Świat

Co Libańczycy naprawdę myślą o Hezbollahu

  • 12 lipca, 2024
  • 12 min read
Co Libańczycy naprawdę myślą o Hezbollahu


Premier Izraela Benjamin Netanjahu niedawno oświadczył, że gdy operacje wojskowe jego kraju w Strefie Gazy dobiegną końca, Izrael zwróci swoją uwagę na wroga z północy: libańską szyicką grupę Hezbollah. Obie strony mają długą historię konfliktów zakorzenionych w inwazji Izraela na Liban w 1982 r., okupacji południowej części kraju w latach 1985–2000 oraz wojnie na pełną skalę, którą obie strony stoczyły w 2006 r. W ostatnich latach Izrael i Hezbollah przeprowadzały niewielkie ataki transgraniczne, ale ich częstotliwość i skala wzrosły po przerażającym ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. i późniejszej izraelskiej kampanii wojskowej w Strefie Gazy. W ostatnich tygodniach wzrosły obawy, że może wybuchnąć kolejna poważna wojna między obiema stronami.

Gdyby tak się stało, taka wojna miałaby miejsce w kraju, który już jest na krawędzi. Od czasu niemal całkowitego załamania się gospodarki Libanu w 2019 r. zwykli Libańczycy stanęli w obliczu ogromnych wyzwań. Głębia ich rozpaczy jest oczywista w wynikach ogólnokrajowego badania reprezentatywnego, które nasza organizacja, Arab Barometer, przeprowadziła w okresie od lutego do kwietnia 2024 r., obejmującego wszystkie obszary kraju, w tym zarówno obszary miejskie, jak i wiejskie, i obejmującego wszystkie główne społeczności wyznaniowe.

Historycznie Liban był jednym z zamożniejszych i rozwiniętych krajów regionu arabskiego, które nie wydobywały ropy naftowej. Jednak warunki tam znacznie się pogorszyły, zwłaszcza w ostatnich latach, co wywołało intensywną frustrację i gniew wśród zwykłych Libańczyków ze wszystkich wyznań. Około 80 procent obywateli twierdzi, że dostępność i przystępność cenowa żywności jest obecnie problemem. Sześćdziesiąt osiem procent zgłosiło, że czasami lub często kończyło im się jedzenie, zanim mogli sobie pozwolić na zakup większej ilości w ciągu ostatniego miesiąca. Spośród siedmiu krajów w przeważającej mierze arabskich, w których przeprowadziliśmy badania od września 2023 r., libańscy respondenci zgłosili zdecydowanie najniższe zadowolenie w regionie z dostępu do wody, prądu, dostępu do Internetu i opieki zdrowotnej. Respondenci z Libanu najczęściej wskazywali również na cotygodniowe przerwy w dostawie prądu: odpowiedziało tak 92 procent z nich, co stanowi wynik o 43 punkty wyższy niż w przypadku kolejnego najgorszego kraju, terytoriów palestyńskich, które były badane tuż przed 7 października. To samo dotyczyło cotygodniowych niedoborów wody, które zgłosiło 65 procent libańskich respondentów — o 17 punktów wyższy niż w przypadku kolejnego najgorszego kraju (również terytoriów palestyńskich).

Jest też bardzo mało nadziei na przyszłość. Tylko 13 procent obywateli uważa, że ​​sytuacja poprawi się w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat. Spośród przebadanych przez nas populacji arabskich, respondenci libańscy najczęściej twierdzili, że są w gorszej sytuacji niż ich rodzice (ponad 50 procent), a tylko 28 procent uważa, że ​​ich dzieci będą miały lepszą jakość życia niż oni.

Nawet przed 7 października Liban był krajem głęboko skłóconym. Doświadczył okropnej wojny domowej, toczonej głównie na tle religijnym, od 1975 do 1990 roku, która zakończyła się kruchym porozumieniem pokojowym gwarantującym głównym grupom wyznaniowym określone prawa polityczne. Na przykład prezydentem Libanu jest chrześcijanin, premierem sunnita, a przewodniczącym parlamentu szyita.

