Polska

Cichy marsz w Warszawie w intencji kobiety, która zmarła po zgwałceniu na ulicy

  • 7 marca, 2024
  • 5 min read
Cichy marsz w Warszawie w intencji kobiety, która zmarła po zgwałceniu na ulicy


W środę wieczorem w Warszawie odbył się cichy marsz ku pamięci kobiety, która zmarła w zeszłym tygodniu w wyniku obrażeń odniesionych w wyniku zgwałcenia przez mężczyznę, który nocą śledził ją do domu. Sprawa wywołała szok i złość, między innymi z powodu faktu, że ludzie byli świadkami ataku, ale nie interweniowali.

Marsz odbył się pod hasłem „Miała na imię Liza”, nawiązując do pseudonimu, jakim posługiwała się Lizawieta, 25-letnia Białorusinka, która padła ofiarą ataku.

Jak podaje „The Telegraph”, w wydarzeniu wzięło udział około 2000 osób Gazety Wyborczej Gazeta. Szli w milczeniu ulicami Warszawy, trzymając transparenty w języku polskim, ukraińskim i białoruskim z hasłami: „Nie chcemy się już bać”, „Kobieta nie jest ofiarą” i „Solidarność”.

„Jesteśmy po to, żeby uczynić ten świat bezpieczniejszym, abyśmy nie musieli się bać, aby nasze córki nie musiały się bać, aby kobiety, które przyjeżdżają do Polski, nie musiały się bać” – powiedziała. Maja Staśko, działaczka na rzecz praw kobiet. „Liza, nie zapomnimy o Tobie”.

Wcześniej powiedziała w TVN, że Liza przyjechała do Polski jako uchodźczyni uciekająca przed białoruskim reżimem. „Przyjechała do Polski i szukała tu bezpiecznego miejsca, ale gdy przechodzili ludzie, była torturowana przez napastnika i nie reagowała” – powiedział Staśko.

Warto przeczytać!  Estońska drużyna gotowa na trudny baraż z Polską na Euro 2024 | Aktualności

Wśród osób, które zachęcały do ​​udziału w marszu, była przebywająca na uchodźstwie przywódczyni białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. „Nie możemy przywrócić Lizy do życia. Ale możemy być jej głosem, głosem wszystkich kobiet, które doświadczyły przemocy. Ponieważ milczenie nie wchodzi tutaj w grę” – napisała.

Marsz rozpoczął się na warszawskiej ulicy Żurawiej, gdzie do ataku doszło w niedzielę 25 lutego wczesnym rankiem, gdy Liza wracała z wieczornego wypadu.

Jej nagie, nieprzytomne ciało znaleziono w drzwiach kamienicy po tym, jak została zaatakowana przez mężczyznę, który ją pobił, udusił i zgwałcił. Zmarła w szpitalu pięć dni później.

Podejrzanego zatrzymano tego samego dnia, co atak, po tym jak policja wykorzystała nagrania z monitoringu i psy tropiące, aby prześledzić jego ruchy. 23-letni Polak zgodnie z polskim prawem dotyczącym prywatności może nazywać się wyłącznie Dorian S.

Warto przeczytać!  Prezydent Polski odwiedza Chiny, aby porozmawiać o wojnie na Ukrainie

Postawiono mu zarzut morderstwa i według rzecznika policji Roberta Szumiaty przyznał się do popełnienia przestępstwa – podaje telewizja TVN. Policja twierdzi, że ofiara nie była znana sprawcy i że najprawdopodobniej był to przypadkowy atak.

Incydent wywołał szczególny szok, ponieważ miał miejsce w samym sercu Warszawy, w ruchliwej dzielnicy znanej z tętniącego życiem nocnego życia, a kamery monitoringu pokazały, że w chwili ataku przechodziły dwie kobiety.

Później, gdy świadkowie usłyszeli w mediach, co się wydarzyło, zgłosili się na policję w celu złożenia zeznań. Powiedzieli, że nie zdawali sobie sprawy, że doszło do ataku, wierząc, że dwie osoby odbyły stosunek za obopólną zgodą – podaje TVN.

W odpowiedzi na przestępstwo władze samorządowe warszawskiej dzielnicy Śródmieście, gdzie miało ono miejsce, zdecydowały o rozszerzeniu istniejącego programu oferującego bezpłatne kursy samoobrony dla kobiet. Planują także wprowadzenie większej liczby patroli ulicznych i kamer CCTV.

Wielu komentatorów i aktywistów argumentowało jednak, że należy w pierwszej kolejności położyć nacisk na powstrzymywanie mężczyzn przed popełnianiem takich przestępstw, a nie na pomaganie kobietom w obronie przed nimi.

Warto przeczytać!  Polska odnotowuje największy roczny spadek przychylnych ocen UE

„Mam nadzieję, że ta tragedia, jeśli coś z niej wyniknie, doprowadzi nie tylko do zmian w przepisach, ale także do zaatakowania tego tematu [of sexual violence] pod każdym kątem: w szkołach, mediach, aby to zrobili wpływowcy” – powiedziała serwisowi informacyjnemu Interii jedna z organizatorek wczorajszego marszu, Karolina Sulej.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową (PAP) Sulej dodał, że „jako społeczeństwo wychowujemy nasze przyszłe kobiety i mężczyzn w taki sposób, aby budowana była kultura gwałtu”.

Prawna definicja gwałtu w Polsce musi się zmienić – ale zmieniają się także postawy kulturowe


Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, która utrzymuje się z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie możemy zrobić tego, co robimy.

Źródło zdjęcia głównego: Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl




Źródło