Świat

Co należy wiedzieć, gdy konflikt Izraela z Hezbollahem narasta

  • 4 lipca, 2024
  • 7 min read
Co należy wiedzieć, gdy konflikt Izraela z Hezbollahem narasta


Od miesięcy narastają obawy, że wojna w Strefie Gazy może doprowadzić do drugiego konfliktu między Izraelem a Hezbollahem, dobrze uzbrojoną milicją luźno powiązaną z Hamasem, mającą bazę tuż przy północnej granicy Izraela z Libanem.

W czwartek Hezbollah wystrzelił 200 rakiet i moździerzy oraz ponad 20 dronów w kierunku północnego Izraela, według izraelskiego wojska. Atak uruchomił syreny alarmowe na tym obszarze przez ponad godzinę, poinformowało wojsko.

Nie ma bezpośrednich doniesień o ofiarach, jednak ostrzał, który według Hezbollahu był częściowo odpowiedzią na zabójstwo wysokiego rangą dowódcy wojskowego dokonane przez Izrael poprzedniego dnia w południowym Libanie, miał większy zasięg niż poprzednie ataki.

Obie strony wielokrotnie wymieniały się atakami od czasu rozpoczęcia wojny w Strefie Gazy w październiku, zabijając cywilów i bojowników w Libanie i Izraelu, przy czym większość ofiar cywilnych poniosła Liban. Działania wojenne zmusiły również ponad 150 000 osób po obu stronach granicy do opuszczenia swoich domów i znalezienia tymczasowych schronień. Wywarło to presję na rząd Izraela, aby ponownie uczynić północ kraju bezpieczną dla mieszkańców, wypierając Hezbollah z regionu przygranicznego.

Przyjrzyjmy się sytuacji Hezbollahu, który stoi na skraju nowej walki, i sprawdźmy, dlaczego nadal można jej zapobiec.

Hezbollah sprzeciwia się Izraelowi od samego początku istnienia grupy. Została założona w latach 80. XX wieku, po tym jak Izrael, odpowiadając na ataki, najechał i zajął południowy Liban, zamierzając wykorzenić Organizację Wyzwolenia Palestyny, która wówczas miała siedzibę w tym kraju.

Jednak Izrael wkrótce natknął się na nowego wroga, którego partyzanci szybko stali się skuteczni w nękaniu znacznie lepiej wyposażonych sił izraelskich. Był to Hezbollah, szyicki ruch ludowy, który za swój główny cel obrał sobie wyparcie Izraela z Libanu.

Do 2000 r. Izrael wycofał się z Libanu, co uczyniło Hezbollah bohaterem dla wielu Libańczyków. Ponownie walczył z Izraelem w 2006 r., rozpoczynając operację wojskową na jego południowym sąsiedzie, która doprowadziła do zaciekłego kontrataku. W tej wojnie Izrael zrzucił bomby na południowy Liban i Bejrut, stolicę; w walkach zginęło ponad 1000 Libańczyków.

Warto przeczytać!  „Najsamotniejsza owca Wielkiej Brytanii” została uratowana ze szkockiego klifu

Jednakże izraelskie wojsko nie zdołało pokonać Hezbollahu w ciągu 34 dni wojny, co pozwoliło tej grupie i jej przywódcy, Hassanowi Nasrallahowi, zaistnieć jako gwiazdy w świecie arabskim, przyzwyczajonym do porażek z rąk Izraela.

Hezbollah wkrótce nawiązał sojusz z Iranem i stali się bliskimi partnerami.

Chociaż grupa ta nadal cieszy się dużym i oddanym poparciem wśród muzułmanów szyickich ze względu na oferowane im usługi socjalne i władzę polityczną — a także ze względu na autorytarne taktyki stosowane w celu stłumienia wszelkich przejawów sprzeciwu — wielu Libańczyków uważa ją za przeszkodę na drodze do postępu, która wciąż grozi wciągnięciem kraju w niechcianą wojnę.

Hezbollah, uważany przez Stany Zjednoczone i inne kraje za organizację terrorystyczną, z siły zbrojnej przekształcił się w dominującą organizację polityczną, zyskując znaczący wpływ na rząd Libanu.

Obecnie w Libanie panuje polityczny impas, ale bez zgody Hezbollahu niewiele może się wydarzyć na skutek poważnych zmian.

Liban nie może sobie pozwolić na nowy konflikt z Izraelem.

Kraj zmaga się z wieloletnim kryzysem gospodarczym, który pozostawił niezliczoną liczbę Libańczyków w ubóstwie, oraz politycznym, który pozbawił obywateli wielu podstawowych usług. Strajki na granicy wysiedliły około 100 000 libańskich cywilów, pozbawiając wielu dochodów i domów, a także kosztowały kraj miliardy dolarów utraconych w turystyce i przychodach z rolnictwa, twierdzą libańscy urzędnicy.