Jednak wzrost Hezbollahu w ciągu ostatnich trzech dekad zasadniczo zmienił tę równowagę sił. Jako najsilniej uzbrojony niepaństwowy podmiot na świecie, Hezbollah został uznany za organizację terrorystyczną przez większość krajów zachodnich. W Libanie działa jednak jako legalna partia polityczna i siła bezpieczeństwa: grupa skutecznie rządzi większością kraju, szczególnie na południu i wschodzie. Hezbollah zapewnia również podstawowe usługi mieszkańcom kontrolowanych przez siebie obszarów, które normalnie byłyby świadczone przez rząd krajowy. W rzeczywistości grupa działa jako państwo w państwie. Ani rząd krajowy, ani Libańskie Siły Zbrojne (LAF) nie mają zdolności do przeciwstawienia się Hezbollahowi, co oznacza, że ​​grupa mogłaby skutecznie wciągnąć Liban w wojnę z Izraelem na własną rękę.

Warto przeczytać!  Francja: Macron ryzykuje przedterminowymi wyborami po miażdżącej porażce z francuską skrajną prawicą w głosowaniu w UE

Badanie Arab Barometer jasno pokazuje, że pomimo bycia siłą napędową w libańskiej polityce i cieszącą się wysokim poziomem poparcia wśród szyickiej populacji kraju, która jest skoncentrowana na południu i wschodzie, Hezbollah nie cieszy się szerokim poparciem w całym kraju. A mimo to wielu Libańczyków popiera niektóre podstawowe stanowiska Hezbollahu. Libańczycy w zdecydowanej większości popierają prawa Palestyńczyków i potępiają Izrael za jego działania w Strefie Gazy. Co znamienne, wyniki jasno pokazują, że poparcie dla roli Hezbollahu w sprawach regionalnych wzrosło wśród nieszyickich Libańczyków, niemal na pewno z powodu oporu grupy wobec Izraela w następstwie wojny w Strefie Gazy. A jeśli Izrael dokona inwazji na Liban, aby zaatakować Hezbollah, poparcie dla organizacji prawdopodobnie wzrośnie jeszcze bardziej.

KWESTIA ZAUFANIA

Badanie Arab Barometer ujawnia, że ​​pomimo znaczącego wpływu Hezbollahu w Libanie, stosunkowo niewielu Libańczyków go popiera. Tylko 30 procent twierdzi, że ma dość duże lub bardzo duże zaufanie do Hezbollahu, podczas gdy 55 procent twierdzi, że w ogóle nie ma zaufania. Poziom zaufania różni się znacznie w zależności od sekty. Wśród ludności szyickiej 85 procent twierdzi, że ma bardzo duże lub bardzo duże zaufanie do Hezbollahu. Dla porównania, tylko dziewięć procent sunnitów i Druzów oraz sześć procent chrześcijan mówi to samo. Od czasu ostatniego badania Arab Barometer w Libanie w 2022 r. zaufanie do Hezbollahu wzrosło wśród szyitów o siedem punktów, ale pozostało niezmienione wśród chrześcijan, sunnitów i Druzów.

Nie ma również szerokiego poparcia wśród Libańczyków dla roli Hezbollahu w polityce regionalnej. Tylko jedna trzecia twierdzi, że zgadza się lub zdecydowanie zgadza się, że dla świata arabskiego korzystne jest zaangażowanie Hezbollahu w politykę regionalną, podczas gdy większość, 42 procent, zdecydowanie się z tym nie zgadza. Nic dziwnego, że libańscy szyici najczęściej oceniają rolę Hezbollahu w sprawach regionalnych jako pozytywną (78 procent), w porównaniu z zaledwie 13 procentami sunnitów, 12 procentami chrześcijan i 16 procentami Druzów.

Niemniej jednak postrzeganie roli Hezbollahu w polityce regionalnej jest pozytywne, wzrosło o dziewięć punktów od 2022 r. — i co znamienne, ten wzrost poparcia nie pochodzi od szyitów, których poglądy na tę kwestię pozostały niezmienne przez ostatnie dwa lata. Zamiast tego, zwiększone poparcie pochodzi od członków innych sekt, z 10-punktowym wzrostem wśród Druzów, 8-punktowym wzrostem wśród sunnitów i 7-punktowym wzrostem wśród chrześcijan.

