Świat

Co dalej z Sunakiem i Starmerem, gdy wyścig w sondażach wkracza w drugą połowę?

  • 14 czerwca, 2024
  • 7 min read
Co dalej z Sunakiem i Starmerem, gdy wyścig w sondażach wkracza w drugą połowę?


  • Autor, Chrisa Masona
  • Rola, Redaktor polityczny

Nastroje panujące w kampaniach wyborczych obu głównych partii nie mówią, co wydarzy się 4 lipca.

Jednak gdy przekraczamy półmetek długiej trudów poprzedzających dzień wyborów, dają nam one wyraźny obraz tego, jak kandydaci, stratedzy i urzędnicy myślą, że te wybory będą dla nich korzystne.

A teraz nastroje kampanii Partii Konserwatywnej i Partii Pracy nie mogą być bardziej odmienne.

Nawet najbardziej fatalistyczni labourzyści, od tak dawna zdecydowani unikać samozadowolenia, zaczynają przyznawać, że wierzą, że rząd jest w ich zasięgu.

Nawet najbardziej lojalni Sunakici, od tak dawna przekonani, że w trakcie kampanii wyborczej wyborcy dostrzegą te cechy, które widzą u swojego premiera, zaczynają przyznawać, że długo oczekiwane zmniejszenie przepaści między obiema partiami po prostu nie następuje – przynajmniej jeszcze nie.

„Całkowicie tragiczna” – brzmiała ostra reakcja jednego z prominentnych konserwatystów na dotychczasową kampanię. „Nie ma jasnego przesłania ani strategii”.

Potępiali „Kool-Aiders” pracujących dla Rishiego Sunaka, który, ich zdaniem, nie patrzył realistycznie na jego mocne i słabe strony, po czym wepchnął go w centrum kampanii, która do tej pory była kampanią w stylu prezydenckim.

Głosowanie miękkiej Partii Pracy?

Część kandydatów konserwatystów argumentuje, że wynik wyborów będzie bliższy, niż wielu się spodziewa.

Ale prywatnie niewielu, nawet połowicznie, podnosi argument, że ogólny wynik jest już do przejęcia.

Jeden z kandydatów powiedział, że dominujący w partii pesymizm zapoczątkował błędne koło.

„Ludzie po prostu przestają prowadzić kampanię” – mówili.

„Wielu kolegów tak naprawdę nigdy wcześniej nie pracowało na swoich stanowiskach. Kiedy morale spada, tak naprawdę nie można nic zrobić.

Podobny argument wysunął inny wpływowy konserwatysta.

Niektórzy konserwatyści upierają się jednak, że prawdziwy obraz wsparcia narodowego wcale nie jest tak tragiczny, jak sugerowałyby niektóre modele przewidujące jego niemal całkowitą zagładę.

„Głos Partii Pracy jest łagodniejszy, niż się ludziom wydaje” – podało jedno ze źródeł.

„W niektórych częściach Anglii solidny głos Partii Pracy – ludzie, którzy twierdzą, że zdecydowanie głosują na Partię Pracy – nie różni się od roku 2019.

„Różnica polega na tym, że konserwatystami było o wiele, wiele, wiele więcej niezdecydowanych. Problem polega na tym, jak nakłonić tych ludzi do ujawnienia się, gdy apatia jest dość duża?”

Radość z sondażu Farage’a

Celem nowego przesłania pod przewodnictwem Granta Shappsa, sekretarza obrony, ostrzegającego przed konsekwencjami zdecydowanej większości Partii Pracy, było znalezienie sposobów na zapewnienie tym uporczywym niezdecydowanym powodu do głosowania na konserwatystów.

To był prawdopodobnie najważniejszy moment trzeciego tygodnia kampanii i strategia z kampanii, która sprawia wrażenie, jakby zabrakło jej lepszych pomysłów.

Decyzja Nigela Farage’a o objęciu funkcji lidera Reform UK i samodzielnym ubieganiu się o mandat była jak dotąd jednym z najważniejszych momentów tej kampanii.

Spełnił się najgorszy koszmar Partii Konserwatywnej.

W czwartkowy wieczór, kilka minut przed rozpoczęciem ostatniej debaty wyborczej w ITV, pojawił się sondaż YouGov, który po raz pierwszy w historii pokazał, że Reform UK ma jeden punkt procentowy przewagi nad konserwatystami.

Nic dziwnego, że Farage podchwycił to z radością, mówiąc publiczności ITV: „Jesteśmy teraz opozycją wobec Partii Pracy”.

„To jest punkt przegięcia. Jedynym zmarnowanym głosem jest teraz głos konserwatystów” – dodał w internetowym wideo.

Ale z psychologicznego punktu widzenia jest to ostatnia rzecz, której konserwatyści potrzebują.

