażeń wirusem HIV pozostała na stabilnym poziomie około 1,8 tys. przypadków rocznie.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo.

Dlaczego szerzą się choroby weneryczne? Lekarz podaje powód

Podobny trend pojawia się w przypadku kiły w USA. CDC niedawno poinformowało o gwałtownym wzroście liczby przypadków kiły u noworodków. W ubiegłym roku zachorowało przeszło 3,7 tys. dzieci, czyli ponad 10 razy więcej niż dekadę temu i o 32 proc. więcej niż w 2021 r. CDC podkreśla, że 90 proc. tych przypadków można było zapobiec poprzez badanie i leczenie matek w czasie ciąży.

Obserwowany w Niemczech wzrost liczby zachorowań na choroby weneryczne (STI) Norbert Brockmeyer przypisuje łatwości nawiązywania kontaktów seksualnych za pośrednictwem mediów cyfrowych. Chociaż częstotliwość stosowania prezerwatyw jest stabilna, wskaźnik STI rośnie wśród osób heteroseksualnych, homoseksualnych i biseksualnych. „Możesz dotrzeć do partnerów seksualnych cyfrowo. Stworzyło to możliwość szybszego nawiązywania relacji intymnych”, wyjaśnia lekarz.

Choroby przenoszone drogą płciową rosną w siłę. Jedno województwo przoduje

Silke Klumb z organizacji Deutsche Aidshilfe zauważa, że częstotliwość występowania niektórych chorób przenoszonych drogą płciową zależy od grupy, na którą wpływają zachowania seksualne, liczba partnerów i częstotliwość testów. Na przykład liczba diagnoz HIV w Niemczech, szczególnie wśród gejów i biseksualnych mężczyzn, spada od 2007 r.

Jak uniknąć choroby wenerycznej? Potrzebne różne strategie

By zapobiegać chorobom wenerycznym, potrzebne są różne strategie. Szeroką ochronę przed chorobami przenoszonymi drogą płciową zapewniają prezerwatywy. Istnieją też szczepionki przeciwko niektórym patogenom, np. wywołującym wirusowe zapalenie wątroby typu B. By zapobiec ich rozprzestrzenianiu się, osoby podejrzane o STI powinny poddawać się testom. Istnieją również pewne leki, np. antybiotyki, zapobiegające takim chorobom jak chlamydia i kiła — mogą je przyjmować osoby, które mają częste kontakty seksualne bez zabezpieczenia.

Profilaktyka przedekspozycyjna (PrEP) może być również stosowana w celu zapobiegania zakażeniom HIV. Jednak często oznacza to, że prezerwatywy nie są używane, co zwiększa ryzyko innych infekcji przenoszonych drogą płciową. Silke Klumb ostrzega przed powszechnym stosowaniem wspomnianych antybiotyków, między innymi ze względu na koszty i skutki uboczne.

Choroby weneryczne w Polsce mają się świetnie. O tym, że masz jedną ze „złotej trójcy” możesz nawet nie wiedzieć

Norbert Brockmeyer podkreśla potrzebę edukacji we wszystkich grupach wiekowych, również wśród osób starszych. Lekarz przyznaje, że najwyższe wskaźniki chorób przenoszonych drogą płciową, takich jak chlamydia, występują w młodszym wieku, ale podkreśla też, że są one również wysokie wśród osób w wieku od 55 do 60 lat.

Usunięcie tabu związanego z chorobami wenerycznymi to konieczność

„80 proc. infekcji przenoszonych drogą płciową nie powoduje żadnych objawów” — mówi Brockmeyer. W rezultacie wiele osób nie zgłasza się do lekarza. Ważne są praktyczne rozwiązania, takie jak domowe testy na HIV lub zestawy do samodzielnego pobierania próbek, które powinny być dostępne za pośrednictwem sklepów internetowych i ośrodków zdrowia. „Potrzeba więcej edukacji w sektorze swingersów, zarówno homoseksualnych, jak i heteroseksualnych”.

Jeśli chodzi o infekcje przenoszone drogą płciową, to często pojawiają się nieporozumienia i mity. W rezultacie wiele osób szacuje, że ich osobiste ryzyko zachorowania na infekcję przenoszoną drogą płciową jest znacznie niższe niż w rzeczywistości. „Chociaż zakażenie chlamydią jest najczęstszą bakteryjną chorobą przenoszoną drogą płciową w grupie nastolatków i młodych dorosłych, tylko 8 proc. respondentów ocenia swoje ryzyko jako (absolutnie) prawdopodobne”, podkreśla Johannes Breuer z Federalnego Centrum Edukacji Zdrowotnej (BZgA).

Usunięcie tabu związanego z chorobami przenoszonymi drogą płciową i podnoszenie świadomości są zatem niezbędne. „Każdy powinien mieć wiedzę i możliwość zadbania o siebie i swoje zdrowie seksualne. Obejmuje to usługi wsparcia w zakresie promocji zdrowia i profilaktyki”.

***

Posłuchaj podcastu „Anatomia Śmierci”

– To jest niezwykła kazuistyka, kilkadziesiąt przypadków na świecie, dlatego nie należy się obawiać, że spotka nas czy naszych bliskich – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Agnieszka Graczyk-Szuster, kardiolożka pracująca w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego. A chodzi o tzw. syndrom Łazarza, gdy „zmarły” budzi się do życia.

Co to technicznie znaczy, że człowiek nie żyje? Kiedy może się okazać, że to był „fałszywy alarm”? I czy w Polsce możemy odetchnąć i nie obawiać się, że zostaniemy pochowani za życia? W zasadzie tak.