Warto przeczytać!  Serwisy informacyjne zaprzeczają doniesieniom o posiadaniu wcześniejszej wiedzy o ataku Hamasu

Ten wzrost prawdopodobnie wskazuje na sympatię do stanowiska Hezbollahu wobec Izraela, a nie na głębokie poparcie dla samej grupy. Obywatele Libanu wszystkich wyznań są przerażeni kampanią wojskową Izraela w Gazie. Z listy siedmiu terminów, od „konfliktu” do „ludobójstwa”, najczęściej używanymi przez nich określeniami do opisu działań Izraela są „ludobójstwo” (36 procent respondentów wybrało ten termin) i „masakra” (25 procent). Tymczasem 78 procent Libańczyków twierdzi, że bombardowanie Gazy przez Izrael stanowi „akt terrorystyczny”, podczas gdy tylko 11 procent uważa ataki Hezbollahu w północnym Izraelu za „terroryzm”.

Głównym patronem Hezbollahu jest Iran, więc nie dziwi fakt, że poglądy Libańczyków na Iran odzwierciedlają ich stosunek do roli Hezbollahu w polityce regionalnej. Trzydzieści sześć procent Libańczyków ma bardzo przychylny lub raczej przychylny pogląd na Iran, przy czym podział religijny jest ponownie widoczny: 80 procent szyitów tak uważa, w porównaniu z zaledwie 26 procentami Druzów, 15 procentami sunnitów i 15 procentami chrześcijan. Pomimo tak niskiego ogólnego poziomu poparcia, takie pozytywne poglądy na temat Iranu wzrosły o osiem punktów procentowych od 2022 r., a wzrost ten był spowodowany głównie zmianą poglądów wśród osób niebędących szyitami. Wizerunek Iranu najbardziej poprawił się wśród Druzów (dziewięć punktów), a następnie chrześcijan (pięć punktów) i sunnitów (cztery punkty).

Zmiana nastawienia na rzecz Iranu, szczególnie wśród nieszyickich sekt w Libanie, wiązała się ze spadkiem poparcia dla Stanów Zjednoczonych. W 2024 r. zaledwie 27 procent Libańczyków ma pozytywne nastawienie do USA, w porównaniu z 42 procentami w 2022 r. Chrześcijanie są najbardziej pozytywnie nastawieni do Ameryki (49 procent), następnie Druzowie (32 procent) i sunnici (25 procent). Wśród szyitów wskaźnik ten jest wyjątkowo niski: pięć procent. Zmiana była najbardziej drastyczna wśród populacji Druzów, gdzie pozytywne nastawienie do Stanów Zjednoczonych spadło o 31 punktów procentowych. Pozytywne nastawienie spadło o 13 punktów wśród chrześcijan, 11 punktów wśród sunnitów i osiem punktów wśród szyitów.

Nie ma wątpliwości, że pozycja Hezbollahu jest kształtowana przez to, jak Libańczycy postrzegają sytuację w Gazie. Jednak pomimo zysków grupy, jej polityka i działania nie przyniosły dużego poparcia międzywyznaniowego. Na szczeblu krajowym tylko 12 procent obywateli czuje się najbliżej Hezbollahu jako partii politycznej. Szyici są jedyną libańską sektą, w której ponad jeden procent członków twierdzi, że spośród wszystkich partii w kraju czują się najbliżej Hezbollahu. A nawet wśród szyitów tylko 39 procent twierdzi, że czuje się najbliżej Hezbollahu, mniej więcej taki sam odsetek (37 procent) osób, które twierdzą, że nie czują się blisko żadnej partii politycznej.

WRÓG MOJEGO WROGA

Biorąc pod uwagę znaczenie wojny w Strefie Gazy, jeden wynik badania jest nieco zaskakujący. Libańczycy, jako jedyni wśród populacji arabskich w siedmiu krajach objętych badaniem Arab Barometer od września 2023 r., twierdzą, że administracja Bidena powinna nadać priorytet rozwojowi gospodarczemu na Bliskim Wschodzie, a nie kwestii palestyńskiej. Jest to uderzające, ponieważ większość Libańczyków odczuwa ogromną empatię do Palestyńczyków i żywi głęboki sceptycyzm wobec Waszyngtonu; odkrycie to podkreśla, jak rozpaczliwe stały się okoliczności w Libanie. Rzeczywiście, libańscy respondenci byli ogólnie otwarci na pomysł pomocy ze strony podmiotów zagranicznych; 62 procent poparło umowę, jaką rząd libański zawarł z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w 2022 r. w celu ratowania kraju, nawet jeśli niektóre z jej warunków mogą okazać się niepopularne.