Liban może również liczyć na mniejsze wsparcie międzynarodowe, ponieważ jego dawna potęga kolonialna, Francja, jest rozproszona przez politykę wewnętrzną, powiedział Emile Hokayem, który specjalizuje się w bezpieczeństwie Bliskiego Wschodu w International Institute for Strategic Studies. Inne państwa arabskie i Iran, które pompowały pieniądze w odbudowę Libanu po 2006 r., są mniej chętne lub zdolne do pomocy.

Warto przeczytać!  Gangi na Haiti próbują przejąć kontrolę nad głównym lotniskiem, podczas gdy tysiące uciekają z więzień: „Masaż ludzi na masową skalę”

„Było to trudne już w 2006 r., kiedy sytuacja gospodarcza i pozycja międzynarodowa Libanu były znacznie lepsze” – powiedział pan Hokayem. „Kraj nie jest w stanie poradzić sobie z tym konfliktem”.

Nawet niektórzy tradycyjnie lojalni szyiccy muzułmańscy wyborcy Hezbollahu w południowym Libanie kwestionują cenę obecnych walk. Analitycy twierdzą, że w rezultacie pan Nasrallah wie, że musi postępować ostrożnie. Powiedział, że Hezbollah nie chce szerszego konfliktu, ostrzegając jednocześnie, że jego bojownicy są na niego przygotowani — i że Izrael poniesie poważne konsekwencje, jeśli do niego dojdzie.

„Jeśli wojna zostanie narzucona, ruch oporu będzie walczył bez ograniczeń, zasad i limitów” – powiedział pan Nasrallah w przemówieniu wygłoszonym dwa tygodnie temu.

Wojna Hezbollahu z Izraelem może również przerodzić się w większą wojnę regionalną, która przyćmi trwające walki. Taki konflikt może wciągnąć Iran, a także Stany Zjednoczone, które starają się zapobiec dalszej eskalacji.

Choć niepokój wzrósł wraz z częstotliwością i śmiertelnością ataków obu stron, Izrael, Hezbollah i Iran nie chcą pełnoprawnej wojny, twierdzą analitycy i urzędnicy amerykańscy. Jednak jedynym niemal pewnym sposobem na jej uniknięcie, jak twierdzą, jest zakończenie walk w Strefie Gazy porozumieniem o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem, którego atak z 7 października doprowadził do wojny w enklawie.

Poprzez propagandowe filmy i wymierzone uderzenia Hezbollah wielokrotnie wykazywał oznaki rozbudowanego arsenału, który według analityków jest w stanie wyrządzić poważne szkody izraelskim miastom. Jego siły zostały również sprawdzone w boju po latach walki z rebeliantami w Syrii, gdzie Hezbollah wysłał tysiące bojowników podczas wojny domowej w tym kraju, aby wesprzeć rząd prezydenta Baszara al-Assada, bliskiego sojusznika Iranu i Hezbollahu.

Warto przeczytać!  Pełzająca eskalacja na granicy izraelsko-libańskiej niesie ryzyko większej wojny

Ekspert ds. Bliskiego Wschodu, pan Hokayem, powiedział, że jeśli Izrael zaatakuje Liban, do walki mogą dołączyć również bojownicy wspieranych przez Iran milicji w Iraku.

Szacunki dotyczące liczby pocisków Hezbollah i stopnia zaawansowania jego systemów są różne. World Factbook Centralnej Agencji Wywiadowczej podaje, że grupa może mieć ponad 150 000 pocisków i rakiet różnych typów i zasięgów. Szacuje się również, że grupa ma do 45 000 bojowników, chociaż pan Nasrallah twierdzi, że ma ich 100 000.

Analitycy i izraelscy urzędnicy twierdzą jednak, że arsenał Hezbollahu jest znacznie groźniejszy niż Hamasu ze względu na precyzyjnie kierowane pociski, które mogą zaatakować krytyczną infrastrukturę Izraela oraz jego zasoby wojskowe.

Hezbollah pokazał również eksplodujące drony, które mogą ominąć izraelski Iron Dome, system wykrywania i zestrzeliwania zaprojektowany w celu ochrony kraju przed nadlatującymi rakietami i pociskami. Grupa wydaje się również mieć pociski przeciwpancerne, które latają zbyt szybko i zbyt nisko, aby Iron Dome mógł je przechwycić.

Pan Nasrallah ostrzegł w swoim przemówieniu sprzed dwóch tygodni, że Hezbollah do tej pory użył tylko niewielkiej części swojej broni. W razie potrzeby, powiedział, Hezbollah może wystrzelić ją na „bank celów” w precyzyjnych uderzeniach.

„Wróg wie, że musi się nas spodziewać na lądzie, w powietrzu i na morzu” – powiedział.

Niektórzy w Izraelu obawiają się narażania swojego kraju na taki arsenał. Inni jednak twierdzą, że Izrael musi coś zrobić, zanim Hezbollah stanie się silniejszy.

„Kłopot w jakim znaleźli się Izraelczycy polega na tym, że Hezbollah najwyraźniej osiągnął taki poziom możliwości, że dla Izraelczyków nie opłaca się rozpoczynać większego konfliktu” – powiedział Sam Heller, analityk Century International z siedzibą w Bejrucie.

Oddział Euan przyczynił się do relacjonowania.


Źródło