Tytuł Zdjęcia, Nigel Farage maksymalnie wykorzystuje wzrost sondaży Reform

Tymczasem na Partii Pracy widać wyraźną poprawę.

Znawcy kampanii mówią, że pierwsze trzy tygodnie przebiegły gładko, ale upierają się, że nie jest to efekt podjęcia działań po nagłej decyzji Sunaka o pójściu do urn.

„Wszystko idzie dobrze dzięki temu, jak starannie wszystko zostało wykonane przez długi czas” – podało jedno ze źródeł kampanii.

„To skokowa zmiana standardów i profesjonalizmu. To zmiana kulturowa, którą przyniósł Keir. Wszystko zrobione jak należy.”

Kampania Partii Pracy nie była pozbawiona wahań.

Saga o tym, czy Diane Abbott zostanie kandydatką Partii Pracy, zakłóciła „siatkę” wiadomości partii, a na szczycie partii panowała frustracja z powodu tego, że Sir Keir Starmer nie natychmiast odeprzeł atak podatkowy Sunaka podczas pierwszej debaty telewizyjnej w zeszłym tygodniu.

„W pewnym sensie było to dla nas dobre, ponieważ przypomniało ludziom, że nie wszystko pójdzie zgodnie z planem” – powiedział wyższy rangą urzędnik.

Dla niektórych lewicowców Partii Pracy – jak dał temu wyraz protestujący na początku przemówienia Sir Keira podczas ogłoszenia manifestu – brak w manifeście nowych, radykalnych zasad grozi spadkiem frekwencji wśród lewicowców.

Sir Keir przyjął tę krytykę w swoim przemówieniu, stwierdzając, że stabilność jego programu jest dowodem stabilności, którą zapewni rządowi.

Dlatego Partia Pracy zdecydowała się ogłosić swój manifest w tym samym miejscu w Manchesterze, gdzie w lutym 2023 r. Sir Keir przedstawił swoje „pięć misji” dla rządu, a jego przesłanie było zasadniczo takie samo jak dzisiejsze.

Partia Pracy przygotowuje się do władzy

Tytuł Zdjęcia, Euro odwróci uwagę od wyborów

Partia jest dumna ze swojej tak zwanej „wojny naziemnej” – walenia w chodniki, pukania do drzwi i roznoszenia ulotek, które toczą się z dala od kamer.

Prywatnie partia uważa, że ​​jej działanie i gromadzenie danych znacznie przewyższa konserwatystów.

Jeśli chodzi o „wojnę powietrzną” – co zobaczycie w relacjach medialnych – będą to wydarzenia tego samego rodzaju i z pewnością ten sam przekaz.

BBC jednak rozumie, że wizyty sir Keira będą odbywać się w nadchodzących dniach w okręgach wyborczych z większą większością konserwatystów niż te, które odwiedził do tej pory, jak rozumie BBC – co stanowi wyraźny przejaw zaufania.

Aktywistów także zachęca się do skupiania swojej energii na coraz bardziej ambitnych celach.

Ciekawym zwrotem akcji, który nadejdzie w ciągu najbliższych kilku tygodni i który nie pozostanie niezauważony dla starszych pracowników Partii Pracy, będzie początek Euro, turnieju piłki nożnej.

Przyciągnie to uwagę i pasję, zakłóci harmonogram programów telewizyjnych i odwróci uwagę ludzi dokładnie w momencie, gdy kampania wyborcza osiągnie apogeum.

Prowadzenie kampanii w sposób nieuchronnie stronniczy, gdy ludzie, szczególnie w Anglii i Szkocji zbierają się, aby oglądać mecze, stanowi wyzwanie.

Niektórzy na szczycie Partii Pracy również zaczynają myśleć, choć trochę ukradkiem, o następstwach 4 lipca.

Wyżsi rangą pracownicy nadal nie są pewni, jakie stanowiska będą mieli na Downing Street, jeśli Partia Pracy wygra, ale Sue Gray, szefowa sztabu Sir Keira, spędziła większość kampanii w siedzibie partii, przygotowując szczegółowe plany dla rządu.

Niektórzy ministrowie cieni zerwali się z kampanii, aby przeprowadzić „rozmowy w sprawie dostępu” z urzędnikami służby cywilnej w Whitehall.

Istnieją także kwestie logistyczne dotyczące rządu Partii Pracy.

Na przykład: czy pozwoliliby parlamentarzystom skorzystać z ich tradycyjnej sześciotygodniowej przerwy letniej?

Chociaż nie opracowano jeszcze planów w tej kwestii, odpowiedź wydaje się zdecydowana: nie.

„Nie możemy przepuścić okazji, aby twardo stąpać po ziemi” – podało jedno ze źródeł Partii Pracy.


Źródło