Warto przeczytać!  Watykan oskarża krytyka papieża Carla Marię Viganò o zbrodnię schizmy

Libańczycy zwracają się do zagranicznych aktorów, ponieważ trwający kryzys polityczny i finansowy zniszczył zaufanie obywateli do ich własnego rządu i wiarę w ich przywódców religijnych. Obywatele Libanu wyrażają najniższy poziom zaufania do przywódców politycznych i instytucji ze wszystkich krajów objętych badaniem Arab Barometer. Dziewięciu na dziesięciu libańskich respondentów stwierdziło, że nie ma dużego lub żadnego zaufania do swojego rządu, parlamentu, prezydenta lub premiera. Dziewięćdziesiąt cztery procent obywateli Libanu twierdzi, że są niezadowoleni z wyników rządu. Co więcej, trzech na czterech stwierdziło, że nie ufa przywódcom religijnym; 65 procent twierdzi, że przywódcy religijni są tak samo skłonni do korupcji jak przywódcy niereligijni.

Co znamienne, jedyną instytucją publiczną, która jest postrzegana jako mająca jakąkolwiek znaczącą wiarygodność, są Libańskie Siły Zbrojne, które cieszą się zaufaniem 85 procent respondentów — znacznie wyższym niż Hezbollah czy jakikolwiek inny aktor. Członkowie wszystkich sekt wyrażają podobny poziom zaufania do LAF. Może to mieć coś wspólnego z faktem, że LAF obejmuje członków wszystkich sekt Libanu i jest największym pracodawcą w kraju, zapewniając kluczową sieć bezpieczeństwa członkom służb i ich rodzinom.

Gdy zarówno Izrael, jak i Hezbollah rozważają perspektywę eskalacji konfliktu, powinny wziąć pod uwagę kontekst, w którym wybuchnie nowa wojna: okres intensywnej niepewności w Libanie. Obywatele Libanu w dużej mierze nadal obawiają się Hezbollahu (i Iranu), ale prawie wszyscy są przerażeni wojną Izraela w Strefie Gazy, a niektórzy coraz bardziej akceptują walkę Hezbollahu z Izraelem. Ta podstawowa logika — wróg mojego wroga jest moim przyjacielem — prawdopodobnie umocniłaby się, gdyby Izrael zdecydował się rozpocząć większą wojnę przeciwko tej grupie, a zwłaszcza gdyby siły izraelskie najechały Liban. Izraelska kampania wojskowa w Libanie znacznie zwiększyłaby wszystkie trudności, z którymi borykają się zwykli obywatele, a wielu zaczęłoby postrzegać wspieranie Hezbollahu jako pragmatyczny sposób obrony ojczyzny, co utrudniłoby Izraelowi osiągnięcie jego celów.

Jednocześnie, jeśli Hezbollah miałby być postrzegany jako strona, która spowodowała rozszerzenie wojny na Liban, mógłby stracić ograniczone poparcie, jakie zyskał od 7 października od nieszyickiej ludności Libanu. Zwykli Libańczycy nie chcą wojny w swojej ojczyźnie. Jeśli wybuchnie i obwinią Hezbollah, jego popularność może spaść. Biorąc pod uwagę skrajnie negatywne opinie Libańczyków na temat działań Izraela w Strefie Gazy, wydaje się mało prawdopodobne, aby spadek ograniczonego poparcia dla Hezbollahu doprowadził do jakiejkolwiek pozytywnej zmiany w poglądach na Izrael. To sprawiłoby, że wielu Libańczyków sprzeciwiłoby się obu głównym aktorom w wojnie, co uczyniłoby ich i tak trudną sytuację jeszcze trudniejszą do zniesienia.

Ładowanie…


Źródło